Suarez odkupił winy, ale pełnej puli Górnik nie zdobył

11.08.2018
Pierwsza połowa była w wykonaniu Górnika Zabrze bardzo dobra. Prowadzenie dał Dani Suarez, który w poprzednim meczu w Gdyni przyczynił się do utraty bramki. Dzisiaj występ na minus zanotował Adrian Gryszkiewicz, który wyleciał z boiska po czerwonej kartce. Arka grając w przewadze doprowadziła do wyrównania i była bliska zdobycia gola na wagę zwycięstwa.
Rafał Rusek/Press Focus
Górnik Zabrze w pierwszej połowie sprawiał bardzo dobre wrażenie. Mimo że - tradycyjnie - częściej przy piłce byli rywale, to jednak "Trójkolorowi" zdecydowanie częściej strzelali na bramkę rywala i co najważniejsze - przede wszystkim trafiali w bramkę. Arka Gdynia pierwszy celny strzał oddała w drugiej połowie.

Pod bramką gdynian najgroźniejsi byli Hiszpanie. Już w pierwszej minucie strzelał Igor Angulo, a po kwadransie gry bardzo dobrą sytuację zmarnował Jesus Jimenez. Nowy piłkarz Górnika powinien mieć przed przerwą dwie bramki, bo później zmarnował kolejną okazję. Po dośrodkowaniu Angulo i główce Szymona Żurkowskiego, Hiszpan miał jedynie z niewielkiej odległości wpakować piłkę do siatki. Nie trafił jednak w bramkę, a sam... staranował Pavelsa Steinborsa.

W doliczonym czasie gry w pole karne powędrował Dani Suarez, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową wyprowadził zabrzan na prowadzenie. Warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie w Gdyni Górnik przegrał po fatalnym kiksie obrońcy. Wtedy to na listę strzelców wpisał się Damian Zbozień, który... dzisiaj nie upilnował Suareza. Gospodarze przed przerwą? Wyróżnić można minimalnie niecelny strzał z dystansu Michała Nalepy.

W drugiej połowie Arka grała już lepiej, do czego przyczynił się Mateusz Młyński, który zmienił Nalepę. Młody zawodnik "wywalczył" czerwoną kartkę dla Adriana Gryszkiewicza, który faulował go tuż przed polem karnym. Sędzia długo analizował na video czy gospodarzom nie należy się rzut karny, ale ostatecznie podyktował rzut wolny, z którego gola prawie zdobył Michał Janota. Po jego strzale piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.

Gdynianie atakowali coraz groźniej i piłka raz za razem pojawiała się w okolicach pola karnego Górnika. Tomasz Loska musiał się wykazać po uderzeniu Rafała Siemaszki. W końcu gospodarze dopięli swego i na dwie minuty prze końcem regulaminowego czasu gry Janota idealnie przymierzył z około 20 metrów, doprowadzając do wyrównania. Arka przycisnęła w końcówce i walczyła o zwycięstwo, ale zabrzanie zdołali się obronić i na Górny Śląsk wracają z jednym punktem.

Arka Gdynia - Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
0:1 - Suarez, 45'
1:1 - Janota, 88'

Arka: Steinbors - Zbozień, Marić, Helstrup, Marciniak - Jankowski, Nalepa (46' Młyński), Sołdecki (81' Sulewski), Bohdanow (66' Cvijanović), Janota - Siemaszko. Trener: Zbigniew Smółka.

Górnik: Loska - Michalski, Suarez, Bochniewicz, Gryszkiewicz - Smuga (77' Wolniewicz), Matuszek, Ambrosiewicz (90' Biedrzycki), Jimenez (77' Koj) - Żurkowski, Angulo. Trener: Marcin Brosz.

Żółte kartki: Marciniak, Siemaszko - Gryszkiewicz.
Czerwona kartka Gryszkiewicz (74', za dwie żółte).
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również