Powrót trenera nic nie dał. Rozwój stracił cenne zwycięstwo

22.07.2018
ROW Rybnik i Rozwój Katowice nie zapiszą pierwszej kolejki w drugoligowych rozgrywkach do udanych. Podopieczni Rolanda Buchały w słabym stylu ulegli będącej w formie Stali, natomiast katowiczanie wypuścili z rąk dwubramkowe prowadzenie w Toruniu.
Łukasz Laskowski/Press Focus
Absurd z trenerami w tle
Pierwszym meczem w nowym sezonie 2. Ligi był pojedynek ROW-u 1964 Rybnik ze Stalą Stalowa Wola. Wspomniane ekipy zakończyły minione rozgrywki w dolnej połowie tabeli, ale biorąc pod uwagę formę obu drużyn z końcówki ostatniego sezonu, faworytem piątkowej rywalizacji był zespół z Podkarpacia. Swój ostatni mecz Stalówka przegrała w połowie kwietnia, a w 7 poprzednich ligowych meczach zdobyła aż 17 punktów. Mimo tego lato w Stalowej Woli nie należało do spokojnych. Tuż po zakończeniu sezonu doszło do zmian w zarządzie klubu, a z posadą trenera musiał pożegnać się Krzysztof Łętocha. Decyzją prezesa w jego miejsce został zatrudniony Tadeusz Krawiec, jednak po 3 dniach były szkoleniowiec Rozwoju został zwolniony, a Stal ponownie przejął Łętocha.
 
Zawirowania trenerskie miały miejsce również przy Gliwickiej. Wraz z zakończeniem kontraktu (30 czerwca) ROW opuścił Marek Koniarek, a jego następcą został Dariusz Siekliński. Szkoleniowiec, który nie jest znaną postacią na szczeblu centralnym, posiada licencję UEFA Pro i formalnie będzie pełnił funkcję pierwszego trenera drugoligowca. Jego asystentem ma być dotychczasowy opiekun klubu, Roland Buchała. Mimo tego to właśnie 34-latek kierował w piątek poczynaniami piłkarzy z linii bocznej.
 
Nie sposób odnieść wrażenia, że Siekliński będzie pełnił w Rybniku rolę swoistego „słupa”, a żeby było ciekawiej, to były opiekun Limanovii Limanowa i Michałowianki Michałowice będzie jednocześnie zatrudniony w dwóch klubach. Według informacji portalu Dziennik Polski, 51-latek został również trenerem czwartoligowej Pcimianki Pcim i jak zapewnia prezes klubu z Małopolski, jego obowiązki nie będą ze sobą kolidowały.
 
Piątkowe spotkanie lepiej ułożyło się dla zespołu gości, gdyż to oni zdobyli w nim jedyną bramkę. Kacpra Rosę do kapitulacji zmusił 20-letni Tomasz Żyliński, który wygrał z bramkarzem pojedynek sam na sam. Rybniczanie z kolei byli zdecydowanie na bakier ze skutecznością. Dobre okazje na bramkę zmarnowali Spratek i Tkocz, a najbliżej pokonania Frątczaka był w 81. minucie Szymon Jary. Obrońca w dogodnej sytuacji posłał jednak piłkę nad poprzeczką.
 
Choć ROW przegrał swoje inauguracyjne spotkanie, w Rybniku nie obyło się bez miłych akcentów. Pamiątkową paterą został uhonorowany Mariusz Muszalik, który reprezentował barwy rybnickiego klubu przez 6 lat. Kontrakt doświadczonego pomocnika nie został przedłużony i nie wiadomo, czy zasili on jeszcze jakiś klub przed zakończeniem kariery.

(fot: Facebook)
 
ROW 1964 Rybnik – Stal Stalowa Wola 0:1 (0:0)
0:1 – Tomasz Żyliński 61'
 
ROW: Rosa – Kujawa, Jary, Krotofil, Dudzik (72' Koleczko) – Spratek, Bukowiec (66' Zawadzki) – Dzierbicki (72' Mazurek), Tkocz, Jaroszewski (46' Okuniewicz) – Brychlik. Trener: Roland Buchała 
Stal: Frątczak - Mistrzyk, Czajkowski, Janiszewski, Sobotka - Żyliński, Mroziński (79' Dadok), Stelmach, Trąbka (90' Trubeha), Dziubiński - Łętocha (64' Kitliński). Trener: Krzysztof Łętocha
 
Żółte kartki: Dudzik (ROW) – Sobotka (Stal). 
Sędzia: Szymon Lizak (Poznań)
 
