Prezes wierzy w rozsądek radnych. "W Polonii nigdy nie było tak dobrze"

03.01.2018
- Zrobimy wszystko by Polonia była mocniejsza. Dopóki nie ma uchwały o postawieniu spółki w stan likwidacji działamy tak jak dotychczas. Jesteśmy to winni mieszkańcom i społeczności. Bytom bez Polonii to biała plama na piłkarskiej mapie  - mówi prezes Bytomskiego Sportu Krzysztof Bochnia, który przyznaje, że grudniowa decyzja Rady Miasta to ogromny problem dla przyszłości nie tylko klubu, ale i rozpoczętych inwestycji w nowe obiekty.
Łukasz Sobala/PressFocus
Łukasz Michalski: Tuż przed Nowym Rokiem dostaliście potężny cios. Decyzją radnych spółka Bytomski Sport ma zostać postawiona w stan likwidacji do końca czerwca. Można było się jakoś przygotować na takie postanowienie?
Krzysztof Bochnia (prezes Bytomskiego Sportu): Decyzja Radnych opozycyjnych była zaskoczeniem, chyba dla wszystkich obecnych na sali sesyjnej jak i dla środowisk związanych ze sportem w Bytomiu, tym bardziej, iż przez ponad trzy godziny występowałem przed wysoką Radą argumentując przyszłe wydatki i zadania spółki. Rozmawialiśmy o wysokości budżetu na rok 2018, a nie o likwidacji spółki. Przypomnę, iż toczy się szereg postępowań inwestycyjnych na które wydatkowano od 2014 r. ponad 6 mln złotych. Jedno z tych zadań zostało rozstrzygnięte za mojej kadencji i jest ono w fazie realizacji. Dnia 5 października 2017 r. spółka zawarła umowę z Wykonawcą na wykonanie dokumentacji projektowej i robót budowlanych dla zadania "Modernizacja i rozbudowa zespołu boisk treningowych wraz z zapleczem socjalnym przy ulicach Olimpijskiej i Piłkarskiej w Bytomiu". W zakresie tej inwestycji, spółka zawarła umowę z Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz pozyskała dofinansowanie w kwocie 1.138.300,00 mln złotych. Prace rozpoczną się już za kilka dni. Radni przyznali spółce jeszcze w 2017 r. 4,3 miliona na przedmiotową inwestycję, więc nie mogą mówić, że nie mieli wiedzy o działaniach podmiotu, który reprezentuję od 12 lipca 2017 r . Należy nadmienić, iż toczą się również równolegle postępowania dot. opracowania koncepcji architektoniczno-urbanistycznej wielofunkcyjnej hali sportowej w Bytomiu jako część Zadania „Zaprojektowanie i budowa wielofunkcyjnej hali sportowej przy ul. Olimpijskiej w Bytomiu oraz „Modernizacja istniejącego stadionu piłkarskiego im. E. Szymkowiaka przy ul. Olimpijskiej w Bytomiu". Jedno z zadań zostało ocenione naprawdę bardzo wysoko przez Ministerstwo Sportu - po przygotowaniu dokumentacji projektowej oraz nadzoru autorskiego, Ministerstwo Sportu i Turystyki zobowiązało się dofinansować zadanie pn. Zaprojektowanie i budowa wielofunkcyjnej hali sportowej przy ul. Olimpijskiej w Bytomiu kwotą oscylującą w granicach 35 milionów złotych, sam kosztorys dla tego zadania wynosi ok. 70 mln. Spółka byłaby w stanie pozyskać dotację na połowę wartości inwestycji. Mamy świetny projekt.
 
