Pan piłkarz Kurzawa. Górnicy wracają do gry!

19.02.2018
3 z rzędu porażki, 4 mecze bez wygranej. Wobec ostatnich wyników nastroje w Zabrzu ostygły na tyle, że mecz z Niecieczą obejrzało nieco ponad 12 tysięcy widzów. To wciąż dużo, ale jednocześnie najmniej przy Roosevelta w tym sezonie. Ci którzy stawili się na stadionie Górnika w poniedziałkowy wieczór nie żałowali - zobaczyli bardzo solidnych zabrzan i genialnego Rafała Kurzawę!
Norbert Barczyk/PressFocus
Trener Marcin Brosz zapewne z ulgą przyjął fakt, że w defensywie znowu mógł postawić na Michała Koja i Daniego Suareza. To pozwoliło na przesunięcie do środka pola Szymona Matuszka, któremu w drugiej linii partnerował nominalny środkowy obrońca, Mateusz Wieteska. Do jedenastki "Górników" wrócił również Rafał Kurzawa.

Zmiany zadziałały znakomicie. Defensywa zabrzan pracowała niemal bez zarzutu, Kurzawa znowu - jak jesienią - był prawdziwym motorem napędowym swojego zespołu. Pierwsza połowa toczyła się w żwawym tempie, choć nie przekładało się ono na klarowne sytuacje pod obiema bramkami. Jedni i drudzy strzelali niemal wyłącznie z dystansu, ale piłka po tych uderzeniach przeważnie leciała daleko od celu. Dopiero w 26. minucie byliśmy świadkami pierwszej dobrej sytuacji na otwarcie rezultatu - ofensywną akcję swojego zespołu zainicjował Suarez, który znalazł się z piłką na połowie Niecieczy. Kilka chwil później Jana Muchę do interwencji zmusił Łukasz Wolsztyński, choć w akcji w której wzięli udział także Rafał Kurzawa i Damian Kądzior sporo było jeszcze przypadku.

Niewiele przypadku w poczynaniach gospodarzy było 5 minut później - kombinacja która finalnie dała zabrzanom pierwszego gola wyglądała kapitalnie. Kurzawa zagrał w kierunku Wolsztyńskiego, ten odegrał do Igora Angulo, Hiszpan z pierwszej piłki odegrał do partnera z ofensywy, a ten wpakował piłkę do bramki przyjezdnych.

8 minut po wznowieniu gry zabrzanie poprawili rezultat. Wyprowadzili znakomitą kontrę. Zaczęło się od Suareza, skończyło na Kurzawie. Wydawało się, że pomocnik gospodarzy będzie szukał swojej kolejnej asysty w sezonie i obsłuży podaniem Igora Angulo, tymczasem walczący o miejsce w kadrze Adama Nawałki zawodnik zdecydował się na niesygnalizowany strzał z dystansu nie dając szans na skuteczną interwencję golkiperowi z Niecieczy.

Kontry Górników były zresztą najwyższego sortu. W 67. minucie mogło być 3:0 po tym, jak Angulo pograł z Kurzawą, a całość efektownym uderzeniem z pierwszej piłki kończył Wolsztyński. Tym razem górą był jednak Mucha, który w 74. minucie nie miał już nic do powiedzenia. Znowu wystarczyło kilka podań - w tym to ostatnie, genialne kopnięcie Kurzawy do Kądziora - i zrobiło się 3:0 po tym jak były zawodnik Wigier Sywałki z zimną krwią dopełnił formalności.

Mogło być jeszcze lepiej, bo na 10 minut przed końcem zabrzanie wyszli z kontrą 3 na 1. Wszystko popsuł jednak Maciej Ambrosiewicz, który szukając możliwości dogrania do partnera trafił w nogi Rumuna Gabriela Matei. Mimo to humory na trybunach pozostały znakomite - ekipa Marcina Brosza ze spokojem dowiozła wysokie prowadzenie i inkasuje pierwsze tej wiosny punkty nie tracąc kontaktu ze ścisłą, ligową czołówką.

Górnik Zabrze - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:0 (1:0)
1:0 - Łukasz Wolsztyński 32'
2:0 - Rafał Kurzawa 53'
3:0 - Damian Kądzior 74'

Górnik: Loska - Wolniewicz, Suarez, Bochniewicz, Koj - Kądzor, Wieteska, Matuszek, Kurzawa - Ł. Wolsztyński (77' Urynowicz), Angulo (90' Hajda). Trener: Marcin Brosz.

Nieciecza: Mucha - Matei, Toivio, Putiwcew, Grzelak - Gergel (59' Szeliga), Jovanović, Stefanik, Kupczak, Guba - Śpiączka (59' Kwantaliani). Trener: Maciej Bartoszek.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Żółte kartki: Matuszek (Górnik) Grzelak, Jovanović (Nieciecza)
Widzów: 12 234
autor: ŁM

Przeczytaj również