Są powody do zmartwienia

09.02.2018
Trener Marcin Brosz ma nad czym myśleć po meczu z Wisłą Płock. Jego drużyna była wyraźnie słabsza od rywala. Grała słabo w obronie i stwarzała sobie mniej sytuacji strzeleckich.
Norbert Barczyk/Press Focus
Trener Górnika przyznał po ostatnim gwizdku sędziego, że rywal lepiej radził sobie na boisku. - Dwa razy wychodziliśmy  w tym meczu na prowadzenie.  Zdobyte bramki miały nam dać pewność. Bardzo szybko jednak straciliśmy gole. Wprowadzone zmiany też za dużo nie wniosły. Martwi nas strata czterech bramek, ale również to, że nie stwarzaliśmy  zbyt wielu sytuacji. Tych więcej miała drużyna Wisły - przyznał Brosz.

- Bardzo się cieszymy z udanej inauguracji. Pokonaliśmy kandydata do walki o mistrzostwo. Zrobiliśmy sobie mały rewanż za porażkę w Zabrzu. Chwała całej drużynie za to, że dwa razy przegrywając zdołała się podnieść - cieszył się z trzech punktów trener ekipy z Płocka, Jerzy Brzęczek.
źródło: gornikzabrze.pl

Przeczytaj również