Powrót Pęcherza

04.01.2009
Po dwóch i pół miesiącach przerwy, na parkiecie pojawił się Sebastian Pęcherz. Zawodnik Jastrzębskiego Węgla zagrał w sobotnim meczu z Jadarem Radom.
Siatkarz Jastrzębia w tym sezonie grał bardzo niewiele, bowiem już po drugim meczu ligowym z gry wykluczyła go kontuzja barku. - Moja przerwa trwała dokładnie dziewięć kolejek. Ostatni raz byłem na boisku w Radomiu. Całkiem sporo czasu minęło od tamtego pojedynku - przyznaje Sebastian Pęcherz.

Urodzony w Rybniku zawodnik po raz drugi w tym sezonie zagrał przeciwko swojej byłej drużynie. Jastrzębie gładko pokonało Jadar, a Pęcherz pojawił się na boisku w ostatniej partii. - Starałem się nie zepsuć tego, co koledzy wypracowali na początku spotkania oraz w trzecim secie. Nie wypadło mi zagrać gorzej niż ci, którzy przebywali na parkiecie - uśmiecha się 24-letni siatkarz. Zawodnik nie kryje zaskoczenia tak słabą postawą zespołu z Radomia. - Zagrali bardzo słabo. Nie poradzili sobie z naszą szybującą zagrywką. Serwowaliśmy nawet z miejsca. Nie wypadało nam nie wygrać tego spotkania za trzy punkty. Mecz trwał ledwie godzinę. To było bardzo dobre otwarcie nowego roku z naszej strony - cieszy się Pęcherz.

Jego celem jest teraz praca na treningach oraz walka o miejsce w zespole.  - W trakcie zajęć rozgrywamy mecze i na czucie piłki nie narzekam. Oczywiście brakuje mi trochę gry. Każdy chciałby występować w pierwszym składzie, ale to trener wybiera podstawowe zestawienie. My zawodnicy z ławki musimy dwa razy mocniej trenować i starać się udowodnić szkoleniowcowi, że zasługujemy na występy - kończy Pęcherz.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również