Radolsky odszedł dla żony?

11.09.2008
Nadal nie ma odpowiedzi na pytanie, dlaczego z Ruchem Chorzów rozstał się Duszan Radolsky. Plotka głosi, że najważniejszym czynnikiem może być choroba jego żony.
Słowak o tym, że chce rozwiązać kontrakt, poinformował władze klubu w poniedziałek. Następnego dnia pożegnał się z piłkarzami, podziękował za współpracę dziennikarzom. – Szkoleniowiec ten potrafił solidnie zrugać, ale zawsze jest szczery. Nie prowadzi jakiś dziwnych gierek. Można się z nim łatwo dogadać. Duszan Radolsky jest fajnym człowiek i dobrym trenerem – mówią na Cichej.

Kontrakt szkoleniowca zza południowej granicy sięgał do końca czerwca przyszłego roku. Gdy wydawało się, że klub w pewnej mierze działa w myśl jego koncepcji, Radolsky nagle postanowił wrócić na Słowację. Wiadomo, że w otoczeniu klubu, a nawet w gronie udziałowców spółki akcyjnej nie brakowało osób, które krytykowały szkoleniowca. Powody? Przede wszystkim ściąganie słowackich piłkarzy, a odstawianie na boczny tor chorzowskiej młodzieży. Najpewniej jednak o odejściu Radolskiego zadecydowały względy osobiste. Duszan chce być podobno blisko żony Wiery, która zmaga się z problemami zdrowotnymi.

- Razem jesteśmy już 40 lat, ale znamy się od dzieciństwa. Moim oparciem zawsze były kobiety. Kiedyś mama, a teraz żona i dwie córki. Wiera jest spokojniejszą „połówką” w naszym związku, ja jestem cholerykiem – Duszan o małżonce mówił zawsze z dużym szacunkiem. Często po meczach, kiedy piłkarze otrzymywali dzień wolnego, Radolsky wsiadał w samochód i wracał do ojczyzny - Nikt tak nie gotuje, jak moja żona – zachwalał, jednak wczoraj zapytany o powód rozstania odpowiadał stanowczo: - No comment.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również