Podbeskidzie młodzieżą stoi. Kolejni "Górale" mają awans do CLJ!
02.12.2017
Zanim zawodnicy Łukasza Rozmusa mogli cieszyć się z obecnych sukcesów, czekała ich bardzo trudna batalia w swojej grupie ligowej. W 1. Lidze wojewódzkiej C1 trampkarze z Bielska musieli się zmierzyć z czołowymi ekipami z województwa śląskiego, na czele z chorzowskim Ruchem, GKS-em Tychy czy Górnikiem Zabrze. Do niemal samego końca ligi o awans biło się aż pięć zespołów, jednak największe zagrożenie dla „Górali” mogła stanowić postawa młodzieżówki Zagłębia Sosnowiec. I to właśnie pojedynkiem z tym rywalem bielszczanie kończyli swoje rozgrywki ligowe. By wywalczyć awans młodym zawodnikom z Bielska-Białej wystarczyło wywieźć chociaż jeden punkt z Sosnowca, jednak „Górale” nie chcieli wykazać się nader minimalistycznym podejściem i po 43. minutach prowadzili 2:0. Bramki na trudnym terenie zdobyli Michał Kralczyński oraz Natan Wysiński, jednak walczący do końca sosnowiczanie nie zamierzali łatwo sprzedać swojej skóry i starali się wydrzeć bielszczanom wydawałoby się pewny awans z rąk. Ostatecznie straty udało się odrobić tylko połowicznie – spotkanie w Sosnowcu zakończyło się wynikiem 2:2, dzięki czemu bielszczanie zachowali 2-punktową przewagę nad swoim najgroźniejszym przeciwnikiem i mogli świętować zdobycie tytułu Mistrza Śląska. Wygrana liga wcale jednak nie oznaczała zakończenia ligowych zmagań..
Remis ze swoim najgroźniejszym ligowym przeciwnikiem z Sosnowca dał młodym "Góralom" tytuł Mistrza Śląska (fot: archiwum prywatne trenera)
Na zawodników z Bielska-Białej czekał jeszcze baraż z Pomologią Prószków, przedstawicielem województwa opolskiego. Rywal, który raczej jest powszechnie anonimowy dla przeciętnego fana futbolu, miał nie stanowić wielkiego zagrożenia dla bielszczan i tak rzeczywiście było. W pierwszym meczu Podbeskidzie wygrało u siebie aż 4:0, a na pierwszoplanowe postaci w tym spotkaniu wyrósł wspomniany wcześniej Wysiński oraz Kacper Łukaszek. Pierwszy z wymienionych zawodników najpierw idealnym podaniem obsłużył Łukaszka (któremu pozostało już jedynie pokonać bramkarza Pomologii), a następnie podwyższył prowadzenie gospodarzy na 3:0. Z kolei napastnik drużyny trampkarzy mógł zakończyć spotkanie nawet z dorobkiem trzech goli na koncie, jednak w dogodnych sytuacjach albo na przeszkodzie stawało obramowanie bramki, bądź na posterunku stał golkiper zespołu gości.
W rewanżu bielszczanie potwierdzili jedynie swoją dominację, wygrywając na Opolszczyźnie w takim samym stosunku jak w pierwszym meczu – 4:0. Prawdziwą kropkę nad „i” w tym spotkaniu postawił jednak Maciej Pasterny, notując trafienie bezpośrednio z rzutu wolnego. Nie był to jednak zwykły gol z tego stałego fragmentu gry, gdyż obrońca przelobował bramkarza gospodarzy strzałem z około 40 metra. Pozostałe trafienia w tym spotkaniu padły łupem dwóch Kacprów – Mazura i Łukaszka, a także Łukasza Tarasza, który skutecznie wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką jednego z zawodników Pomologii.
