Piast zapomina o zeszłym sezonie. "Skuteczność długo u nas szwankowała"

03.08.2018
Świetną inaugurację rozgrywek LOTTO Ekstraklasy mają za sobą piłkarze Piasta Gliwice. Klub, który jeszcze niedawno rozpaczliwie walczył o utrzymanie do ostatnich kolejek, rozpoczął nowy sezon od dwóch wyjazdowych zwycięstw i na razie ma na swoim koncie komplet punktów. Jak zapewnia w wywiadzie z naszym portalem pomocnik drużyny, Mateusz Mak, jest to wynikiem ciężkiej pracy w letnim okresie przygotowawczym. 
PressFocus
Zapewne nikt nie spodziewał się, że Piast Gliwice, który o minionym sezonie wolałby raczej szybko zapomnieć, rozpocznie nowe rozgrywki od dwóch wygranych spotkań na wyjeździe. Podopieczni Waldemara Fornalika ograli już Zagłębie Sosnowiec i Pogoń Szczecin, dzięki czemu po drugiej kolejce usadowili się na wysokiej, drugiej lokacie. -  My podchodziliśmy i będziemy podchodzić do każdego meczu z myślą o jego wygraniu. Dwa pierwsze mecze w tym sezonie ułożyły się dla nas fantastycznie, co pokazuje, że zrobiliśmy latem naprawdę dobrą robotę. Oba spotkania wygraliśmy zasłużenie i pokazaliśmy sobie i ludziom z Gliwic, że teraz będziemy zupełnie inną drużyną niż w minionych rozgrywkach - przyznaje w wywiadzie z naszym portalem pomocnik Piasta, Mateusz Mak
 
Tak dobry początek rozgrywek jest o tyle zaskakujący, gdyż wyniki meczów sparingowych Piasta nie napawały optymizmem. Gliwiczanie wygrali bowiem tylko jeden mecz towarzyski (3:1 z Podbeskidziem) i zanotowali kilka wpadek, m.in. trzybramkową porażkę z Sigmą Ołomuniec. -  To pokazuje, że ze sparingów nie można wyciągać daleko idących wniosków. W letnim okresie przygotowawczym próbowaliśmy różnych ustawień personalnych i taktycznych. Wyniki nie odzwierciedlały tego, co robiliśmy na treningach i jakie elementy staraliśmy się usprawnić. Dobra forma miała dopiero przyjść na pierwszy mecz ligowy i to się nam udało. Teraz pozostaje ją tylko podtrzymać, bo widać, że każdy jest dobrze przygotowany zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym.

A co najbardziej chcieli poprawić gliwiczanie w letnim okresie przygotowawczym? - Latem skupiliśmy się na poprawie skuteczności, która u nas szwankowała już od dłuższego czasu, ale także nad lepszym zachowaniem przy stałych fragmentach gry oraz koncentracją. Dużo bramek traciliśmy bowiem w ostatnich minutach. Trener uczulał nas na wszystko, jednak w meczu z Zagłębiem nie ustrzegliśmy się błędu i straciliśmy gola po rzucie rożnym. Mnie najbardziej cieszy skuteczność z przodu i widać, że w tej formacji rozumiemy się coraz lepiej - dodaje 26-latek.
 
Gliwiczanie w końcu zaczęli dobrze spisywać się w ofensywie, a w Szczecinie perfekcyjnie wykorzystali dwa błędy defensywy drużyny gospodarzy. - Ciężko jest wrócić do porządku dziennego, kiedy na sam początek dostajesz takie dwa przysłowiowe „gongi”. Dla nas ten mecz ułożył się super i po golu na 2:0 mogliśmy się ustawić na własnej połowie i spokojnie kontrolować przebieg rywalizacji. Bramka na 3:0 całkowicie zamknęłaby to spotkanie, a że jej nie strzeliliśmy, to Pogoń wyczuła swoją okazję i ruszyła do przodu, by powalczyć o jakiekolwiek punkty. Byliśmy jednak skoncentrowani i zdeterminowani do samego końca i nie daliśmy się zepchnąć ekipie ze Szczecina do rozpaczliwej defensywy. Może nasza gra lepiej wyglądała w spotkaniu w Sosnowcu, ale przy tak szybkim prowadzeniu założenia taktyczne się zmieniają – nie trzeba już stosować aż tak wysokiego pressingu i można czekać na to, co zrobi przeciwnik. Mamy również dobry zespół do kontrataku – zawodnicy ofensywni są szybcy i możemy swobodnie przestawić się na taki system gry - przyznaje jeden z kluczowych piłkarzy w układance trenera Fornalika. 
 
Skrzydłowy Piasta może zapisać początek nowego sezonu do udanych. W dwóch pierwszych spotkaniach Mak zapisał na swoim koncie gola i asystę, a ze swojego indywidualnego dorobku powinien być o tyle zadowolony, gdyż początek roku i niemal cała runda wiosenna były dla niego stracone. Pomocnik przez długi czas zmagał się z kontuzją mięśniową i do gry wrócił pod koniec zeszłych rozgrywek. - Cieszę się, że tak dobrze udało mi się wejść w ten sezon. Ciężko pracowałem w letnim okresie przygotowawczym, żeby wrócić do formy, ale to jest dopiero początek. Zawsze wymagam od siebie więcej, dlatego najważniejsza jest dla mnie praca na treningach. Mam na razie dobrą formę, więc liczę na to, że uda mi się ją utrzymać - dodaje Mak. 
 
Piłkarze z Gliwic z pewnością postarają się o podtrzymanie dobrej dyspozycji również w trzeciej kolejce. W tej serii gier podopieczni trenera Fornalika wracają na stadion przy Okrzei i liczą na spory doping ze strony kibiców. - Zdajemy sobie sprawę, że fani dalej bojkotują nasze mecze. Nie znamy dokładnie całej prawdy – my skupiamy się na dobrym graniu w piłkę. Kibice mają swoje niesnaski z zarządem, a szkoda, bo potrzebujemy ich przy Okrzei. Chcemy, by wsparli nas w meczu z Zagłębiem, bo dzięki nim jesteśmy w stanie osiągać lepsze wyniki.
źródło: własne/piast.gliwice.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również