Stomil - Podbeskidzie 1:0. Lepszy nie zawsze punktuje

27.08.2016
Piłkarze bielskiego Podbeskidzia z odległego Olsztyna wracać będą w złych nastrojach. Mogli wywalczyć w pojedynku ze Stomilem trzy punkty, nie wywalczyli żadnego.
tspodbeskidzie.pl

Wydarzenie
Podopieczni Dariusza Dźwigały w przekroju całego meczu byli zespołem lepszym, dłużej utrzymującym się przy piłce, częściej zagrażającym bramce przeciwnika, ale... to przeciwnik fetował zwycięstwo. Stomil nie stracili bowiem gola, zdobył natomiast jednego w doliczonym czasie gry.

Bohater
Ów gol to zasługa przede wszystkim Arkadiusza Czarneckiego, który po rzucie rożnym popisał się w 91. minucie skutecznym wolejem. 29-letni pomocnik wystąpił we wszystkich poprzednich meczach Stomilu, do którego trafił latem. Do siatki trafił po raz pierwszy.


Rozczarowanie
Po raz pierwszy Podbeskidzie straciło w tym sezonie gola na wyjeździe, po raz pierwszy przegrzało. Co więcej, uznać wyższość rywala musiało po raz drugi z rzędu. Dzisiaj niekoniecznie na porażkę zasłużyło, ale futbol bywa okrutny.
 

Co ciekawego?

- W 11. minucie przyjezdnym dopisało szczęście, gdy Grzegorz Lech zdecydował się na uderzenie zza połowy. Trafił w poprzeczkę zaskakując wysuniętego z bramki Rafała Leszczyńskiego.

- Kwadrans później „odgryźli” się bielszczanie. Po główce Roberta Demjana piłka nieznacznie minęła cel.

- W samej końcówce premierowej odsłony słowacki napastnik powinien wyprowadzić gości na prowadzenie, ale po nawinięciu rywala uderzył w golkipera. Chwilę wcześniej w słupek trafił Rafał Janota.

- W doliczonym czasie gry Stomil wypracował sobie dobrą okazję, Krzysztof Szewczyk uderzył jednak niecelnie.

- Przyjezdni w premierowej odsłonie sprawiali lepsze wrażenie, lepiej weszli w drugą część meczu. Marek Sokołowski wpadł w pole karne, ale uderzona przez niego futbolówka minęła cel.

- Podopieczni Dźwigały posiadali po zmianie stron optyczną przewagę, atakowali raz za razem, ale nie potrafili sfinalizować ataku. Aktywni byli pomocnicy. Próby oszukania rywali w wykonaniu Janoty i Pawła Tarnowskiego poza połowicznym sukcesem, czyli zagrożeniem, nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
 

 

- Wspomniany trener Dźwigała po raz pierwszy zdecydował się na korekty w wyjściowej jedenastce. Wskoczyli do niej Martin Baran, Janota oraz Tarnowski.


Stomil Olsztyn – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (0:0)
1:0 - Czarnecki, 90+1 min

Stomil: M.Leszczyński - Czarnecki, I.Biedrzycki, Wełnicki, Ratajczak - Głowacki, Jegliński (81' Suchocki), Nishi, Kun, Lech (72' Zahorski) - Szewczyk (66' Biedrzycki). Trener: Adam Łopatko.

Podbeskidzie: R.Leszczyński - Sokołowski, Baran, Deja (18' Piacek), Magiera - Mikołajewski, Tarnowski (90' Feruga), Chmiel, Janota, Sierpina – Demjan. Trener: Dariusz Dźwigała.

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
Żółte kartki: Lech, Szewczyk - Baran, Mikołajewski.

autor: KB

Przeczytaj również