"Strata jest duża, a mecze uciekają"

19.04.2017
Zimą w Pszczynie postawiono na zmiany, które miały wpłynąć na poprawę gry zespołu, zarazem dać utrzymanie w IV lidze, grupie 2. Najważniejsza korekta dotyczyła stanowiska trenera. Mariusza Wójciak w tej roli zastąpił Grzegorz Łukasik. Iskra początku rundy wiosennej do udanych zaliczyć nie może, wszak swojej pozycji w stawce nie poprawiła. 
Paweł Berek/Pressfocus

Drużyna z Pszczyny jesienią wywalczyła tylko 11 punktów w 17 meczach, co przełożyło się na 16. pozycję w tabeli i przesądziło o losie trenera Mariusza Wójcika. Jego miejsce zajął niespełna 41-letni Grzegorz Łukasik, który w drugiej części poprzedniego roku związany był z grającą w Profi Credit Bielskiej Lidze Okręgowej Spójnią Zebrzydowice, wcześniej z GKS-em 1962 Jastrzębie. Iskra pod jego szkoleniowym okiem w sześciu rozegranych meczach rewanżowych zdobyła pięć punktów. – Odczuwamy duży niedosyt. W czterech tegorocznych meczach prowadziliśmy 1:0, a wygraliśmy tylko raz. Nasz dorobek punktowy powinien być większy. Brakuje nam doświadczenia. Mamy bardzo młody zespół, często w wyjściowym składzie pojawiało się sześciu młodzieżowców. Sama gra momentami jest zadowalająca, ale to za mało – podkreśla Łukasik.

Trzykrotnie o rewanżowe punkty Iskra walczyła u siebie – 1:1 z GKS-em Radziechowy-Wierz, 1:1 z Orłem Mokre i 1:0 ze Spójnią Landek. Trzykrotnie na wyjazdach – 2:4 z Polonią łaziska Górne, 0:2 ze Szczakowianką Jaworzno i 1:2 w minionej kolejce z rezerwami bielskiego Podbeskidzia. – Nasze boisko nam sprzyja, u siebie dobrze się czujemy, ale... Szkoda meczu z zespołem z Radziechów, w końcówce przeciwnik wyrównał. Do spotkania z Orłem wolałbym nie wracać. Powinniśmy prowadzić 3:0 i byłby po wszystkim... Z Podbeskidziem również prowadziliśmy 1:0, a w drugiej połowie straciliśmy kuriozalne bramki. To nie były gole wypracowane przez przeciwnika, oba padły po naszych błędach. Brakuje nam wspomnianego doświadczenia, w Bielsku zabrakło także Kamila Gorzały, który jest ogranym zawodnikiem. Cieszy mnie natomiast to, że w żadnym z pojedynków nie pozwoliliśmy się zdominować rywalowi – mówi nasz rozmówca, który w najbliższym meczu będzie mógł z Gorzały skorzystać. Jeszcze w tym tygodniu powinien wznowić treningi po kontuzji.

Dzisiaj podopieczni trenera Łukasika mieli stanąć przed nie lada wyzwaniem. Spotkanie z KS-em Decor Bełk z powodu niesprzyjającej aury zostało odwołane. Nie wiadomo, czy rozegrany zostanie zaplanowany na najbliższą sobotę domowy mecz z Unią Racibórz. – Z pogodą nie wygramy. Boiska są w złym stanie i decyzja o odwołaniu dzisiejszej kolejki jest słuszna. Spotkamy się i zorganizujemy zamiast meczu z liderem grę wewnętrzną. Pozostaniemy w rytmie treningowym, który zaplanowaliśmy – klaruje szkoleniowiec IV-ligowca.

Wspomniany punkt wyjściowy Iskry po rundzie jesiennej nie zmienił się. Drużyna nadal zajmuje 16. lokatę. Do bezpiecznego miejsca, zarazem Spójni Landek traci dziewięć punktów (po pierwszej części sezonu traciła osiem do Concordii Knurów). – Strata jest duża, a mecze uciekają. Pozostało tylko jedenaście kolejek. Do końca będziemy się bić o utrzymanie. Wierzymy w realizację celu i pod tym kątem pracujemy. Zdajemy sobie zarazem sprawę z tego, że nikt się nie położy i nie będzie bezczynnie czekał na bieg wydarzeń. Pozostałe zespoły również mają swoje cele – kończy trener Iskry.  

autor: KB

Przeczytaj również