Lodowiska, czyli części sztandarowego projektu obecnych władz miasta - dużego kompleksu sportowego przy Olimpijskiej?
Tak, wielofunkcyjna hala sportowa to jeden z elementów kompleksu. Wewnątrz hali mają znaleźć się dwie duże tafle lodowe, wielofunkcyjna pływalnia pełnowymiarowa dedykowana zawodnikom grającym w waterpolo, do tego strefy hotelowa, gastronomiczna i spa. W projekcie nie zabrakło również przestrzeni handlowych. Projekt znalazł uznanie w oczach kierownictwa ministerstwa, jak również przedstawicieli Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, którzy wspierają gminę w otrzymaniu dofinansowania. Spółka znajduje się również w blokach startowych, aby zrealizować projekt stadionu piłkarskiego za około 32 milionów, spełniającego wszystkie wymogi licencyjne. Sandecja za podobny obiekt przeznaczyła około 60 milionów. Wprowadzenie Bytomskiego Sportu Polonii Bytom w stan likwidacji to paraliż dla spółki. Radni nie przyznali nawet złotówki na jej funkcjonowanie w roku 2018. Nie znam przypadku w Polsce, gdzie Rada Gminy nie przeznaczyła na swoją spółkę, której jest 100 % wspólnikiem żadnych środków. 
 
Rozpocząć likwidację spółki macie do 30 czerwca. Za co będziecie żyć do tego czasu?
Otóż to. Do samego rozpoczęcia takiej likwidacji niezbędne są środki, które nie zostały nam przyznane. Mamy przecież drużynę piłkarską, która - jako sekcja piłkarska nie jest obciążona żadnym zadłużeniem. Polonia Bytom dawno nie była w tak dobrej i perspektywicznej sytuacji ekonomicznej. Dzieje się to po raz pierwszy w najnowszej historii tego Klubu! Radni chcą tymczasem, by zespół wrócił do podmiotu o nazwie K.S. Polonia Bytom S.A., gdzie wielomilionowe zadłużenie i restrukturyzacja nie pozwalają na normalne funkcjonowanie spółki w obiegu prawnym, spółka ta nie posiada nawet licencji na grę w IV lidze!
 
Powrót pod skrzydła K.S. Polonia Bytom S.A. jest w ogóle możliwy do zrealizowania?
Z punktu widzenia prawnego istnieje możliwość podziału spółki kapitałowej poprzez wydzielenie zorganizowanej części przedsiębiorstwa lud przejęcie pracowników w trybie art. 23(1) jednak to nic nie znaczy.  Podmiot ten tak jak wspomniałem powyżej nie posiada licencji na grę w 4 lidze, zatem Polonia Bytom byłaby zmuszona rozpocząć rozgrywki od najniższej klasy rozgrywkowej. K.S. Polonia Bytom S.A. nie jest w stanie realizować żadnych zobowiązań krótkoterminowych, bowiem obciążona jest wielomilionowym zadłużeniem. Po to przecież stworzyliśmy nowy podmiot, by ten poprzedni zrestrukturyzować, tak aby działać już z czystą kartą.
 
Ta restrukturyzacja faktycznie jest prowadzona?
Z mojej najlepszej wiedzy wynika, iż taka restrukturyzacja jest prowadzona, więcej na ten temat należałoby zapytać nowego Prezesa tej spółki. Nie wyobrażam sobie, że przy prowadzeniu restrukturyzacji dodatkowo wprowadzamy zobowiązania wynikające z kontraktów zawodników, tym bardziej iż w pierwszej kolejności spółka musi wywiązać się z zobowiązań publiczno-prawnych względem Urzędu Skarbowego oraz ZUSu. Tak jak pisałem powyżej mijałoby się to z celem, bowiem K.S. Polonia Bytom S.A. nie dość, że nie posiada licencji na grę w IV lidze to dodatkowo nie jest nawet członkiem Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Ponadto, nie chciałbym wystawiać na próbę cierpliwości Zarządu ŚZPN – wraz z Prezydentem Damianem Bartylą przekonaliśmy Zarząd do przyznania Bytomskiemu Sportowi Polonii Bytom licencji na grę w IV lidze, a teraz miałbym skierować wniosek o taką samą licencję dla uprzedniego podmiotu ? Nie uważam, że byłoby to zasadne i do końca poważne. Ponownie wskazuję, iż ten podmiot został wykreślony z grona członków ŚlZPN, zatem nie mógłby grać nawet w A-klasie.
 