Trener Łukasz Rozmus zapewnia jednak, że sukces drużyny nie jest udziałem pojedynczych zawodników, a całej 24-osobowej kadry oraz jej ciężkiej i systematycznej pracy. - Przed sezonem udaliśmy się na turniej międzynarodowy, który odbywał się na Węgrzech (Kaposvár Cup). Tam chłopcy pokazali, że ich rozwój indywidualny i zespołowy idzie w coraz lepszym kierunku, gdyż zajęli tam bardzo dobre 2. miejsce, ulegając w finale drużynie PSP Team (drużyna z Włoch) 2:1. Myślę, że zdobycie tak cennego doświadczenia pomogło nam na rozegranie bardzo dobrej rundy jesiennej w I Lidze Śląskiej C1 Trampkarza Starszego oraz zdobycie przez chłopaków najpierw Mistrza Śląska, a następnie wygrania dwumeczu barażowego z Pomologią Prószków. Z naszego awansu do Centralnej Ligi Juniorów U-15 niezmiernie się cieszymy. Moi podopieczni swoją pracą zasłużyli na te sukcesy, a mój wysiłek z taką grupą zawodników sprawia wiele satysfakcji. Myślę, że to nie ostatni sukces w ich przygodzie piłkarskiej, a każdemu z nich życzę debiutu w seniorskim futbolu - przyznaje w wywiadzie z naszym portalem szkoleniowiec ekipy Podbeskidzia z rocznika 2003.
Zawodnicy Podbeskidzia U-15 po wygranym 3:1 spotkaniu z chorzowskim Ruchem (fot: archiwum prywatne trenera)
Zawodnicy Podbeskidzia U-15 po wygranym 3:1 spotkaniu z chorzowskim Ruchem (fot: archiwum prywatne trenera)
W nagrodę za wysiłek oraz ciężko wywalczony sukces młodzi „Górale” dostąpią możliwości wyjazdu na zagraniczny obóz przygotowawczy. - Na zgrupowanie do hiszpańskiego Lloret de Mar udajemy się 3 lutego, by spędzić tam 9 pełnych dni i wieczorem 13 lutego wrócić do Bielska-Białej. Obecnie jesteśmy w trakcie załatwiania sparingpartnera dla naszej drużyny, ale samo trenowanie w okresie zimowym na pięknym boisku o trawie naturalnej oraz udział w spotkaniu ligowym FC Barcelona - Getafe CF będzie dla chłopaków nie lada przeżyciem. W programie obozu jest również zwiedzanie Barcelony oraz Monte Carlo w drodze powrotnej - dodaje Łukasz Rozmus.
Zanim jednak bielszczanie będą przygotowali się do rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów w słońcu hiszpańskiego Lloret de Mar, zaliczą solidne przetarcie przed tym co ich czeka w zbliżającym się 2018 roku. Na początku grudnia podopieczni Łukasza Rozmusa zagrają dwa sparingi z drużynami, które rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów znają już bardzo dobrze. 2 grudnia rywalem Podbeskidzia będzie Wisła Kraków – zwycięzca rozgrywek w Centralnej Lidze Juniorów U15 w grupie małopolsko-lubelsko-podkarpacko-świętokrzyskiej. Z kolei tydzień później bielszczanie zagrają o tyle ważny mecz, ponieważ ich przeciwnikiem będzie.. przyszły rywal w rozgrywkach CLJ - MKS Żory. Zespół ten w grupie dolnośląsko-lubusko-opolsko-śląskiej nie ograniczał się w jesiennych rozgrywek do bycia jedynie statystą, gdyż zakończył rok na bardzo solidnym, czwartym miejscu. Oba spotkania Podbeskidzie rozegra na wyjeździe.
Zanim jednak bielszczanie będą przygotowali się do rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów w słońcu hiszpańskiego Lloret de Mar, zaliczą solidne przetarcie przed tym co ich czeka w zbliżającym się 2018 roku. Na początku grudnia podopieczni Łukasza Rozmusa zagrają dwa sparingi z drużynami, które rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów znają już bardzo dobrze. 2 grudnia rywalem Podbeskidzia będzie Wisła Kraków – zwycięzca rozgrywek w Centralnej Lidze Juniorów U15 w grupie małopolsko-lubelsko-podkarpacko-świętokrzyskiej. Z kolei tydzień później bielszczanie zagrają o tyle ważny mecz, ponieważ ich przeciwnikiem będzie.. przyszły rywal w rozgrywkach CLJ - MKS Żory. Zespół ten w grupie dolnośląsko-lubusko-opolsko-śląskiej nie ograniczał się w jesiennych rozgrywek do bycia jedynie statystą, gdyż zakończył rok na bardzo solidnym, czwartym miejscu. Oba spotkania Podbeskidzie rozegra na wyjeździe.
