Niebiosa pomogą niebieskim? Z Zagłębiem szczęścia zabrakło...

05.05.2017
"Na boisku graliście dla nas, a tysiące stało za wami. Teraz w tych ciężkich chwilach czuwajce nad nami" - taki transparent opatrzony efektowną oprawą z wizerunkami zmarłych legend Ruchu wywiesili w 30. minucie kibice "niebieskich". W piątek farta zabrakło - gospodarze, choć byli lepsi z Zagłębiem wygrać nie zdołali.
Norbert Barczyk/PressFocus
Ruch pierwsze okazje na gola miał na samym początku spotkania. Dwa razy bliski szczęścia był Łukasz Surmy. Najpierw po jego uderzeniu i przypadkowym rykoszecie szczęśliwie interweniował Martin Polacek. Kilka minut później po kolejnej próbie kapitana gospodarzy golkipera "miedziowych" wyręczyli jego obrońcy. Chorzowianie na dobre rozkręcili się po 30 minutach spotkania. Gdy na trybunach pojawiła się efektowna oprawa z wizerunkami legendarnych piłkarzy z Cichej, na boisku rozpoczęło się prawdziwe oblężenie bramki Polacka. Po rzucie wolnym Bartosza Nowaka piłki do bramki nie potrafili wbić kolejno Jakub Arak, Rafał Grodzicki i Miłosz Przybecki. Ten ostatni regularnie wykorzystywał swoją szybkość, ale pod bramką Zagłębia brakowało mu szczęścia. Zwłaszcza w 39. minucie, gdy po prostopadłej piłce od Nowaka "Miły" kopnął centymetry obok dalszego słupka bramki przyjezdnych.

Po przerwie znowu to gospodarze narzucili mocne tempo. W słupek trafił Bartosz Nowak, później zablokowany został Łukasz Surma. Po drugiej stronie strzał Martina Nespora musiał bronić Libor Hrdlicka. Upór i godna aplauzu determinacja "niebieskich" przyniosły efekt w 63. minucie. Kapitalną piłkę na wolne pole posłał Nowak, lewym skrzydłem popędził Łukasz Moneta i choć mógł jeszcze dogrywać do Przybeckiego, sam zakończył akcję. Piłka mimo interwencji Polacka wtoczyła się do siatki lubinian.

Euforia na trybunach trwała tylko 11 minut. Ruch niepotrzebnie oddał pole bezbarwnemu i zupełnie zneutralizowanemu wcześniej Zagłębiu. Filip Starzyński w swoim stylu dograł w pole karne na nogę pozbawionego opieku Jakuba Tosika, a ten bez problemu doprowadził do wyrównania. Inna sprawa, że kilka minut wcześniej strzelec gola mógł wylecieć z boiska za faul na Monecie, sędzia Stefański okazał się jednak łaskawy i napomniał go tylko "żółtkiem".

Ruch traci punkty z Zagłębiem, bo jedno oczko u siebie to zdecydowanie mniej niż obiecywali sobie w piątek przy Cichej. Remis nie pozwala podopiecznym trenera Krzysztofa Warzychy na wydostanie ze strefy spadkowej, ale sama gra może napawać optymizmem. Bez szczęścia się jednak nie obejdzie.

Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
1:0 - Łukasz Moneta 63'
1:1 - Jakub Tosik 74'

Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Przybecki, Surma, Nowak (82' Lipski), Urbańczyk, Moneta (89' Trojak) - Arak (71' Niezgoda). Trener: Krzysztof Warzycha.

Zagłębie: Polacek - Tosik, Kubicki, Gulda, Dziwniel - Woźniak, Rakowski, Starzyński (90' Madera), Piątek, Janoszka (66' Mazek) - Nespor (64' Buksa). Trener: Piotr Stokowiec.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Surma (Ruch), Kubicki, Tosik (Zagłębie)
Widzów: 6319
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również