Niebiescy pod ścianą. Na Cichą wracają nie tylko legendy [VIDEO]

05.05.2017
Nie ma miejsca na potknięcia. Margines błędu prawie nie istnieje. Jeśli Ruch Chorzów ma się utrzymać w lidze, musi wykorzystywać atut swojego boiska. - Jeśli wszyscy razem będziemy ciągnąć ten wózek w jedną stronę, to myślę, że cel zostanie osiągnięty - zapowiada trener Krzysztof Warzycha, który dziś zadebiutuje przy Cichej w roli szkoleniowca.
Norbert Barczyk/PressFocus
W teorii po meczu z Zagłębiem "niebiescy" mogliby mieć już z górki. Tydzień temu urwali punkt płockiej Wiśle, a obok niej to właśnie "miedziowi" zdają się być zespołem ze zdecydowanie największym potencjałem w grupie spadkowej. Tyle, że - bez względu na jakość gry przeciwnika - jakakolwiek strata punktów w piątkowym spotkaniu jeszcze mocniej przyciśnie do ściany i tak stojących pod nią chorzowian. Co więcej - lubinianie tkwią w tym roku w głębokim kryzysie. W 11 meczach ugrali raptem 9 punktów, a słabiej pod tym względem wygląda jedynie... zdobywca Pucharu Polski, gdyńska Arka.

Nie tak dawno przytaczaliśmy statystykę mówiącą o tym, że "niebiescy" w teorii wciąż nie są jeszcze głównym kandydatem do spadku. Według serwisu EkstraStats.pl podopieczni trenera Krzysztofa Warzychy szanse na utrzymanie mają większe od gliwickiego Piasta i Arki właśnie. Jeśli nie chcą popsuć tych liczb, muszą w piątek zwyciężyć.

Ruch promuje mecz z Zagłębiem jako powrót na Cichą swoich żywych legend. Trudno się z tym nie zgodzić. Krzysztof Warzycha zanim zbudował sobie pomnik w greckim Panathinaikosie zagrał dla "niebieskich" 167 razy, strzelając przy tym 66 goli. Jako król strzelców sezonu 1988/89 miał ogromny udział w ostatnim tytule dla piłkarskiego Górnego Śląska i był zapewne idolem swojego dzisiejszego asystenta, Wojciecha Grzyba. On też po kilku latach wrócił do domu, który kiedyś - jeszcze w czasach II-ligowych - pomagał odbudować, a jego przywiązanie do niebieskiej "eRki" jest nie do podważenia. - Piątek będzie wyjątkowym dniem, zarówno dla mnie jak i dla trenera Warzychy. Bardzo się cieszę, że tak bardziej namacalnie wrócę na Cichą i znów usłyszę tych kibiców. Mam nadzieję, że przyjdzie dużo ludzi, bo będzie to wyjątkowy moment - przyznaje popularny "Grzybek".


Na Cichą - autokarem z Lubina - wracają również byli piłkarze "niebieskich". Łukasz Janoszka, Filip Starzyński, Daniel Dziwniel i Kamil Mazek, który wiosnę zaczynał jeszcze jako piłkarz Ruchu. Cała czwórka to ważne ogniwa w ekipie trenera Piotra Stokowca. Popularny "Figo" ma w tym sezonie na koncie 6 trafień i 5 asyst, choć jego licznik zaciął się u progu wiosny. 4 gole i 3 asysty zaliczył wciąż mocno utożsamiający się z Chorzowem Łukasz Janoszka. Liczb w ofensywie jak nie miał tak wciąż nie ma za to Kamil Mazek.

W kadrze meczowej Ruchu wyjątkowo jak na ostatni czas spokojnie. W "osiemnastce" trenera Warzychy pojawią się ponownie Maciej Urbańczyk i Patryk Lipski. Obaj leczyli ostatnio kontuzję, w dodatku w przypadku "Lipy" ku końcowi zdaje się zmierzać zamieszanie wokół rozwiązania jego umowy. - Obaj są gotowi do gry i znajdą się w kadrze meczowej. Nie chcę zdradzać, czy Lipski zagra od pierwszej minuty, czy wejdzie z ławki, czy w ogóle pojawi się na boisku. Na treningach prezentuje się dobrze - zapewnia Krzysztof Warzycha.

Przypuszczalne składy:
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Przybecki, Surma, Urbańczyk, Nowak, Moneta - Niezgoda. Trener: Krzysztof Warzycha. 
 
Zagłębie: Małkowski - Todorovski, Guldan, Tosik, Dziwniel - Janus, Piątek, Kubicki, Starzyński, Mazek - Nespor. Trener: Piotr Stokowiec.

Początek meczu o godzinie 18:00
autor: ŁM

Przeczytaj również