"Najbardziej doskwierają nam wyniki sportowe"

07.12.2016
Tomasz Mikołajko podsumował wczoraj kończący się rok. Prezes bielskiego Podbeskidzia podczas spotkania z dziennikarzami odniósł się także do najbliższej przyszłości. 
Rafał Rusek/Press Focus

– Bardzo dziękuję państwu za ten kończący się rok współpracy. Dzięki wam udaje się z wieloma naszymi inicjatywami dotrzeć do naszych kibiców i stale to grono odbiorców poszerzać. Bardzo cieszę się, że mimo spadku Podbeskidzie jest w mediach obecne, że o nas mówicie, piszecie, odwiedzacie nas na meczach i innych imprezach przez klub organizowanych – powiedział na wstępie spotkania Tomasz Mikołajko.

Następnie sternik Podbeskidzia podsumował kończący się rok. – W tym roku sporo rzeczy udało się już zrobić, ale też dużo planów mamy jeszcze niezrealizowanych i sporo jeszcze przed nami. Na pewno najbardziej doskwierają nam wyniki sportowe: najpierw spadek w niezwykłych okolicznościach, a potem bardzo trudna runda jesienna w pierwszej lidze. Początek był udany, ale końcówka już słabsza i to rzutuje na ocenę całej jesieni. Dobrze, że wygraliśmy ten ostatni mecz jesienny, on może dał kibicom trochę radości, trochę nadziei i pokazał, że to jeszcze nie koniec, że na wiosnę możemy jeszcze pokazać nasz charakter i powalczyć o coś więcej.

Spadkowicz z Ekstraklasy według przedsezonowych założeń miał walczyć o powrót do elity. I-ligowa rzeczywistość zweryfikowała możliwości drużyny, która po pierwszej części sezonu zajmuje 9. miejsce, do pozycji premiowanych awansem traci aż 10 punktów. – Za nami bardzo dziwna runda, w kilku meczach zabrakło szczęścia i straciliśmy punkty w ostatnich minutach. Gdyby te punkty zliczyć to nasza sytuacja byłaby znacznie lepsza, ale i tak promyk nadziei jeszcze jest i jestem przekonany, że na wiosnę stać nas na serię kilku meczów wygranych, żeby włączyć się do walki awans. To wcale nie jest przegrana sprawa – Podbeskidzie zawsze lepiej gra na wiosnę i już nie raz pokazało, że jest w stanie zdziałać wiosną cuda. Tym bardziej, że liga jest bardzo wyrównana wiele drużyn gra o awans, a to oznacza, że wiele straci punkty i jeszcze wszystko się może wydarzyć – zaznaczył prezes Mikołajko.

„Górale” pod względem sportowym 2016 roku nie mogą zaliczyć do udanych. Na innych płaszczyznach zaliczyli natomiast sukcesy. – Bardzo cieszą wyniki frekwencji na stadionie – kibicom należą się podziękowania za to, że tak licznie i chętnie przychodzili na nasze spotkania, choć nie zawsze rywalami były wielkie marki, które przyciągały na mecze choćby w ekstraklasie. Tym nie mniej osiągnęliśmy lepsze wyniki frekwencji niż w ubiegłych latach, co przy spadku jest naprawdę dużym osiągnięciem. Pomimo, że finansowo klub stracił, choćby przychody z tytułu praw do transmisji telewizyjnych, to organizacyjnie jest stabilny. W Podbeskidziu zawsze było gospodarowanie skromnym budżetem, ale realnym i to też przy wsparciu gminy Bielsko-Biała i prezydenta Jacka Krywulta udało się utrzymać. Nie każdy zespół spadając z ekstraklasy zdołał się finansowo pozbierać i różnie te historie się kończyły – zakończył.  

źródło: tspodbeskidzie.pl/własne

Przeczytaj również