Polonia - ROW 1-1. Remis niesatysfakcjonujący

26.08.2015
Z remisu w Bytomiu tak naprawdę nie jest raczej zadowolony nikt z obecnych dzisiaj przy Olimpijskiej piłkarzy i trenerów. Jeden punkt niewiele obydwu teamom daje, a najbliżsi rywale w walce o miejsce w środku tabeli uciekają.
Łukasz Sobala/pressfocus.pl
Wydarzenie

Historyczne spotkanie przy Olimpijskiej. Naprzeciwko siebie stanęli bowiem, po raz pierwszy w trenerskich rolach, dwaj koledzy z bytomskiego boiska – Jacek Trzeciak oraz Dietmar Brehmer. W sezonie 2006/07 obaj znajdowali się w kadrze niebiesko-czerwonych, gdy ci awansowali do Ekstraklasy. Teraz walczą o ligowe punkty w drugiej lidze.

Bohater

Jeden punkt uratował rybniczanom doświadczony Gabriel Nowak, który dość niespodziewanie rozpoczął mecz wśród rezerwowych. Paręnaście minut po wejściu na plac gry, były piłkarz zabrzańskiego Górnika technicznym strzałem pokonał Gargasza i dzięki temu goście „urwali się ze stryczka”.

Rozczarowanie

Już w trakcie spotkania w Bytomiu stało się jasne, że przegrany w konfrontacji przy Olimpijskiej wyląduje w tabeli niebezpiecznie blisko jej dna. Pierwsza zrozumiała to Polonia i to ona odważniej weszła w ten mecz. Niestety ani gospodarzom, ani gościom nie udało się ostatecznie zwyciężyć, w efekcie czego cenne punkty straciły oba śląskie kluby.

Co ciekawego

- Obydwa zespoły spotkały się ostatnim razem w Bytomiu blisko... 40 lat temu.

- Faworytem meczu była mimo wszystko Polonia. Podopieczni trenera Trzeciaka wyraźnie dobrze czują się grając przed własną publicznością, ROW natomiast słabo do tej pory prezentował się na wyjazdach.

- Już w drugiej minucie rywalizacji Trznadel dośrodkował do Lachowskiego, a pomocnik Polonii uderzył piłkę głową, trafiając w poprzeczkę bramki gości.

- W pierwszej fazie meczu bytomianie uzyskali wyraźną przewagę optyczną, wykonywali więcej rzutów rożnych i byli bliżej zdobycia gola. Sam początek konfrontacji to wysoki pressing gospodarzy, którzy nieomal rzucili się na zespół trenera Brehmera.

- Cztery minuty po przerwie Damian Michalik miał doskonałą okazję na to by wreszcie otworzyć wynik spotkania. Strzelił jednak po długim słupku, nieco za wysoko.

- W 65 minucie Michał Zieliński trafił do siatki bramki gości, sędzia odgwizdał jednak spalonego i gola nie uznał. Były napastnik GieKSy poprawił się kilkanaście minut później, gdy w zamieszaniu podbramkowym dał prowadzenie swojemu zespołowi.

- Osiemnaście minut przed końcem rywalizacji na stadionie zabrakło... prądu. Mecz został przerwany i wznowiony po około 10 minutach.

- Tuż przed zakończeniem meczu wprowadzony na boisko Sebastian Pączko trafił w słupek, a mógł dać wówczas niebiesko-czerwonym upragnione zwycięstwo.


Polonia – ROW 1-1 (0-0)

1-0 – Zieliński, 75 min.
1-1 – Nowak, 77 min.

Polonia: Gargasz – Trznadel, Broniewicz, Malec, Kutarba (81. Michalak) – Michalik (79. Krzemień), Zalewski, Grube, Lachowski (85. Mańkowski), Krysian (64. Pączko) – Zieliński.

ROW: Kajzer – Krotofil, Janik, Jary, Gojny – Mandrysz (94. Orzeł), Dzierbicki (53. Spratek), Płonka, Muszalik, Siwek (63. Nowak) – Gładkowski (82. Dudziński).

Żółte kartki: Krysian, Zieliński, Mańkowski

Sędziował: Krzysztof Korycki

Widzów: 1124
źródło: SportSlaski.pl
autor: Miłosz Karski

Przeczytaj również