Tego się już nie da popsuć. Gwarek jedną nogą w III lidze!

18.06.2017
Nie takie rzeczy już piłka widziała - tym frazesem do rewanżowego starcia o awans do III ligi będą żyć piłkarze LKS-u Decor Bełk. W sobotę prawda była dla nich jednak brutalna - Gwarek Tarnowskie Góry zdemolował podopiecznych trenera Jarosława Kupisa i do autokaru jadącego w kierunku niewielkiej miejscowości w powiecie rybnickim śmiało może pakować dobrze schłodzone szampany.
Marzena Stanek / Gwarek Tarnowskie Góry
Z dużą pewnością zaczęli pierwszy barażowy mecz piłkarze Gwarka, którzy sekundy po premierowym gwizdku sędziego Daniela Kruczyńskiego stworzyli pierwszą okazję do objęcia prowadzenia. Nie skorzystał z niej Adrian Sikora, ale gospodarze jedynie odwlekli w czasie egzekucję na pogubionych gościach. Zwycięzców drugiej grupy IV-ligowych rozgrywek rozmontował doświadczony duet: Sławomir Pach - Dawid Jarka. 37-letni pomocnik opanował środkową strefę boiska potrafiąc jednocześnie odpowiednio rozprowadzić atak swojego zespołu. Były napastnik Górnika imponował z kolei zadziornością i przebojowością, którą u progu obiecującej kariery zachwycał fanów przy Roosevelta.

To właśnie akcja Pacha z Jarką dała gospodarzom prowadzenie. Przed upływem kwadransa ten pierwszy dostał piłkę w polu karnym od Mateusza Śliwy, zgubił obrońcę rywala i dograł na głowę czekającego na piątym metrze od bramki gości "Jarkina". Po chwili wychowanek chorzowskiego Ruchu znowu zabawił się z defensywą przyjezdnych, tym razem samemu kierując piłkę do bramki, po drodze zakładając jeszcze siatkę Dawidowi Grabcowi. Do tego momentu na boisku niepodzielnie rządzili gospodarze, później do głosu doszli w końcu gracze w zielonych koszulkach.

Tak jak można było przypuszczać, w ich szeregach na postać numer jeden wyrastał Piotr Bysiec. Rosły snajper LKS-u był adresatem większości podań kolegów z drugiej linii i regularnie starał się kończyć akcję zespołu uderzeniami na bramkę Andrzeja Wiśniewskiego. Bełczanie zdawali się przejmować inicjatywę na boisku, ale... efekty były mizerne. Dobrze zorganizowana defensywa gospodarzy solidnie chroniła dostęp do własnej szesnastki, na delikatną nerwówkę pozwalając sobie właściwie tylko po stałych fragmentach w wykonaniu przeciwników.

Po zmianie stron zdawało się, że goście na dobre "wrócili" do gry. Gwarek po przerwie zdawał się grać zaskakująco nerwowo, Bełk przeciwnie - systematycznie budował swoje akcje na połowie przeciwnika i coraz odważniej szukał bramki kontaktowej. Ale jeśli w sercach przyjezdnych i ich kilkudziesięcioosobowej grupy fanów, która zjawiła się w Tarnowskich Górach, pojawiła się iskierka nadziei na przyzwoity wynik w pierwszym z barażowych spotkań, zgasił ją pierwszoplanowy aktor sobotniego widowiska. Najpierw świetnie przy linii końcowej poradził sobie Rafał Kuliński, po którego dośrodkowaniu w szesnastce jak spod ziemi wyrósł Dawid Jarka i silnym strzałem głową podwyższył rezultat na 3:0. Od tego momentu przyjezdni jak regularnie punktowany bokser chwiali się w ringu próbując stawiać nieporadną gardę. O ile jednak momentami zdawali się być przyzwoici z przodu, o tyle w tyłach prezentowali poziom znacznie poniżej III-ligowych wymagań. Gola dali sobie wbić jednak już "tylko" jednego - rezerwowy Tadeusz Urbainczyk popędził prawą stroną boiska, wrzucił piłkę na zamykającego całą akcję Dawida Hewlika, a 21-latek, który na boisku pojawił się 9 minut wcześniej głową ustalił wynik na 4:0 dla gospodarzy.

- Mamy za sobą pierwszą połowę, ale za kilka dni jedziemy na tą drugą, zdecydowanie dla nas trudniejszą. Wiemy, jak silny jest Bełk na swoim boisku. Już dziś widzieliśmy jak potrafią być groźni, bo każda z ich akcji wygląda na przemyślaną i trudną do zniwelowania. Trzeba mieć w sobie jeszcze wiele pokory - rozsądnie uciekał w kurtuazję trener gospodarzy, Krzysztof Górecko. Prawda jest jednak taka, że sprawy awansu do III ligi Gwarek nie może już popsuć. Przed rewanżem tarnogórzanie mają w rękach tyle argumentów, że tylko spektakularna katastrofa mogłaby im odebrać upragnioną promocję na wyższy szczebel rozgrywkowy.
 


Gwarek Tarnowskie Góry – KS DECOR Bełk 4:0 (2:0)
1:0 – Dawid Jarka 13'
2:0 – Sławomir Pach 27'
3:0 – Dawid Jarka 61'
4:0 – Dawid Hewlik 80'
 
Gwarek: Wiśniewski – Curyło, Dzido, Mrozek, Śliwa – Timochina, Kuliński, Górka (68′ Urbainczyk), Pach, Sikora (71′ Hewlik) – Jarka (80′ Cymerys). Trener: Krzysztof Górecko.
 
Bełk: Łobaczewski – Semeniuk, Wybierak, Pieczka (60′ Grzech), Groborz (70′ Orzeł) – Rasek (87′ Paryła), Grabiec, Olczak, Spórna, Stryczek – Bysiec. Trener: Jarosław Kupis.
 
Sędzia: Daniel Kruczyński (Skoczów)
Żółte kartki: Śliwa, Jarka, Timochina (Gwarek), Stryczek, Grzech (Bełk)
Widzów: ok. 800

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również