Niewykorzystane szanse się mszczą. "Górale" ulegają spadkowiczowi

28.07.2018
Bardzo wyrównane widowisko zobaczyli kibice w Bielsku-Białej, gdzie Podbeskidzie podejmowało Bruk-Bet Termalikę. "Górale" stworzyli sobie dużą ilością sytuacji, ale ostatecznie ulegli spadkowiczowi z Ekstraklasy 1:2. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył młody napastnik, Kacper Kostorz.
Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus
Pojedynek Termaliki z Podbeskidziem śmiało można było uznać za potyczkę dwóch kandydatów do awansu do Ekstraklasy. Choć „Górale” rozpoczęli nowe rozgrywki znacznie lepiej od swojego dzisiejszego rywala, to właśnie Niecieczę można było obwołać delikatnym faworytem bezpośredniego pojedynku. Spadkowiczowi z Ekstraklasy nie tylko udało się utrzymać trzon swojej kadry, ale do tego pozyskał grono zdolnych młodzieżowców oraz Jacka Kiełba – gracza uznanego na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Ligowa inauguracja dla popularnych „Słoników” okazała się być jednak sporym falstartem, gdyż podopieczni Jacka Zielińskiego ulegli u siebie Bytovii Bytów - drużynie, zmagającej się od wielu tygodni z problemami finansowymi i organizacyjnymi. 
 
„Górale” nie zamierzali ułatwiać gościom powrotu na zwycięską ścieżkę i od początku spotkania ruszyli do ataków. Aktywni w ofensywie byli przede wszystkim Łukasz Sierpina i Valerijs Sabala, ale albo ich próby były nieskuteczne, albo dobrze w bramce radził sobie Dariusz Trela. Gra bielszczan była jednak bardzo chaotyczna, gdyż popełniali oni sporo błędów i tracili piłki w prostych sytuacjach. Rozwiązania niektórych akcji, a szczególnie stałych fragmentów, były naprawdę abstrakcyjne i zaskakujące nie tylko Termalikę, ale również samych „Górali”. 
 
Gospodarze szczególnie byli blisko objęcia prowadzenia w 18. minucie, gdy Trela najpierw wybił piłkę po uderzeniu Sierpiny z dystansu, a następnie zatrzymał dobijającego futbolówkę Valerijsa Sabalę. Bielszczanie mogli mówić w tej sytuacji o sporym pechu, szczególnie że kilkanaście sekund później to goście otworzyli wynik spotkania. Znakomitą kontrę gości wykończył Rumun Florin Purece i tym samym potwierdził słynne piłkarskie powiedzenie „niewykorzystane sytuacje się mszczą”. 
 
Od tego momentu Termalika wykazywała się większą kulturą gry, a obrońcy mieli spory problem z upilnowaniem napastnika gości – Vladislavsa Gutkovskisa. Łotysz często urywał się spod opieki Bougaidisa i Jończego, a jego dwa mocne strzały sprawiły ogromny problem golkiperowi Podbeskidzia. Z biegiem czasu spotkanie było coraz bardziej wyrównane, a po wznowieniu gry w drugiej połowie gospodarze mieli znakomitą okazję na doprowadzenie do wyrównania. W 49. minucie groźne uderzenie z rzutu wolnego oddał Bartosz Jaroch, a wielu kibicom wydawało się, że  piłka znalazła się w siatce bramki Treli. Radość okazała się jednak przedwczesna, gdyż strzał obrońcy okazał się być niecelny. 
 
Niedługo później fani gospodarzy mieli jednak uzasadnioną możliwość uniesienia rąk w geście triumfu. W 59. minucie dobre zgranie piłki przez Sabalę wykorzystał Kacper Kostorz, który zdobył tym samym swoją drugą bramkę w historii występów w pierwszej lidze. Młody napastnik zaliczył swoiste wejście smoka, gdyż na placu gry w miejsce Grzegorza Goncerza pojawił się zaledwie 180 sekund wcześniej. 
 
Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do gości, a dokładnie do wspomnianego już wcześniej Gutkovskisa. Zawodnik wykończył zagranie Samuela Stefanika na wolne pole i pewnym strzałem po ziemi ustalił wynik rywalizacji na 2:1. Do końca spotkania nie brakowało walki na murawie – goście starali się za wszelką cenę powstrzymywać ofensywne zapędy bielszczan i często ratowali się faulami. Po jednym z nich boisko przedwcześnie musiał opuścić Bartosz Szeliga, gdyż sędzia Małyszek pokazał mu drugą żółtą kartkę.
 
Podbeskidzie ostatecznie przegrało pojedynek ze spadkowiczem z Ekstraklasy, ale dość szybko będzie miał szanse na rehabilitację przed własną publicznością. Już za tydzień „Górale” zmierzą się bowiem u siebie z olsztyńskim Stomilem. 
 
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 (0:1)
0:1 – Florin Purece 18’
1:1 – Kacper Kostorz 59’
1:2 – Vladislavs Gutkovskis 65’
 
Podbeskidzie: Leszczyński – Moskwik, Jończy, Bougaidis, Jaroch – Sierpina, Rakowski (69’ Guga), Wiktorski, Mystkowski (69’ Kozak) – Sabala, Goncerz (57’ Kostorz). Trener: Krzysztof Brede
Bruk-Bet: Trela – Szeliga, Kupczak, Putiwcew, Grzelak – Skóraś, Jovanović – Miković (88’ Sadzawicki), Purece (64’ Stefanik), Kiełb (64’ Gergel) – Gutkovskis. Trener: Jacek Zieliński
 
 
Sędzia: Jacek Małyszek
Żółte kartki: Sierpina, Jończy, Bougaidis, Guga, Wiktorski (Podbeskidzie) – Szeliga, Grzelak (Bruk-Bet)
Czerwona kartka:  Szeliga (za dwie żółte)
 
Widzów: 3130
źródło: własne/tspodbeskidzie.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również