Polonia znowu wygrała. Ale co z Perdijiciem?

20.03.2017
Polonia Bytom zdobyła w piątek bezcenne trzy punkty, utrzymujące "przy życiu" podopiecznych trenera Andrzeja Orzeszka. Zwycięstwo z Gryfem Wejherowo zostało jednak okupione kontuzją podstawowego bramkarza, Matko Perdijicia.
Rafał Rusek/PressFocus
Tuż przed końcem pierwszej odsłony Chorwat przytomną interwencją powstrzymał pędzącego na jego bramkę Przemysława Mońkę. Sytuacja okazała się jednak na tyle niefortunna, że już po chwili były bramkarz chorzowskiego Ruchu musiał opuścić boisko. Zmienił go Marcin Michalak, i ze swojej roboty wywiązał się sumiennie - do końca zachował czyste konto, kilka razy radził sobie z uderzeniami przyjezdnych. - Nie popełnił żadnego błędu, bronił solidnie. Wielkie uznanie dla niego, bo wszedł w trudnym momencie i udźwignął ciężar meczu - chwalił podopiecznego trener Orzeszek.

Przy Olimpijskiej czekają jednak na powrót podstawowego golkipera. - Matko ma rozciętą rękę, rana była dosyć głęboka. Ma już założone szwy, czekamy na decyzję lekarza jak długa czeka go przerwa w treningach. Ale to twardy chłop, mam nadzieję, że szybko będzie do mojej dyspozycji - przyznawał szkoleniowiec bytomian.

Bytomianie dobrze prezentują się na otwarcie ligowego roku. Na "dzień dobry" przegrali wprawdzie z Wartą Poznań, ale w opinii obserwatorów była to porażka pechowa i niezasłużona. Później szczęście uśmiechało się już do Polonii - dwie skromne wygrane z Bełchatowem i Gryfem pozwoliły zmniejszyć dystans do "bezpiecznej" Polonii Warszawa do 6 punktów i wciąż jeszcze realnie myśleć o utrzymaniu II ligi dla Bytomia. - Mecz z Gryfem był dla nas trudny. Wiemy w jakim miejscu tabel się znajdujemy i właściwie żadne starcie nie jest dla nas łatwe. Brawo dla całego zespołu za walkę, za tą determinację utrzymywaną przez całe spotkanie, które przełożyły się na cenne trzy punkty wywalczone na swoim boisku - doceniał postawę swojej drużyny Orzeszek.
autor: ŁM

Przeczytaj również