Sołtysik nie zagra w Tychach
21.12.2008
Jednym z zawodników, którym Mirosław Smyła zainteresował się zaraz po objęciu GKS-u, był Damian Sołtysik. Napastnik Rakowa zagrał w barwach tyskiego zespołu w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec. Po jego zakończeniu Smyła zakomunikował piłkarzowi, że chętnie widziałby go jeszcze przed końcem roku na treningach swojej drużyny.
Sołtysik w Tychach się jednak nie pojawił, choć kilka dni temu klub z Częstochowy dał mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. - Nie powiedziałbym, że znalazłem się na liście "do odstrzału". Raków nie będzie mi po prostu robił przeszkód, jeśli zgłosi się jakiś chętny. GKS Tychy? Ostatecznie zdecydowałem się nie przyjeżdżać - mówi 23-latek. Snajper częstochowian dodaje zarazem, że temat gry w GKS-ie może wrócić w styczniu.
Czy aby na pewno? - Umowa między mną i Damianem była inna. Mógł podjąć z nami treningi. Nie zrobił tego, więc przestałem go brać pod uwagę - zaznacza Smyła, który przypomina, że w tym momencie w kadrze zespołu widnieje czterech napastników. Tychy nie muszą zatem na gwałt szukać kolejnego.
Sołtysik w Tychach się jednak nie pojawił, choć kilka dni temu klub z Częstochowy dał mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. - Nie powiedziałbym, że znalazłem się na liście "do odstrzału". Raków nie będzie mi po prostu robił przeszkód, jeśli zgłosi się jakiś chętny. GKS Tychy? Ostatecznie zdecydowałem się nie przyjeżdżać - mówi 23-latek. Snajper częstochowian dodaje zarazem, że temat gry w GKS-ie może wrócić w styczniu.
Czy aby na pewno? - Umowa między mną i Damianem była inna. Mógł podjąć z nami treningi. Nie zrobił tego, więc przestałem go brać pod uwagę - zaznacza Smyła, który przypomina, że w tym momencie w kadrze zespołu widnieje czterech napastników. Tychy nie muszą zatem na gwałt szukać kolejnego.
Polecane
II liga