Ruch - Legia 0:2. Straszyli przed meczem, na boisku brakło amunicji

28.08.2016
Chorzowskiemu Ruchowi zabrakło w niedzielę argumentów do tego, by powalczyć z rozluźnionymi po awansie do Ligi Mistrzów piłkarzami warszawskiej Legii. Podopiecznych trenera Fornalika rozstrzelał oszczędzany wcześniej w lidze Nemanja Nikolić.
Norbert Barczyk/PressFocus
Wydarzenie
W 39. minucie legioniści zdobyli gola, który wisiał w powietrzu od jakiegoś czasu. Dobre kilkadziesiąt metrów przebiegł z piłką Nikolić a potem uderzył do bramki nie mającego nic do powiedzenia w tej sytuacji Lecha. Legia otworzyła wynik, a prowadzenia nie oddała do samego końca.

Bohater
Nemanja Nikolić dopiero drugi raz w tym sezonie wyszedł w podstawowym składzie Legii na ligowy mecz. Ofiarą króla strzelców minionego sezonu byl Ruch - Węgier wykorzystał dwie z trzech okazji do zdobycia goli i dał wygraną mistrzom Polski.

Rozczarowanie
Takiej strzelby jak Nikolić brakuje jeszcze "niebieskim". Ruch praktycznie nie zagrażał bramce Arkadiusza Malarza, nie posyłając w stronę golkipera Legii ani jednego naprawdę groźnego strzału...

Co ciekawego
- Mecz Ruchu z Legią z trybun oglądał komplet widzów. Na trybunach przy Cichej zasiadło ponad 9 tysięcy ludzi! Chorzowianie promowali spotkanie z Legią kampanią "Zakazany region". 

- Jednym z widzów był... Mariusz Stępiński. Transfer zawodnika do FC Nantes mocno się przeciąga, tymczasem tego lata popularnego "Stępla" łączono również z warszawską Legią. Jutro przyszłość napastnika powinna się wyjaśnić, a sam zawodnik z Chorzowa wybierze się na zgrupowanie polskiej młodzieżówki.

- Przed meczem pamiątkową koszulkę z okazji 200 występów w barwach Ruchu odebrał kapitan "niebieskich", Rafał Grodzicki.

- Pierwsze minuty spokojne, Ruch bez kompleksów zaczął mecz z uczestnikiem tegorocznej Ligi Mistrzów, a potem "niebieskim" długi sprzyjało szczęście. Najperw Nikolić stanął oko w oko z Lechem który wcześniej źle wybijał piłkę. Węgier uderzył obok bramkarza "niebieskich" ale i obok słupka bramki gospodarzy. Chwilę później zza szesnastki huknął Odjidja, ale i tym razem strzał był niecelny, w końcu ten sam zawodnik powtórzył próbę, po której piłka poodbijała się jeszcze po drodze od nóg zawodników stojących w szesnastce i wylądowała na słupku bramki Lecha.

- W 39. minucie legioniści zdobyli gola, który wisiał w powietrzu od jakiegoś czasu. Dobre kilkadziesiąt metrów przebiegł z piłką Nikolić a potem uderzył do bramki nie mającego nic do powiedzenia w tej sytuacji Lecha. A Ruch? Przed przerwą próbował, ale mimo chęci i aktywności zwłaszcza Araka i Mazka nie potrafił przygotować sobie choćby jednej dobrej pozycji do groźnego strzału.

- Niewiele zmieniło się po przerwie. Legia znowu była konkretniejsza, po kilku próbach zasłużenie podwyższyła prowadzenie za sprawą Nikolicia. Trener Fornalik wpuścił na boisko Łukasza Monetę, Miłosza Przybeckiego i Bartosza Nowaka, ale Ruch zamieszanie w defensywie przeciwnika potrafił zrobić jedynie po stałych fragmentach gry.

- W trakcie drugiej polowy do małych zamieszek doszło w rejonach sektora zajmowanego przez kibiców warszawskiej Legii. Do akcji wkroczyli ochroniarze i policja, szybko opanowując sytuację wśród najbardziej krewkich fanów obu drużyn.

- Dla Ruchu to już 12 z rzędu ligowy mecz ze straconym golem. Po raz ostatni bramkarz "niebieskich" (Matus Putnocky) zachował czyste konto 19 kwetnia, w domowym meczu z... Legią.

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 0:2 (0:1)
0:1 - Nikolić 39'
0:2 - Nikolić 76'

Ruch: Lech - Oleksy, Koj, Grodzicki, Konczkowski - Ćwielong, Urbańczyk, Lipski (66' Nowak), Surma, Mazek (62' Przybecki) - Arak (74' Moneta). Trener: Waldemar Fornalik.

Legia: Malarz - Hlousek, Lewczuk, Pazdan, Bereszyński - Kucharczyk (42' Langil), Moulin (56' Jodłowiec), Kopczyński, Odjidja, Guihlerme (72' Broź) - Nikolić. Trener: Besnik Hasi.

Sędzia: Daniel Stefański
Żółte kartki: Oleksy, Ćwielong, Moneta (Ruch), Bereszyński, Lewczuk (Legia)
Widzów: 9000
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również