Piastunkom już nic nie grozi

27.05.2017
Piast Gliwice efektownie pokonał w meczu 36. kolejki Ekstraklasy Wisłę Płock 4:0 i wicemistrzowie Polski z przytupem oficjalnie pieczętują swoje pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. 
Rafał Rusek/Press Focus
Spotkanie w Gliwicach miało teoretycznie najmniejszy ciężar gatunkowy, gdyż już przed nim Piast był niemal pewny utrzymania, a Wisła już od kilku tygodni wie, że w przyszłym sezonie będzie występować w Ekstraklasie. Chcąc nie oglądać się za siebie i nawiązać walkę o jak najwyższą pozycję w grupie spadkowej, podopieczni Dariusza Wdowczyka od początku ruszyli do ataku, a Mateusz Kryczka miał sporo roboty. Najlepsze okazje w zespole gospodarzy stworzyli sobie Marcin Pietrowski i Łukasz Sekulski, jednak golkiper beniaminka popisywał się efektownymi interwencjami. Z biegiem czasu tempo spotkania spadło, jednak właśnie wtedy Wisła zaczęła dochodzić do głosu, a szczególnie blisko objęcia prowadzenia była w 24. minucie. Wówczas Mateusz Piątkowski znakomicie odnalazł się w polu karnym Piasta, minął jednym zwodem Martina Bukatę, jednak piłka po jego strzale otarła się jedynie o boczną siatkę.

O ile w pierwszej połowie spotkanie być może nie było zbyt efektowne, w drugiej Piast absolutnie zdominował gości i popisał się znakomitą skutecznością. Wynik spotkania otworzył w 50. minucie bardzo aktywny Sasa Zivec - Słoweńcowi, który oddał strzał po ziemi z około 20 metra, pomógł jednak Mateusz Kryczka, który fatalnie się zachował, a piłka właściwie prześlizgnęła się po jego rękawicach. Wisła mogła właściwie w minutę odrobić powstałe straty, jednak futbolówka po mocnym strzale Gruzina Merebaszwiliego zatrzymała się na słupku bramki Rusova. Później swoje okazje zmarnowali także Piątkowski i Sielewski, a skoro nie wykorzystane sytuacje się mszczą, kibice Piasta mogli się spodziewać podwyższenia prowadzenia przez swoich ulubieńców.

Upragniona bramka na 2:0 padła w 65. minucie - wówczas Maciej Jankowski wykorzystał dobre podanie Patrika Mraza i potężnym uderzeniem z około 14 metra pokonał bezradnego Kryczkę. Wówczas wydawało się, że w Gliwicach jest już pozamiatane, jednak w ciągu następnych 15 minut Piast podwoił swój dorobek bramkowy i posłał beniaminka na deski. Autorem decydujących bramek zostali Bukata i Jankowski i nie da się ukryć, że oba trafienia były naprawdę efektowne i w piękny sposób przypieczętowały los Piasta.

Dzięki tej wygranej gliwiczanie są już pewni ligowego bytu i w ostatniej kolejce będą walczyć już nie o utrzymanie, a o drugie miejsce w grupie spadkowej. W celu wywalczenia dziesiątego miejsca Piast będzie musiał zdobyć więcej punktów w najbliższej kolejce od.. swojego dzisiejszego rywala z Płocka.

Piast Gliwice - Wisła Płock 4:0 (0:0)

1:0 - Sasa Zivec - 50'
2:0 - Maciej Jankowski - 65'
3:0 - Martin Bukata - 71'
4:0 - Maciej Jankowski - 80'

Piast: Szmatuła (46' Rusov) – Pietrowski, Hebert, Sedlar, Mraz – Živec, Bukata – Gojko (74' Szeliga), Murawski, Sekulski – Jankowski (82' Dziczek). 
 
Wisła: Kryczka – Stępiński, Byrtek, Sielewski, Szymiński – Rogalski (75' Popiela), Wlazło – Reca, Merebaszwili (69' Kieplin), Stefańczyk (46' Kante) – Piątkowski.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa) 
Żółte kartki: Hebert, Sedlar (Piast) - Byrtek, Szymiński (Wisła)
Czerwona kartka: Jose Kante (88')

 
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również