Związek wykonał ze swojej strony duży gest, pozwalając warunkowo Bytomskiemu Sportowi grać od piątego szczebla zmagań. Zdążył już jakoś zareagować na grudniową decyzję Rady Miasta?
Nie mam żadnych informacji ze strony ŚlZPN po podjęciu przez radnych uchwały o wprowadzeniu spółki w stan likwidacji do 30 czerwca 2018 r., jednak zakładam, że przyglądają się tej sytuacji. O przyszłość pytają za to piłkarze. Odpowiadam, że gramy. To nie jest tak, że do 30 czerwca należy  zlikwidować spółkę. Do 30 czerwca jedyny wspólnik tj. Gmina Bytom musi podjąć uchwałę o postawieniu tej spółki w stan likwidacji. A co w tym czasie z pracownikami? Co z majątkiem o wartości 24 milionów? Radni zapomnieli, iż od przeniesienia majątku z powrotem do gminy czy też innej spółki gminnej miasto będzie zmuszone zapłacić ok. 1,5 miliona złotych VAT-u i tych pieniędzy również Radni nie przyznali spółce. Jest jeszcze jeden bardzo istotny dla mnie temat, a mianowicie trenująca młodzież. Pod spółką BS Polonia Bytom trenuje ok. 350 dzieci i młodzieży, ich rodzice już sygnalizują, że nie chcą grać pod inną banderą - według planu radnych - OSiRem.
 
Dlaczego mieliby się nie godzić, skoro pół roku temu zamiast Polonii powstał Bytomski Sport?
Ale wtedy zakładaliśmy, że Bytomski Sport w krótkiej perspektywie stanie się następcą prawnym Polonii Bytom i przygotujemy go korporacyjnie na wzór Tyskiego Sportu. Wywiązaliśmy się z obietnicy, bo spółka nazywa się dziś BS "Polonia" Bytom. Używamy znaku, przejęliśmy część historii, prowadzimy pierwszą drużynę. ŚlZPN podjał również swoją uchwałę uwzględniającą zmianę nazwy spółki, więc w strukturach Związku Bytomski Sport funkcjonuje już pod nazwą BS Polonia Bytom.
 
Jak wyglądają w takim razie te pierwsze dni stycznia? Rok zaczęliście w realiach, których kompletnie nie dało się zaplanować.
Musimy szukać środków zewnętrznych do prowadzenia drużyny. Zintensyfikowaliśmy działania w tym kierunku. Miasto na prowadzenie sekcji piłkarskiej nie przeznaczyło ani złotówki.
 
To dziura możliwa do zasypania?
Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by się udało. 
 
Przed startem sezonu studziliście nastroje dotyczące celu drużyny, ale po niezłej jesieni - mimo problemów - chcecie grać o awans?
Jesteśmy na 2. miejscu w tabeli, więc wciąż mamy szansę na awans. Nie wywieramy presji na piłkarzach, jednak każdy z nas głęboko wierzy, że możemy tego dokonać. Miejsce Polonii Bytom nie jest w IV lidze. Wydaje mi się, że ten zespół na taki sukces stać, tym bardziej, że zimą będziemy się wzmacniać. Ostatnie decyzje Rady Miasta krzyżują nam szyki. Rozmowy z kandydatami do gry przy Olimpijskiej wciąż są realizowane, ale oni zaczynają tracić pewność co do tego, czy po podpisaniu umów będą otrzymywać swoje wynagrodzenie.
 
Zdążyliście w ciągu pół roku odbudować swój wizerunek i wiarygodność w tym kontekście?
Oczywiście! Można śmiało pytać jakiegokolwiek zawodnika bądź trenera jak ocenia ostatnie miesiące. Gwarantuję, że każdy przyzna, iż tak dobrze jak przez ostatnie pół roku w Polonii Bytom nie było nigdy.
 
