Piast - Odra W. 0-1

15.11.2008
Odra wygrywa w Wodzisławiu Śląskim mecz, w którym była gościem. Gola na wagę trzech punktów strzelił Piastowi Gliwice doświadczony Marcin Malinowski.
Początek meczu był dość obiecujący z obu stron. Najpierw w dogodnej sytuacji obok słupka uderzył Maciej Małkowski. W odpowiedzi Daniel Koczon wrzucił piłkę w pole karne, ale Rafałowi Andraszakowi zabrakło centymetrów, by sięgnąć piłkę i trafić do siatki. Ładnie z powietrza uderzył jeszcze Daniel Rygel i to był praktycznie koniec składnych akcji przed przerwą. Od tego momentu obie drużyny grały bardzo nieporadnie, nie potrafiąc wymienić kilku podań. Gra bardzo często była przerywana, a w całym spotkaniu piłkarze faulowali ponad 50 razy!

Po nieco ponad pół godzinie gry pierwszy strzał w światło bramki oddał Adam Banaś. Obrońca Piasta uderzył z rzutu wolnego, jednak golkiper Odry bez większych problemów złapał futbolówkę. W drugiej odsłonie obraz gry trochę się poprawił, głównie za sprawą piłkarzy Odry. W 58 minucie powinno być 1-0 dla wodzisławian. Będący w sytuacji sam na sam Maciej Korzym zdecydował się jednak na lobowanie Grzegorza Kasprzika i podał mu piłkę prosto do rąk. Piłkarze Piasta nie byli w stanie w żaden sposób zagrozić bramce Adama Stachowiaka. Wyjątkiem był strzał z rzutu wolnego Mariusza Muszalika, po którym futbolówka przeleciała tuż obok słupka.

Odra naciskała coraz bardziej, ale nie potrafiła udokumentować przewagi golem. Po złym piąstkowaniu bramkarza Piasta, Korzym zamiast do bramki posłał piłkę kilka metrów nad poprzeczką. Wówczas doświadczony Marcin Malinowski, widząc niemoc strzelecką swoich kolegów, wziął sprawy w swoje „nogi”. Popularny „Malina” zdecydował się na strzał z około 30 metrów i piłka wylądowała w siatce. - Uderzenie było dość mocne. Piłka skozłowała i przeleciała mi pod ręką - komentował całą sytuację bramkarz Piasta, Grzegorz Kasprzik.

Gliwiczanie stracili gola, a chwilę później Pawła Gamlę, który sfaulował wychodzącego na czystą pozycję rezerwowego Tomasza Moskala. Arbiter pokazał obrońcy Piasta drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Odra powinna podwyższyć rezultat, ale Korzym fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam. Na szczęście dla niego i jego kolegów, Piast tego dnia nie był w stanie pokusić się o gola i to podopieczni Wieczorka sięgnęli po trzy "oczka".
 
Pod szatniami

[b]Marcin Radzewicz[/b] (pomocnik Piasta): Typowy mecz walki. Już przed spotkaniem mówiliśmy, że kto pierwszy trafi, ten wygra. Mamy problem z grą do przodu. Trzeba stwarzać sytuacje podbramkowe, a my tego nie robimy.

[b]Błażej Radler[/b] (obrońca Odry): Koncentracja przed meczem była bardzo duża. Przede wszystkim u mnie, bo ostatnio nie grałem za wiele. Można powiedzieć, że odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo na wyjeździe.

[b]Mariusz Muszalik[/b] (pomocnik Piasta): Zagraliśmy słaby mecz. Odra była lepsza o jedną bramkę. Ciężko nam było stworzyć jakąkolwiek sytuacje nawet grając 11 na 11.

[b]Marcin Malinowski [/b](pomocnik Odry): Mam nadzieję, że wygrana pozwoli nam się odbić. Nie tylko w tabeli, ale także psychicznie. Przy bramce chciałem podawać najpierw do boku. Coś mnie jednak natchnęło, aby spróbować strzelić.

Konferencja prasowa

[b]Ryszard Wieczorek[/b] (trener Odry): Chcieliśmy bardzo wygrać, bo dawno tego nie było. Wielu piłkarzy już zapomniało jak smakuje zwycięstwo. Dlatego brakuje nam spokoju i koncentracji. Było to widoczne w ofensywie. Sam Korzym miał kilka sytuacji, które powinny zakończyć się bramkami.

[b]Marek Wleciałowski [/b](trener Piasta): Przyjeżdżając do Wodzisławia w roli gospodarza, co jest kwestią umowną, chcieliśmy sięgnąć po punkty. W pierwszej połowie gra była bardzo szarpana. Zadecydowała większa dojrzałość Odry, której przeciwstawiliśmy zaangażowanie. Szkoda straconej bramki w sytuacji, gdy wcale nie musiała ona paść.[b]
[/b]
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również