Orzech zdemolowany, Polonia pisze oświadczenie. Ruch odzyska łupy?

08.08.2018
Pomazanie ławki rezerwowych, zniszczone bandy reklamowe, popisany budynek klubowy Sokoła Orzech i zniszczona elewacja szkoły znajdującej się w sąsiedztwie boiska. Taki widok zastali ludzie z Ruchu Radzionków na godziny przed inauguracją III-ligowych rozgrywek z rezerwami Miedzi Legnica.
Zygmunt Taul/Ruch Radzionków
Smutna niespodzianka
Ruch wobec wyburzenia obiektu przy Narutowicza i trwającej budowy boiska w Radzionkowie musi korzystać z gościnności Orzecha. W niewielkiej, niespełna 2-tysięcznej miejscowości zrobili wszystko by godnie przyjąć u siebie "Cidry" i piłkę na III-ligowym poziomie. Pracownicy "żółto-czarnych" i Sokoła razem pracowali nad tym, by maleńki stadion choćby w podstawowym stopniu przygotować tak, by spełniał wymogi czwartego szczebla rozgrywek i jeszcze dzień przed meczem dokonywali ostatnich prac na obiekcie. Tym większe było ich rozczarowanie tym, co zobaczyli na godziny przed starciem z rezerwami Miedzi. Prezes Ruchu w emocjonalnym wpisie na Twitterze nie ukrywał, że o akt wandalizmu podejrzewa chuliganów identyfikujących się z bytomską Polonią.


Polonia broni wizerunku
Do słów Marcina Wąsiaka odniósł się klub z Olimpijskiej. Prezes Krzysztof Bochnia stanowczo odciął się od tego co wydarzyło się w weekend w Orzechu. - Bytomski Sport Polonia Bytom Sp. z o.o. oświadcza, iż w pełni potępia tego typu zachowania i sytuacje, których doświadczył w ostatni czasie nasz lokalny rywal. W całości odcinamy się od tego typu działań osób prywatnych. Zaznaczyć należy, że sprawy zniszczenia obiektu w Orzechu, a także kradzieży sprzętu treningowego bada Policja, która do tej pory nie udzieliła oficjalnych szczegółowych informacji dot. sprawców wyżej wymienionych zajść - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez sternika 2-krotnych Mistrzów Polski.

Działaczy Polonii oburza jednak fakt, że z aktem wandalizmu prezes Wąsiak oraz jedna z gazet tak szybko połączyły kibiców z Bytomia. - Zarówno w publikacjach na łamach katowickiego „Sportu”, jak i we wpisach prezesa Marcina Wąsiaka, czyli osoby publicznej, nad wyraz łatwo łączy się nazwę naszego Klubu z zajściami jakie miały miejsce. Takie działania szkodzą dobremu imieniu Polonii Bytom, a także niweczą wysiłek piłkarzy i działaczy oraz zaangażowanie kibiców Polonii Bytom w budowanie jakości, tożsamości i popularności bytomskiej piłki nożnej. Ponadto wiązanie naszego Klubu z działalnością przestępczą jest wysoce niepoprawne i szkodzi wizerunkowi całego środowiska sportowego w Bytomiu - czytamy w oświadczeniu, które w całości dostępne jest tutaj.

Policja sprawdza. Sprzęt nie wrócił do "Cidrów"
Opisywane wydarzenia były tymczasem kolejnym niespodziewanym ciosem, z jakim musieli się zmierzyć w ostatnich tygodniach radzionkowianie. Kilkanaście dni temu głośno było o kradzieży sprzętu sportowego z kontenera przy Narutowicza. Ruch na nieco ponad tydzień przed inauguracja sezonu stracił wtedy m.in. większość piłek, strojów treningowych, pozostał ze zdekompletowanymi strojami meczowymi. Straty wyceniono na ponad 15 tysięcy złotych. Szybko znalazły się firmy i osoby, które w geście solidarności "zrzuciły się" na uzupełnienie stanu magazynowego "żółto-czarnych".

Kilka dni temu policjantom udało się schwytać 20-latka, w którego mieszkaniu znaleziono część przedmiotów pochodzących z włamania. Nie wiadomo jeszcze co udało się odzyskać i kiedy sprzęt wróci do właścicieli. Na chwilę obecną znajduje się bowiem w policyjnym depozycie i będzie stanowić dowód w sprawie przeciwko włamywaczowi, któremu grozi do 10 lat więzienia. Pojawiły się za to informacje o tym, że w jednej z bytomskich dzielnic znaleziono inną partię "łupu". Włamywacze nie postarali się jednak o jej zabezpieczenie, dlatego niewiele "fantów" nadaje się już do użytku.

Teraz policja zajmuje się również sprawą dewastacji boiska i okolicznych budynków w Orzechu. Stróże prawa badają m.in. nagrania z monitoringu, choć chuligani przecięli kable z części kamer.

Przeczytaj również