"Spłata dwóch milionów powinna zamknąć huśtawkę nastrojów"

17.01.2018
- Będę się odwoływać od tego jednego ujemnego punktu. Szanujemy prawo związkowe, ale prawo powszechne musimy respektować - powiedział prezes Janusz Paterman w magazynie "Piłkarska 3" wyemitowanym w TVP Katowice po ogłoszeniu decyzji Komisji Licencyjnej w sprawie chorzowskiego Ruchu.
Norbert Barczyk/Press Focus
Przypomnijmy - "Niebiescy" za niewywiązanie się z obowiązków wynikających z kryterium f.09 podręcznika licencyjnego zostali we wtorek ukarani sześcioma ujemnymi punktami. Jeśli jednak do końca lutego oddadzą byłym piłkarzom i pracownikom zaległe 2 miliony złotych, kara zostanie zmniejszona do jednego oczka. - Od 23 czerwca otworzyliśmy sobie drogę do normalności i dziś ją mamy. Dziś jesteśmy na bieżąco z wypłatami dla pracowników i piłkarzy. Zaległości które zastaliśmy spłacamy, ale musimy robić to tak by nie łamać prawa powszechnego. Będę się odwoływać od tego jednego ujemnego punktu. Szanujemy prawo związkowe, bo przynależność do PZPN jest dobrowolna. Ale prawo powszechne musimy respektować, a do listopada nie mogliśmy czegokolwiek regulować, bo układ zostałby wywrócony i wylądowalibyśmy w IV lidze. Tłumaczyłem to komisji Licencyjnej i chyba coraz jestem tam coraz bardziej rozumiany. Razem z zarządem wywiązujemy się z każdego narzuconego terminu - deklaruje prezes "Niebieskich".

Prezes Paterman przyznaje, że od początku swojej kadencji na stanowisku sternika 14-krotnych Mistrzów Polski miał do pokonania wiele problemów. - W ciągu dwóch pierwszych tygodni mojej prezesury mieliśmy 16 zajęć komorniczych. Ale nie należę do miękkich ludzi, wiem z czym muszę się zmierzyć, a moim celem było doprowadzenie do restrukturyzacji. Udało się dzięki całemu zespołowi ludzi, którzy ze mną pracowali. Duża w tym zasługa Pana Michała Dubiela, który zainwestował swoje środki a przy tym wsparł merytorycznie przy układaniu scenariusza, który pozwala iść krok po kroku do przodu - opowiadał na antenie TVP 3 prezes sternik "Niebieskich".

Według Patermana chorzowianie są na dobrej drodze do definitywnego pozbycia się starych kłopotów. - Mamy do spłaty jeszcze 2 miliony i to powinno zamknąć tą całą huśtawkę nastrojów panującą wokół Ruchu. Piłkarze widzą jednak, że ich wypłaty wpływają na konta w terminie, a to dla nich bardzo ważne. Jeśli uda nam się zamknąć stare sprawy, powinniśmy się znaleźć w zupełnie innym miejscu - zapowiadał z optymizmem prezes Ruchu.


źródło: TVP3 Katowice/SportSlaski.pl
autor: ŁM

Przeczytaj również