Ostre słowa trenera Kieresia. "Zostaliśmy w Bielsku oszukani"

04.03.2018
Piłkarze i sztab szkoleniowy Stomilu Olsztyn nie ukrywali ogromnego rozczarowania po meczu w Bielsku-Białej. Podopieczni Kamila Kieresia długo utrzymywali korzystny dla siebie wynik, jednak w skutek zastanawiających decyzji sędziego Sebastiana Jarzębaka wracają do siebie z zerowym dorobkiem punktowym.
Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus
Do 90. minuty wydawało się, że piłkarzom Stomilu Olsztyn uda się wywieźć z Bielska-Białej cenny punkt i dobrze rozpocząć ligowe zmagania w 2018 roku. Końcówka spotkania stanęła jednak pod znakiem dwóch kontrowersyjnych decyzji sędziego Sebastiana Jarzębaka. Arbiter, który zasłynął z tego, że w 2010 roku zakończył jeden z meczów Ekstraklasy 10 minut przed końcem, podyktował kontrowersyjnego karnego dla Podbeskidzia, którego wykorzystał Valerijs Sabala. Powtórki pokazywały jednak, że w spornej sytuacji piłka odbiła się nie od ręki, a od barku Wiktora Biedrzyckiego. Blisko 5 minut później sędzia popełnił kolejny błąd, nie zauważając zagrania ręką Filipa Modelskiego w polu karnym. Choć zawodnicy gości usilnie domagali się rzutu karnego, arbiter z Bytomia pozostał niewzruszony i chwilę później zakończył mecz. Porażka powoduje, że Stomil ugrzązł w strefie spadkowej na 16. miejscu, natomiast piłkarze Podbeskidzia awansowali na dziesiątą lokatę. Nad drużynami, bezpośrednio zagrożonymi degradacją, ma już 9 punktów przewagi. - Jestem po analizie video i zostaliśmy ewidentnie oszukani w Bielsku-Białej. Ciężko pracowaliśmy zimą na ten punkt, na który moim zdaniem zasłużyliśmy, szkoda naszej pracy. Walczymy o utrzymanie i na pewno nie poddamy się, jeśli chodzi o cel, który mamy wyznaczony - przyznał po meczu wściekły trener Stomilu, Kamil Kiereś.

Niezadowoleni z pracy arbitra mocno byli także sami zawodnicy klubu z województwa warmińsko-mazurskiego, którzy w przypływie złości zniszczyli drzwi do szatni dla zespołu gości.

Mimo porażki trener Stomilu starał się szukać pozytywów w postawie swoich podopiecznych. - Przyjechaliśmy tutaj po punkty, wiadomo że chcieliśmy zagrać o pulę trzech, chociaż zadowoliłby nas punkt, na który zasłużyliśmy. Graliśmy z determinacją i ciężko było Podbeskidziu stworzyć jakąś klarowną sytuację - dodał Kiereś na pomeczowej konferencji. 
źródło: własne/tspodbeskidzie.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również