Piast pokazał, że potrafi. Szkoda, że tak krótko
13.02.2017
Pogoń od samego początku szukała prostopadłych podań, kilka razy pachniało zagrożeniem pod bramką Jakuba Szmatuły, ale za każdym razem wszystko kończyło się na przytomnych interwencjach obrońców Piasta. W końcu wyśmienite podanie dostał Seiya Kitano, ale trafił wprost w dobrze ustawionego Jakuba Szmatułę.
Zdecydowanie więcej konkretu w początkowej fazie meczu było jednak w poczynaniach Piasta. Najpierw kapitalnie huknął Bartosz Szeliga, ale na rzut rożny wybił piłkę Jakub Słowik. Chwilę później świetne podanie Radosława Murawskiego trafiło do Michala Papadopulosa, ale on z kolei nie trafił w światło bramki. Ale tylko za pierwszy razem. Za drugim były reprezentant Czech popisał się już kapitalnym uderzeniem i zza szesnastki wrzucił piłkę za kołnierz Słowika. Podawał oczywiście Murawski.
Pogoń podkręciła tempo na minuty przed przerwą, ale naprawdę groźnie zrobiło się kilkadziesiąt sekund po niej. Kitano zagrał spod linii końcowej do nadbiegającego Drygasa, który trafił tylko w boczną siatkę. Po chwili Martin Bukata źle trafił w piłkę, a szkoda, bo po podaniu od Patrika Mraza mógł zrobić nieco więcej by podwyższyć prowadzenie gliwiczan. Nie minęło 5 minut a znowu zrobiło się gorąco - tym razem pod bramką Szmatuły, gdy w poprzeczkę huknął Adam Gyursco. "Portowcy" mogli również wyrównać po strzale Frączczaka, któremu piłkę pod nogi zagrał interweniujący w polu karnym Pietrowski. W 60. minucie Frączczak otworzył drogę do bramki Kitano, który wyprzedził Murawskiego ale przegrał pojedynek z ofiarnie interweniującym Szmatułą.
Piast prosił się o stratę gola i gola w końcu stracił. W 71. minucie Rafał Murawski wykorzystał podanie rezerwowego Marcina Listkowskiego, który na boisko wszedł kilkanaście sekund wcześniej. Chwilę później Szmatuła był już na kolegów wyraźnie wściekły, ratując im skórę po kolejnym prostopadłym podaniu i świetnej sytuacji Drygasa. Niby po drugiej stronie po rzucie wolnym Słowik do spółki z poprzeczką uchronili Pogoń od straty bramki, ale tak naprawdę Piast to co ma najlepsze pokazał w pierwszej połowie. W drugiej zawiódł na całej linii. Kiedy wydawało się, że mimo wszystko wywiezie punkt ze Szczecina, Uros Korun powalił w swoim polu karnym Adama Gyursco, w ciągu kilkunastu sekund zarobił dwie żółte kartki i już z tunelu prowadzącego do szatni oglądał, jak Węgier z rzutu karnego ustala wynik na 2:1 dla Pogoni. Swoją drogą nie miał dziś szczęścia do zmian Radoslav Latal - dokonał dwóch roszad w składzie, a po każdej - w mgnieniu oka - gliwiczanie tracili po golu.
W Gliwicach, gdzie do przerwy mogli analizować ile punktów brakuje Piastowi do miejsca w "ósemce", znowu ze strachem muszą oglądać się za siebie. Za "Bandą Latala" już tylko zaznaczani w tabeli na czerwono Górnik z Łęcznej i chorzowski Ruch. Przy Okrzei mają indywidualności, a przebłyski Papadopulosa, Vranjesa, czy - co jest już regułą - solidna gra Murawskiego i Szmatuły, pozwalają jednak na zachowanie umiarkowanego optymizmu. Tyle, że za tydzień trzeba będzie jednak zatrzymać rozpędzonego "Kolejorza", inaczej przy Okrzei zrobi się naprawdę "ciepło".
Zdecydowanie więcej konkretu w początkowej fazie meczu było jednak w poczynaniach Piasta. Najpierw kapitalnie huknął Bartosz Szeliga, ale na rzut rożny wybił piłkę Jakub Słowik. Chwilę później świetne podanie Radosława Murawskiego trafiło do Michala Papadopulosa, ale on z kolei nie trafił w światło bramki. Ale tylko za pierwszy razem. Za drugim były reprezentant Czech popisał się już kapitalnym uderzeniem i zza szesnastki wrzucił piłkę za kołnierz Słowika. Podawał oczywiście Murawski.