Ostatnie sukcesy pokazują, że Podbeskidzie nie może teraz w ogóle narzekać na brak zdolnego, futbolowego narybku. W końcu dobra postawa w lidze zaowocowała powołaniem piątki „Górali” (Natana Wysińskiego, Michała Kralczyńskiego, Jakuba Bierońskiego, Kacpra Łukaszka i Macieja Pasternego) do kadry Śląska w swojej kategorii wiekowej. W przypadku bielskich osiągnięć nie należy także zapominać o fantastycznej postawie drużyny juniorów starszych, którzy w obecnym roku zapisali się na kartach historii klubu pod wieloma względami. W czerwcu podopieczni trenera Pawła Łosia w dobrym stylu awansowali do rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów, a obecnie poczynają sobie wręcz znakomicie. Na ten moment bielszczanie zajmują w tych prestiżowych rozgrywkach piąte miejsce i jeżeli uda im się utrzymać tą lokatę także na koniec sezonu, to zapewnią sobie ligowy byt w CLJ na przyszły sezon.
Choć przeszłe i obecne wyniki młodzieżówki Podbeskidzia mogą być ogólny podziw, ciężko zaświadczyć ich obecności w pierwszym zespole trenera Adama Noconia. W klasyfikacji Pro Junior System „Górale” zajmują bowiem zaledwie dziesiątą pozycję, a w meczach Nice 1. Ligi na placu gry pojawiło się zaledwie trzech zawodników, którzy wywalczyli historyczny awans do CLJ. Jedynie w przegranym 1:3 meczu ze Stomilem Olsztyn na boisku pojawili się Adrian Pindera i Filip Matuszczyk (którzy zaliczyli odpowiednio 63 i 36 minut), natomiast nieco częściej można zauważyć w kadrze obecność w kadrze obecność Kacpra Kostorza. Urodzony w 1999 napastnik zaliczył w tych rozgrywkach 6 spotkań, w których na placu gry spędził zaledwie 95 minut.
Choć przeszłe i obecne wyniki młodzieżówki Podbeskidzia mogą być ogólny podziw, ciężko zaświadczyć ich obecności w pierwszym zespole trenera Adama Noconia. W klasyfikacji Pro Junior System „Górale” zajmują bowiem zaledwie dziesiątą pozycję, a w meczach Nice 1. Ligi na placu gry pojawiło się zaledwie trzech zawodników, którzy wywalczyli historyczny awans do CLJ. Jedynie w przegranym 1:3 meczu ze Stomilem Olsztyn na boisku pojawili się Adrian Pindera i Filip Matuszczyk (którzy zaliczyli odpowiednio 63 i 36 minut), natomiast nieco częściej można zauważyć w kadrze obecność w kadrze obecność Kacpra Kostorza. Urodzony w 1999 napastnik zaliczył w tych rozgrywkach 6 spotkań, w których na placu gry spędził zaledwie 95 minut.
Czy młodzi chłopcy z rocznika 2003, wciąż radujący się po dotychczas największym swoim sukcesie, będą w przyszłości decydować o obliczu pierwszej drużyny Podbeskidzia? Na razie na młodych piłkarzy czeka "awans" z kategorii trampkarzy do juniorów młodszych. - Drużyna BBTS Podbeskidzie 2003 w większości złożona jest z chłopaków z Bielska-Białej i okolic, którzy trenują w klubie już 6 lub więcej lat. Myślę, że w ich przypadku przeskok z trampkarza do juniora młodszego przejdzie płynnie i bez żadnych komplikacji. Większość z nich miała okazję zagrać bądź potrenować ze starszymi kolegami w klubie, dzięki czemu ich rozwój indywidualny stale się podnosi - kończy opiekun młodych "Górali".
Polecane
Młodzież