Nowa miotła? Jedna to za mało, by posprzątać ten bałagan...

04.03.2017
Tu już trzeba głośno bić na alarm. Piast Gliwice przegrał szóste spotkanie z rzędu. Marnym pocieszeniem jest to, że w końcu strzelił bramkę...
Rafał Rusek/Press Focus
Trener Dariusz Wdowczyk nie zrewolucjonizował składu Piasta. Ustawienie wicemistrza Polski praktycznie pozostało bez zmian - gliwiczanie, podobnie jak za Radoslava Latala, dalej grali z trójką środkowych obrońców, a  niewielkie roszady zaszły jedynie jeśli chodzi o obsadę pozycji. Gra jednak nie wyglądała lepiej - to krakowianie byli lepsi w pierwszej połowie, a gospodarze przed przerwą nie stworzyli ani jednej ciekawej sytuacji.

Świetnym, kilkudziesięciometrowym podaniem do Pawła Brożka popisał się Arkadiusz Głowacki. Akcję chciał głową przerwać Marcin Pietrowski, ale minął się z piłką. Gdyby nie przytomne wyjście z bramki Jakuba Szmatuły, bardzo prawdopodobne, że "Biała gwiazda" objęłaby prowadzenie. Chwilę później bardzo efektowną dwójkową akcję przeprowadzili Tomasz Cywka i Rafał Boguski i po strzale tego pierwszego ponownie musiał interweniować bramkarz Piasta. Tuż przed przerwą stratę zanotował Radosław Murawski. Akcję zapoczątkował i zakończył Pol Llonch - z 11 metrów trafił w poprzeczkę.

Drugą połowę gliwiczanie zaczęli nieco odważniej - tuż po wznowieniu gry Piast stworzył kilka sytuacji, ale nie było po nich większego zagrożenia. Nieporadność w ofensywie w końcu się zemściła - po kolejnej długiej piłce od obrońcy, do podania ruszył Hugo Videmont, którego starał się pilnować Uros Korun. Zawodnik gospodarzy nie zauważył jednak, że... nadbiega Zdenek Ondrasek, który nieatakowany uderzył w "krótki róg", wyprowadzając gości na prowadzenie.

Gdy nad Piastem wisiało już widmo szóstej porażki z rzędu, Gerard Badia na niespełna 10 minut przed końcem spotkania zagrał do Michala Papadopulosa, który stojąc tyłem do bramki zagrał do Sasy Żivca. Ten, już podając na murawę, zdołał zgrać do Hiszpana, który nie zatrzymał się ani na chwilę od momentu swojego wcześniejszego zagrania i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły. Bez problemu doprowadził do wyrównania.

Gdy już wydawało się, że Piast przerwie fatalną passę, w doliczonym czasie gry Videmont popisał się świetnym dośrodkowaniem w pole karne. W nim źle zachował się Pietrowski, który przegrał pojedynek główkowy z Petarem Brlekiem. Szósta porażka z rzędu stała się faktem...

Piast Gliwice - Wisła Kraków 1:2 (0:0)
0:1 - Ondrasek, 69'
1:1 - Badia, 81'
1:2 - Brlek, 90'

Piast: Szmatuła - Mokwa, Korun, Pietrowski, Hebert, Mraz - Murawski (76' Żivec), Vranjes (75' Sedlar) - Badia, Papadopulos, Masłowski (55' Cmelik). Trener: Dariusz Wdowczyk.

Wisła: Załuska - Cywka, Głowacki, Gonzalez, Sadlok - Llonch, Mączyński - Boguski (65' Videmont), Brlek, Małecki (80' Zachara) - Brożek (65' Ondrasek). Trener: Kiko Ramirez.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 5547.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również