Senność na Cichej

12.11.2008
Ruch Chorzów przegrał ze Śląskiem za sprawą fatalnej postawy w pierwszym kwadransie drugiej połowy. - Moi zawodnicy byli chyba jeszcze w szatni - kręcił głową trener Bogusław Pietrzak.
- Przysnęliśmy  - westchnął bramkarza Krzysztof Pilarz. Problem nie tylko w tym, że kwadrans dekoncentracji skończył się stratą dwóch bramek i wtorkową porażką. Nabiera on dodatkowej powagi, kiedy spojrzy się na fakt, że "Niebiescy" ostatnio co mecz mówią o gapiostwie i senności. - Przespaliśmy początek. Czterech-pięciu zawodników zaczęło się budzić dopiero z upływem minut - przyznał po meczu z Wisłą Kraków (1-2) Rafał Grodzicki.

Od meczu z Lechem Poznań, ekipa z Cichej nie potrafi rozegrać dwóch równych połówek. Sęk dostrzegł trener Pietrzak, ale na razie nie potrafi go usunąć. - Po dobrej pierwszej odsłonie, potem zaczęliśmy grać w tenis, a nie w piłkę - narzekał po meczu z Piastem (0-0) Marcin Nowacki.

Mecz z Arką (0-0) nie zachwycił w ogóle, za to ze Śląskiem wydawało się, że sytuacja jest przez Ruch w pełni kontrolowana i gol jest kwestią czasu. Goście tymczasem zaskoczyli chorzowian, rzucając się do ataku na początku drugiej połowy. - Moi zawodnicy byli chyba jeszcze w szatni - kręcił głową trener Bogusław Pietrzak. Coś w tym musi być. - Przerwa nam najwyraźniej zaszkodziła - przyznał Maciej Scherfchen.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również