Niezawodny duet strzelał, ale to nie wystarczyło

20.05.2017
Bardzo ciekawie było dziś w Legnicy, gdzie swój mecz rozgrywał GKS Tychy. Kolejne bramki zdobyli niezawodni w tym roku Świerczok i Grzeszczyk, ale to było za mało na świetnie dysponowaną dziś drużynę Miedzi.
Łukasz Sobala/PressFocus
Kibice w Legnicy zobaczyli dziś bardzo ciekawe widowisko. Obie drużyny wyszły na boisko nastawione na ofensywną grę i z wielką wiarą w zwycięstwo. Już w 6 minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie. Strzał Rasaka z trudem obronił Florek, a dobitka Garguły okazała się minimalnie niecelna. Chwilę później potężnym strzałem z dystansu popisał się Bartczak, ale znów Florek uratował swój zespół przed utratą gola. W 20 minucie na prowadzenie wyszli tyszanie. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym Miedzi najlepiej zachował się Świerczok, który płaskim strzałem pokonał Sapelę. Był to 10 gol tyskiego napastnika w tym roku. Ten gol ostudził nieco zapędy piłkarzy Tarasiewicza, którzy od tego momentu jakby zwolnili i starali się grac uważniej w obronie. Dopiero w 37 minucie przeprowadzili akcję, która dała im wyrównanie. Rasak zagrał do Daniela, a ten oddał dobry strzał po ziemi, ale znów kapitalnie bronił Florek, do piłki dopadł jednak Vojtus, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do bramki.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już po 10 minutach gry wyszli na prowadzenie. Świetne dośrodkowanie z lewej strony spadło na głowę Gargłuły, który pokonał Florka. Dwie minuty później znów mieliśmy remis. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego po raz kolejny w tym sezonie popisał się Grzeszczyk. Od tego momentu to jednak Legniczanie osiągnęli przewagę i dążyli do zdobycia trzeciego gola. To udało im się w 67 minucie, kiedy to rzut karny podyktowany za faul na Łobodzińskim pewnym strzałem wykorzystał Vojtus. Tyszanie najlepszą okazję do wyrównania mieli w 82 minucie, kiedy to Grzeszczyk o mały włos znalazłby się w sytuacji sam na sam, ale gospodarzy uratował swoim wyjściem z bramki Łukasz Sapela. W doliczonym czasie gry miedź miała kolejną okazję do podwyższenia rezultatu, ale w sytuacji sam na sam świetna interwencją popisał się Florek.

GKS przegrywa w Legnicy i tym samym jego sytuacja w tabeli znów robi się nieciekawa. Jeśli Wisła Puławy wygra jutrzejszy mecz, zrówna się punktami z ekipą Jurija Szatałowa.

Miedź Legnica - GKS Tychy 3:2 (1:1)

0:1 Świerczok, 20 min.
1:1 Vojtus, 37 min.
2:1 Garguła, 55 min. (głową)
2:2 Grzeszczyk, 57 min.
3:2 Vojtus, 67 min. (karny)

Miedź: Sapela - Bartczak (84' Pennanen), Midzierski, de Amo, Pouturidis, – Garguła, Łobodziński(71' Marquitos), Rasak,Daniel, Bartulovic - Vojtus (90' Djermanović)

GKS: Florek - Grzybek, Boczek, Tanżyna, Machovec (40' Mańka) - Kowalski, Pruchnik (72' Gancarczyk), Mączyński, Grzeszczyk, Radzewicz (79' Błanik)- Świerczok



 
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również