Rekord... nieskuteczności! Puchar pojechał do Bielska-Białej [VIDEO]
25.06.2017
Gdyby tylko IV-ligowcy lepiej kończyli swoje okazje pod bramką przeciwnika to pewnie oni odbieraliby z rąk prezesa ŚlZPN, Henryka Kuli, okazały Puchar i solidną, finansową nagrodę. Gdyby na obiekcie przy Narutowicza pojawił się ktoś, kto nie zna futbolowych realiów w regionie raczej nie odgadłby, że to goście są drużyną grającą na co dzień ligę wyżej. "Cidry", pod nieobecność Kamila Rakoczego prowadzone wyjątkowo przez grającego II trenera, Marcina Dziewulskiego, potrzebowały kilku minut na "zbadanie" przeciwnika, a później ruszyły do ataku na bramkę Krzysztofa Żerdki.
Tylko przed przerwą kapitalne okazje marnowali Robert Wojsyk i Kamil Banaś, potężnie uderzał Marcin Trzcionka, precyzji zabrakło też Tomaszowi Leszczyńskiemu, czy Jakubowi Kulińskiemu. U "Rekordzistów" najgroźniejszy był Dawid Nagi, który raz przestrzelił z dystansu, a raz przegrał pojedynek z Bartoszem Kucharskim po tym, jak błąd popełnili obrońcy radzionkowian.
Niewiele zmieniło się na boisku po przerwie. Walki nie brakowało, ale wciąż na jeden strzał gości przypadało kilka prób gospodarzy. Różnica polegała na tym, że radzionkowianie swoich szans na gole nie przekuwali, a III-ligowcom wystarczyła jedna nieudana interwencja Kucharskiego do tego, by zdobyć decydującą bramkę. Bramkarz "Cidrów" nie sięgnął piłki dośrodkowanej z prawej strony, Damian Hilbrycht wyłożył futbolówkę Mateuszowi Kubicy, a ten wpakował piłkę do "pustaka" zapewniając sobie i kolegom sowite premie za osiągnięty sukces. Ruch po stracie gola przez chwilę się pogubił, ale przyjezdni nie zdołali podwyższyć rezultatu. Później rozpoczęło się oblężenie bramki Żerdki, który - z dużą pomocą kolegów - zdołał wybronić jednobramkową przewagę. Wielka radość w Bielsku-Białej, niedosyt w Radzionkowie. W przyszłym sezonie region w centralnych rozgrywkach Pucharu Polski będzie reprezentował III-ligowiec, który w połowie lipca podejmie u siebie GKS Bełchatów.
Tylko przed przerwą kapitalne okazje marnowali Robert Wojsyk i Kamil Banaś, potężnie uderzał Marcin Trzcionka, precyzji zabrakło też Tomaszowi Leszczyńskiemu, czy Jakubowi Kulińskiemu. U "Rekordzistów" najgroźniejszy był Dawid Nagi, który raz przestrzelił z dystansu, a raz przegrał pojedynek z Bartoszem Kucharskim po tym, jak błąd popełnili obrońcy radzionkowian.
Niewiele zmieniło się na boisku po przerwie. Walki nie brakowało, ale wciąż na jeden strzał gości przypadało kilka prób gospodarzy. Różnica polegała na tym, że radzionkowianie swoich szans na gole nie przekuwali, a III-ligowcom wystarczyła jedna nieudana interwencja Kucharskiego do tego, by zdobyć decydującą bramkę. Bramkarz "Cidrów" nie sięgnął piłki dośrodkowanej z prawej strony, Damian Hilbrycht wyłożył futbolówkę Mateuszowi Kubicy, a ten wpakował piłkę do "pustaka" zapewniając sobie i kolegom sowite premie za osiągnięty sukces. Ruch po stracie gola przez chwilę się pogubił, ale przyjezdni nie zdołali podwyższyć rezultatu. Później rozpoczęło się oblężenie bramki Żerdki, który - z dużą pomocą kolegów - zdołał wybronić jednobramkową przewagę. Wielka radość w Bielsku-Białej, niedosyt w Radzionkowie. W przyszłym sezonie region w centralnych rozgrywkach Pucharu Polski będzie reprezentował III-ligowiec, który w połowie lipca podejmie u siebie GKS Bełchatów.
Polecane
Niższe ligi
Przeczytaj również
04.05.2022
04.05.2022
Wielka bitwa o snajperską koronę
28.02.2022
28.02.2022
Snajper i obrońca żegnają się z Ruchem