Odra W. - Wisła 0-2

12.11.2008
Piorunująca końcówka gości z Krakowa pozbawiła Odrę Wodzisław choćby punktu. Wodzisławianie kończyli mecz w dziesiątkę po tym jak za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Arkadiusz Aleksander.
- Trener na odprawie powiedział nam, że nadszedł dzień, aby naszą nie najlepszą passę przełamać - mówił po spotkaniu golkiper Wisły, Mariusz Pawełek. Jednak niewiele zabrakło, a drużyna z Krakowa musiałaby się zadowolić tylko jednym punktem.
 
Spotkanie doskonale mogło rozpocząć się dla gospodarzy. Ładną akcję przeprowadził Daniel Rygel, ale piłka po jego uderzeniu zza pola karnego przeleciała obok słupka. Później atakowali głownie goście z Krakowa, jednak marnowali sytuacje za sytuacją. Najpierw Paweł Brożek, który ominął bramkarz Odry i miał przed sobą praktycznie pustą bramkę nie potrafił zdobyć gola. Odrę uratował bowiem stojący na linii bramkowej Rygel, który obronił strzał napastnika Wisły.

Chwilę później pojedynek sam na sam z Adamem Stachowiakiem przegrał Junior Diaz. Natomiast będący w idealnej sytuacji Rafał Boguski oddał zbyt lekki strzał, by pokonać golkipera Odry.
Tuż przed przerwą ponownie aktywny tego dnia Rygel znalazł się praktycznie oko w oko z Mariuszem Pawełkiem. Pomocnik z Wodzisławia próbował jednak lobować i nie trafił w światło bramki.

Druga odsłona to kolejne i nieskuteczne ataki podopiecznych Macieja Skorży. Patryk Małecki idealnie wyłożył futbolówkę Pawłowi Brożkowi, ale ten nie potrafił z najbliższej odległości wpakować jej do bramki. Widząc nieskuteczność swoich kolegów z ataku na strzał z dystansu zdecydował się Cleber. Stachowiak z najwyższym trudem zdołał wypiąstkować piłkę.

Na kwadrans przed końcem meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Arkadiusz Aleksander. - Wydaje mi się, że przy drugiej sytuacji nie powinienem dostać kartki. Wyskoczyliśmy razem z Cleberem do głowy, a czego dopatrzył się sędzia to nie wiem - zastanawiał się po spotkaniu napastnik Odry. O dziwo kilka minut później to drużyna prowadzona przez Ryszarda Wieczorka mogła objąć prowadzenie. Rygel wrzucił piłkę z prawego skrzydła, a Maciej Małkowski strzałem lewą nogą z pierwszej piłki pomylił się o kilka centymetrów.

Sędzia doliczył cztery minuty do regulaminowych 90, a w nich drużyna Wisły zdołał strzelić dwie bramki! Najpierw Marek Zieńczuk idealnie wrzucił piłkę na głowę Pawła Brożka, a ten z kilku metrów strzelił upragnionego gola. Kilkadziesiąt sekund później wynik ustalił Patryk Małecki wygrywając pojedynek ze Stachowiakiem.

Pod szatniami

[b]Marcin Baszczyński[/b] (obrońca Wisły): To co dziś wyprawialiśmy w ofensywie wyglądało momentami żałośnie. Musimy coś z tym zrobić, ponieważ drugi mecz pod rząd gramy nieskutecznie. Jednak chwała za to, że dążyliśmy do ostatnich sekund o tego gola i to nam zapewniło trzy punkty. To zwycięstwo nam się należało, ponieważ Odra była o klasę słabsza.

[b]Dariusz Dudek[/b] (obrońca Odry): Postawiliśmy Wiśle bardzo trudne warunki. Niestety gol w doliczonym czasie gry sprawił, że nie zdobyliśmy choćby punktu. Druga bramka była efektem tego, że się całkowicie odkryliśmy. Szkoda, że nie udało nam się wykorzystać, którejś z naszych okazji, bo można było nawet wygrać.

[b]Marcin Malinowski[/b]: (pomocnik Odry): Wisła była zdecydowanie lepszym zespołem. Zwłaszcza w drugiej połowie. Boli fakt, że straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry. Zostajemy bez punktów. Sytuacja w tabeli jest ciężka i z utęsknieniem czekamy na zwycięstwo, bo jest nam bardzo potrzebne.

[b]Marek Zieńczuk [/b](pomocnik Wisły): Po czerwonej kartce zrobiło się na boisku trochę więcej miejsca. Mieliśmy sporo sytuacji, ale udało się wykorzystać tylko te w ostatnich minutach. Powinniśmy już wcześniej zapewnić sobie trzy punkty. Jednak gol w 90 minucie liczy się tak samo jak w pierwszej.

Konferencja prasowa

[b]Maciej Skorża [/b](trener Wisły): Dla nas są to bardzo ważne trzy punkty. Mecz rozegraliśmy tak jak zakładaliśmy. Stwarzaliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich zakończyć bramką. W końcówce pierwszej połowy pozwoliliśmy Odrze na więcej swobody i był to dla nas sygnał ostrzegawczy. Po przerwie było trochę nerwowo. Cieszę się jednak, że udało nam się przełamać. W Wodzisławiu debiutowałem w ekstraklasie prowadząc Amikę Wronki, a dziś było to moje setne spotkanie. Wtedy wygraliśmy i cieszę się, że historia się powtórzyła.

[b]Ryszard Wieczorek [/b](trener Odry): Nam był bardzo potrzebny ten punkt, który praktycznie Wiśle wydarliśmy. Nie ma co nas jednak do Wisły porównywać. Mogliśmy się im przede wszystkim przeciwstawić skuteczną grą w defensywie całego zespołu. Goście aż tak klarownych pozycji bramkowych sobie nie wypracowali, aby można było powiedzieć, że jest to jakaś rzeź. My też mieliśmy swoje sytuacje. Nigdy nie krytykuję sędziów, ale zastanawiam się, czym się kierował arbiter pokazując Aleksnadrowi drugą żółtą kartkę, bowiem takich sytuacji w meczach jest mnóstwo. Szkoda jest mi moich zawodników, gdyż zostawili na boisku sporo zdrowia.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również