Rywale już pilnują Angulo. Alternatywą Rafał Wolsztyński?

14.08.2017
W lipcu Igor Angulo był niezwykle bramkostrzelny, ale też zwrócił na siebie uwagę rywali. Hiszpan w następnych meczach może być równie skutecznie pilnowany jak w spotkaniu z Arką Gdynia, dlatego też Górnik Zabrze musi mieć innego piłkarza, który także będzie mógł przesądzić o wyniku. Kogoś takiego jak Rafał Wolsztyński, który w niedzielę strzelił bramkę na wagę jednego punktu.
Łukasz Sobala/Press Focus
Jedną z głównych postaci w drużynie Górnika Zabrze w spotkaniu z Arką Gdynia był Rafał Wolsztyński, który zdobył wyrównującą bramkę. Dla zawodnika było to trzecie trafienie w ostatnich dniach, ale za to pierwsze w ekstraklasie - i to w swoim debiucie na tym szczeblu rozgrywkowym. Wcześniej dwa razy pokonał bramkarza Sokoła Ostróda w Pucharze Polski.

- Cieszę się, że piłka mnie szuka w polu karnym. Tym bardziej w debiucie, przy takiej wspaniałej publiczności, wśród której była rodzina. Nic tylko się cieszyć - przyznał po spotkaniu dla klubowej telewizji Wolsztyński, który na boisku spędził 30 minut - wszedł co prawda w 70. minucie za Rafała Kurzawę, ale sędzia sporo doliczył z powodu zderzenia Michała Koja z Tadeuszem Sochą.

W tym czasie wychowanek Concordii Knurów oddał tylko jeden strzał - ale za to dający punkt. Tylko jedno z pięciu jego podań było celne, wygrał trzy z dziesięciu pojedynków, z czego dwa w powietrzu. Raz udało mu się odebrać piłkę. Ponadto, zanotował cztery straty. Bez szału? To dodajmy, że... to i tak w wielu statystykach lepiej od Igora Angulo, który również tylko raz trafił w bramkę, ale zanotował aż 10 strat i nie wygrał żadnego z 12 pojedynków. Hiszpan za to celniej podawał (15/12 celnych). To tylko udowadnia, że gdynianie nie dali pograć zabrzańskim napastnikom...

Angulo może się spodziewać, że w następnych meczach również będzie tak pilnowany jak w niedzielę, co oznacza, że w Górniku ciężar strzelania bramek będą musieli wziąć na siebie także inni piłkarze. - Dlatego cieszę się z Rafała, bo jest to pewna alternatywa i zaskoczenie przeciwnika - przyznał trener Marcin Brosz. Wolsztyński dał sygnał, że strzelać potrafi i pewnie w trudnych momentach następnych spotkań będzie dostawał kolejne szanse.

- To był trudny mecz. Dużo walki i górnych piłek. Ciężko się grało. Arka dobrze przygotowała się do meczu, trener Leszek Ojrzyński zna kilku chłopaków, bo pracował w Zabrzu. Wiedział jak gramy i jego drużyna lepiej się pod nas przygotowała. Na początku dali nam grać w piłkę, później trochę się odkryli i mieliśmy swoje sytuacje. Jedną wykorzystaliśmy. Szanujemy ten remis - opisał spotkanie Wolsztyński.

Przeczytaj również