Pogoń podkręciła tempo na minuty przed przerwą, ale naprawdę groźnie zrobiło się kilkadziesiąt sekund po niej. Kitano zagrał spod linii końcowej do nadbiegającego Drygasa, który trafił tylko w boczną siatkę. Po chwili Martin Bukata źle trafił w piłkę, a szkoda, bo po podaniu od Patrika Mraza mógł zrobić nieco więcej by podwyższyć prowadzenie gliwiczan. Nie minęło 5 minut a znowu zrobiło się gorąco - tym razem pod bramką Szmatuły, gdy w poprzeczkę huknął Adam Gyursco. "Portowcy" mogli również wyrównać po strzale Frączczaka, któremu piłkę pod nogi zagrał interweniujący w polu karnym Pietrowski. W 60. minucie Frączczak otworzył drogę do bramki Kitano, który wyprzedził Murawskiego ale przegrał pojedynek z ofiarnie interweniującym Szmatułą.
Piast prosił się o stratę gola i gola w końcu stracił. W 71. minucie Rafał Murawski wykorzystał podanie rezerwowego Marcina Listkowskiego, który na boisko wszedł kilkanaście sekund wcześniej. Chwilę później Szmatuła był już na kolegów wyraźnie wściekły, ratując im skórę po kolejnym prostopadłym podaniu i świetnej sytuacji Drygasa. Niby po drugiej stronie po rzucie wolnym Słowik do spółki z poprzeczką uchronili Pogoń od straty bramki, ale tak naprawdę Piast to co ma najlepsze pokazał w pierwszej połowie. W drugiej zawiódł na całej linii. Kiedy wydawało się, że mimo wszystko wywiezie punkt ze Szczecina, Uros Korun powalił w swoim polu karnym Adama Gyursco, w ciągu kilkunastu sekund zarobił dwie żółte kartki i już z tunelu prowadzącego do szatni oglądał, jak Węgier z rzutu karnego ustala wynik na 2:1 dla Pogoni. Swoją drogą nie miał dziś szczęścia do zmian Radoslav Latal - dokonał dwóch roszad w składzie, a po każdej - w mgnieniu oka - gliwiczanie tracili po golu.
W Gliwicach, gdzie do przerwy mogli analizować ile punktów brakuje Piastowi do miejsca w "ósemce", znowu ze strachem muszą oglądać się za siebie. Za "Bandą Latala" już tylko zaznaczani w tabeli na czerwono Górnik z Łęcznej i chorzowski Ruch. Przy Okrzei mają indywidualności, a przebłyski Papadopulosa, Vranjesa, czy - co jest już regułą - solidna gra Murawskiego i Szmatuły, pozwalają jednak na zachowanie umiarkowanego optymizmu. Tyle, że za tydzień trzeba będzie jednak zatrzymać rozpędzonego "Kolejorza", inaczej przy Okrzei zrobi się naprawdę "ciepło".
Pogoń Szczecin - Pogoń Szczecin 2:1 (0:1)
0:1 - Papadopulos 28'
1:1 - Rafał Murawski 73'
2:1 - Gyursco 89'-k
1:1 - Rafał Murawski 73'
2:1 - Gyursco 89'-k
Pogoń: Słowik - Rapa, Fojut, Matras, Nunes - Cincadze, Murawski - Kitano (72' Listkowski), Drygas, Gyurcso - Frączczak. Trener: Radoslav Latal.
Piast: Szmatuła – Pietrowski, Sedlar, Korun, Mráz - Szeliga, S. Vranješ, Radosław Murawski, Bukata, Jankowski (72' Sekulski) - Papadopulos (88' Mójta). Trener: Kazimierz Moskal.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Żółte kartki: Kort, Cincadze (Pogoń), Pietrowski, Murawski, Sekulski, Korun (Piast)
Czerwona kartka: Korun (88', druga żóta)
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Żółte kartki: Kort, Cincadze (Pogoń), Pietrowski, Murawski, Sekulski, Korun (Piast)
Czerwona kartka: Korun (88', druga żóta)
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
05.08.2022
05.08.2022
Bez gola, bez błysku, bez punktów