Łatwo przyszło, łatwo poszło
Pierwszą kolejkę rozgrywek kończył mecz w Toruniu, gdzie swój sezon zainaugurował katowicki Rozwój. Rywalem klubu ze stadionu przy Zgody była Elana - ligowy beniaminek, mający w swoim składzie kilka śląskich akcentów.  Trenerem drużyny od ponad roku jest urodzony w Bytomiu Rafał Górak, który w trakcie kariery prowadził już m.in.  GKS Katowice, Ruch Radzionków czy BKS Stal Bielsko-Biała. Oprócz tego w kadrze Elany można znaleźć byłych zawodników Podbeskidzia (Maciej Felsch, Mateusz Stąporski), Ruchu (Artur Lenartowski), GieKSy (Krzysztof Wołkowicz) czy nawet... Rozwoju. O sile ofensywy beniaminka decyduje napastnik Filip Kozłowski, który w katowickim klubie występował dwukrotnie - w latach 2015-2016 oraz w rundzie wiosennej sezonu 2016/2017.  Przez ten czas 23-latek rozegrał w Rozwoju 55 ligowych meczów, w których ośmiokrotnie wpisał się na listę strzelców.

Sam zawodnik nie ukrywał radości z faktu, że jego obecny zespół miał zmierzyć się z Rozwojem na inaugurację ligi. - 
Gdy usłyszałem, że pierwszy mecz zagramy z Rozwojem, strasznie się ucieszyłem. Będziemy mogli się zmierzyć, przyjadą koledzy, choć tak patrzę na skład i już nie za wielu ich zostało, trochę się pozmieniało - przyznał napastnik w rozmowie, opublikowanej na oficjalnej stronie drugoligowca.

Kozłowski miał rację - w Rozwoju przez ostatni czas zmieniło się naprawdę sporo, ale akurat ostatnie okienko w Katowicach było dość spokojne. Latem drugoligowca zasiliło dwóch zawodników, natomiast czterech piłkarzy opuściło stadion przy Zgody na rzecz klubów z wyższych lig. 
Najbardziej bolesnym ubytkiem wydaje się być odejście Adama Żaka, który w minionym sezonie był najlepszym strzelcem drużyny - jego nowym pracodawcą został beniaminek Fortuna 1. Ligi - GKS-u Jastrzębie.

Jego brak nie był jednak specjalnie widoczny, gdyż w ataku Rozwoju bardzo dobrze spisywał się Damian Niedojad. Napastnik co prawda nie wpisał się na listę strzelców, ale stworzył kilka ciekawych ofensywnych akcji i mial wymierny udział przy drugim golu Rozwoju. To właśnie po faulu na byłym zawodniku Lechii Dzierżoniów jedenastkę wykorzystał Tomasz Wróbel, popisując się przy okazji efektowną podcinką. Był to drugi skutecznie wykorzystany stały fragment gry przez Rozwój - w końcu w 66. minucie pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Rafał Kuliński.

Tak jak Rozwój szybko objął dwubramkowe prowadzenie, tak Elana szybko była w stanie wyrównać stan rywalizacji. W 82. minucie celną wrzutkę wykorzystał wspomniany wcześniej Filip Kozłowski, pokonując Golika celnym uderzeniem głową. Ozdobą meczu był jednak wyrównujący gol Patryka Urbańskiego, który przymierzył z około 30 metrów i zaskoczył bramkarza celnym uderzeniem.
 

Cytując oficjalną stronę Rozwoju - łatwo przyszło, łatwo poszło. Z bezpiecznego 0:2 zrobiło się 2:2 i wynik ten nie uległ zmianie już do końca. Katowiczanie muszą jednak szanować ten punkt, gdyż z przebiegu spotkania to Elana była stroną dominującą.
 

Elana Toruń - Rozwój Katowice 2:2 (0:0)
0:1 - Rafał Kuliński 66'
0:2 - Tomasz Wróbel 70' (k.)
1:2 - Filip Kozłowski 82'
2:2 - Patryk Urbański 84'
 
Elana: Mrozek – Dobosz, Kołodziejski, Urbański, Górka – Kościelniak, Stefanowicz, Kryszak (76' Aleksandrowicz), Kraska (67' Zagórski), Stąporski (76' Lenkiewicz) – Kozłowski. Trener: Rafał Górak
Rozwój: Golik – Mońka (90' Kaletka), Lepiarz, Gałecki, Gancarczyk, Łączek – Wróbel, Baranowicz (62' Kamiński), Kuliński, Paszek (80' Kowalski) – Niedojad (73' Wrzesień). Trenerzy: Rafał Bosowski i Marek Koniarek 
 
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)
Żółte kartki: Urbański (Elana) - Wróbel, Niedojad (Rozwój)
źródło: własne/rozwoj.info.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również