Seria trwa. Górnik Zabrze jeszcze walczy!

21.05.2017
Górnik Zabrze wygrał czwarty mecz z rzędu i ma punkt straty do Zagłębia Sosnowiec, które swoje spotkanie z tej kolejki jeszcze rozegra. Gola na wagę zwycięstwa dał kapitan, Szymon Matuszek.
Rafał Rusek/Press Focus
Skoro idzie, to nie ma co zmieniać - z takiego założenia wyszedł trener Marcin Brosz, który posłał do boju taką samą "11" jak w Śląskim Klasyku. Od początku lepsze wrażenie sprawiał Górnik Zabrze, który prowadził grę i częściej atakował. Brakowało jednak dokładności i kilka dobrze zapowiadających się akcji kończyło się bez strzału. Nieco ponad kwadrans przed przerwą zabrzanie wywalczyli rzut rożny, którego wykonawcą był oczywiście Rafał Kurzawa. Po jego dośrodkowaniu piłkę głową uderzył Dani Suarez, a po chwili cieszył się ze swojego drugiego gola w Nice I lidze.

Śląski zespół był na prowadzeniu zaledwie kilka minut - gospodarze szybko odpowiedzieli po akcji Mateusza Stryjewskiego, który zagrał do Aleksandra Jagiełły. Pomocnik minął Bartłomieja Olszewskiego i strzelił obok wychodzącego Tomasza Loski. Od tego momentu to Znicz był groźniejszy i jeszcze przed przerwą mógł objąć prowadzenie, ale Adrian Paluchowski zmarnował wyśmienitą okazję - z kilku metrów uderzył głową nad bramką.

Ledwo zaczęła się druga połowa, a Jagiełło był bliski zdobycia drugiej bramki - po świetnym zagraniu Kity strzelec pierwszego gola dla Znicza znalazł się w sytuacji sam na sam z Loską, jednak interweniować zdołał Szymon Matuszek, który niewątpliwie uratował Górnika. Odważna gra gospodarzy nie dziwiła, ponieważ w ich sytuacji jeden punkt niewiele dawał.

Na kilka groźnych akcji gospodarzy - blisko celu byli Stryjewski i Damian Jakubik - Górnik odpowiedział strzałem Igora Angulo, z którym jednak bardzo dobrze poradził sobie Piotr Misztal. Zabrzanie przetrwali lepszy okres gry Znicza i na kilkanaście minut przed końcem spotkania wyprowadzili cios na wagę niezwykle cennych trzech punktów - po dośrodkowaniu Olszewskiego Suarez zgrał głową do Matuszka, który świetnie uderzył z woleja, zdobywając bardzo ładną bramkę.

Znicz atakował, ale też nadziewał się na kontry Górnika. Bardzo dobrą zmianę dał Konrad Nowak, który sprawiał sporo problemów defensywie gospodarzy. Blisko gola był inny rezerwowy - strzał Marcina Urynowicza obronił jednak Misztal. Emocji w końcówce nie brakowało (sędzia doliczył do drugiej połowy aż siedem minut), ale wynik już się nie zmienił. Zabrzanie wracają na Górny Śląsk z trzema punktami i przynajmniej przez kilka godzin znajdować się będą na trzecim miejscu Nice I ligi.

Znicz Pruszków - Górnik Zabrze 1:2 (1:1)
0:1 - Suarez, 28'
1:1 - Jagiełło, 32'
1:2 - Matuszek, 72'

Znicz: Misztal - Jakubik, Mysiak, Kucharski, Długołęcki - Jagiełło, Borek (77' Banaszewski), Niewulis, Kita (78' Kubicki), Stryjewski (68' Podliński) - Paluchowski. Trener: Andrzej Prawda.

Górnik: Loska - Wolniewicz, Kopacz, Suarez, Olszewski (76' Karwot) - Ł. Wolsztyński (66' Nowak), Matuszek, Żurkowski, Kurzawa - Ledecky (59' Urynowicz), Angulo. Trener: Marcin Brosz.

Żółte kartki: Jakubik - Matuszek, Olszewski, Wolniewicz.
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również