Nie tak miało być. Górnik na ten moment poza pucharami

13.05.2018
Przy stanie 0:0 Igor Angulo strzelił w słupek. Gdyby trafił - Górnik Zabrze może powalczyłby o dobry wynik. Skończyło się na porażce i spadku na piąte miejsce w tabeli, które pucharów nie daje...
Rafał Rusek/Press Focus
Początek spotkania napawał optymizmem - Górnik zaczął odważnie i pokazał, że nie zamierza się tylko bronić. Co więcej, po kilkunastu minutach zabrzanie mogli prowadzić, bo w sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Malarzem znalazł się Igor Angulo. Hiszpan wbiegł w pole karne, mijał już bramkarza Legii i uderzył prawą nogą - z ostrego kąta trafił w słupek. Szkoda, że sytuacja nie miała miejsca z lewej strony "16"...

Później było już tylko gorzej, bo to Legia raz za razem atakowała i gdyby nie postawa Tomasza Loski - prowadziłaby kilkoma bramkami. Na prowadzenie jednak i tak wyszła, po golu Sebastiana Szymańskiego z rzutu wolnego. Zawodnik gospodarzy uderzył z ostrego kąta, piłka minęła mur i wszystkich broniących "Trójkolorowych". Szymański był zdecydowanie najlepszym graczem "Wojskowych" - z samych wolnych mógł zdobyć jeszcze dwa gole, bardzo dobrze zagrał do Michała Kucharczyka, który uderzył głową, ale Loska popisał się udaną interwencją. Podobnie było po strzale Miroslava Radovicia.

Jako pierwszy w drugiej połowie groźnie uderzył Marko Vesović, którego mocny strzał nieznacznie minął bramkę. Górnik starał się grać, ale nie potrafił stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Gospodarzy z kolei nakręciło wejście na boisko Kaspera Hamalainena, który już chwilę po wejściu prawie wpisał się na listę strzelców. Kilka minut później Malarz dalekim wykopem zagrał do Fina, ten przerzucił piłkę nad Loską, który wyszedł z bramki, a próbujący ratować sytuację Paweł Bochniewicz wpakował ją do własnej siatki.

Sytuacja wydawała się już bardzo trudna, ale chwilę po drugim golu drugą żółtą kartkę zobaczył Łukasz Broź. Mimo to, w końcowych fragmentach gry... to Legia miała lepszą sytuację - zmarnował ją jednak Hamalainen. Porażka spowodowała, że Górnik spadł na piąte miejsce w tabeli i żeby zagrać w eliminacjach do Ligi Europy - musi wygrać za tydzień z Wisłą Kraków i liczyć, że punkty z Jagiellonią Białystok zgubi Wisła Płock.

Legia Warszawa - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)
1:0 - Szymański, 22'
2:0 - Bochniewicz, 75' (samobójcza)

Legia: Malarz - Broź, Astiz, Pazdan, Jędrzejczyk - Cafu (80' Remy), Philipps - Vesović, Radović (71' Hamalainen), Szymański (63' Antolić) - Kucharczyk. Trener: Dean Klafurić.

Górnik: Loska - Wolniewicz, Suarez, Bochniewicz, Koj - Kądzior, Żurkowski, Matuszek (73' Smuga), Kurzawa - Urynowicz (61' Hajda), Angulo. Trener: Marcin Brosz.

Żółte kartki: Broź, Philipps, Jędrzejczyk - Urynowicz, Wolniewicz.
Czerwona kartka Broź (77', za dwie żółte).
Sędziował Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 29 809.
 
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również