Więc co odpowiada Pan piłkarzom, którzy zadają po Nowym Roku wspomniane, trudne pytania?
Odpowiadam, że na pewno dogramy wiosnę do końca i będziemy chcieli wypełnić zobowiązania, które wspólnie powzięliśmy podpisując kontrakty. Nie mogę deklarować skąd i w jakiej wysokości będą to środki, ale zrobię wszystko by je pozyskać.
 
Liczy Pan jeszcze na to, że decyzję radnych da się cofnąć? Ich nastawienie nie daje dużej nadziei...
Wierzę w rozsądek. Rozmawiam z radnymi nimi i widzę, że odnajdują uzasadnienie do niektórych argumentów. W tym wszystkim jest dużo polityki, którą ja się kompletnie nie zajmuję i w której nie chcę uczestniczyć. Podchodzę do swoich obowiązków profesjonalnie, poświęcam tej spółce całe swoje zaangażowanie. 
Wierzę, że prezydent i radni zwołają nadzwyczajna sesję i Rada ostatecznie przyzna określony budżet spółce. Nie może ona bowiem pozostać bez środków, nawet jeśli ma być postawiona w stan likwidacji. Ale... to sprawa dla polityków. Mam nadzieję, że uda się ich przekonać, bo mam określone argumenty. Od 12 lipca jako spółka poczyniliśmy ogromne oszczędności, poprawiłem rentowność spółki i przygotowałem ją korporacyjnie do zadań do jakich została powołana. 
 
A co z "Fundacją Bytomski Sport", które działalność miała być "niejasna i nietransparentna"?
To paliwo polityczne z którego korzystała opozycja. Fundacja Bytomski Sport nie ma nic wspólnego ze spółką Bytomski Sport Polonia Bytom, którą reprezentuję. To dwie różne osoby prawne, tłumaczyłem to radnym bezpośrednio na Sesji Rady Miejskiej – dla zaakcentowania tego faktu przedłożyłem na ręce Przewodniczącego Rady Miejskiej dodatkową zewnętrzną opinię prawną. Odkąd jestem Prezesem spółki do fundacji nie została przekazana żadna darowizna ani pożyczka, zrezygnowałem z kompetencji fundatora i nie zamierzam wykonywać tego prawa.
 
"Spółka wielokrotnie udzielała fundacji wsparcia finansowego" - mówią radni.
Odkąd zostałem powołany na funkcję Prezesa, czyli od 12 lipca 2017 r. spółka nie udzieliła żadnej darowizny, wsparcia czy też pożyczki na kwotę choćby 50 groszy. Świadomie jako prezes zdecydowałem o rezygnacji z prawa do pełnienia roli fundatora i decydowania o kierunku działalności Fundacji. Ja odpowiadam za swój podmiot, a Prezes fundacji odpowiada za swoje działania. 
 
Pliki faktur na zakup "czipsów, paluszków i ciasteczek" również Pana nie dotyczą?
Zarząd spółki "BS Polonia Bytom" w żadnym stopniu nie decyduje o tym jakie działania były kreowane w obrębie Fundacji. Spółka Bytomski Sport Polonia Bytom nie ma z tymi działaniami nic wspólnego. A spółka - choć radni chcieliby to pożenić i przedstawić inaczej - ze wspomnianymi wydatkami nie ma związku. "Bytomski Sport" nie kupił ani jednego czipsa! Panie Redaktorze, żałuję że muszę komentować takie sprawy zamiast zajmować się prowadzeniem podmiotu.
 
Kibice przyjdą na stadion przy Olimpijskiej w marcu i jaką BS Polonię zobaczą? Powinni liczyć na drużynę słabszą, mocniejszą, czy cieszyć się jeśli ona w ogóle będzie?
Zrobimy wszystko by była mocniejsza. Dopóki nie ma uchwały o postawieniu spółki w stan likwidacji - a taka musi zapaść do 30 czerwca - działamy tak jak dotychczas. Wierzę, że Polonia będzie mocniejsza, bo jesteśmy to winni mieszkańcom i społeczności. Miasto Bytom bez Polonii to biała plama na piłkarskiej mapie Śląska.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również