Nagroda Groundhoppera roku im. Marcela Babana dla Brazylijczyka!

24.12.2017
Czas rozstrzygnąć drugą edycję konkursu na Groundhoppera roku im. Marcela Babana. W tegorocznym zestawieniu znalazł się jeden zawodnik znany z pierwszej edycji - Brazylijczyk Gustavo Busatto zwiedził jeszcze więcej stadionów niż w 2016 roku!
Przypomnijmy - Marcel Baban to transferowy niewypał Ruchu Chorzów, który przy Cichej pojawił się w 2000 roku. Miał być gwiazdą ligi, ale polska ekstraklasa jednak go przerosła - zagrał 70 minut w trzech meczach i po kilku miesiącach odszedł z klubu. Jego historię przypomnieliśmy w 2016 roku (tutaj) i postanowiliśmy, że będziemy wyróżniać zagranicznych piłkarzy, którzy w naszych klubach częściej jeździli niż grali. Kim jest groundhopper? To osoba, która podróżuje od stadionu do stadionu i ogląda mecze. Czyli mniej więcej robi to, co niżej wymienieni goście.

Wzięliśmy pod uwagę tych piłkarzy, którzy zwiedzili przynajmniej pięć stadionów (nie licząc tego, na którym rozgrywa swoje mecze klub danego zawodnika) i na boisku w spotkaniu wyjazdowym przebywali maksymalnie jedną połowę.

Gustavo Busatto - Podbeskidzie Bielsko-Biała, rozegrał 0 minut, zwiedził 8 stadionów
Brazylijski bramkarz pojawił się już w pierwszej edycji tego prestiżowego konkursu. Wtedy jednak mógł się pochwalić "zaledwie" czterema zwiedzonymi stadionami. Wiosną Busatto poprawił się o 100% i zwiedził aż osiem obiektów! Przyglądał się grze swoich kolegów w Suwałkach, Chojnicach, Katowicach, Sosnowcu, Puławach, Mielcu, Siedlcach, a także w Zabrzu. Latem wrócił do swojej ojczyzny i dzisiaj występuje zwiedza brazylijskie areny. Pobiera pensję w Clube Náutico Capibaribe - ostatnim zespole Serie B. Bronił w dwóch meczach.

Peter Sladek - Podbeskidzie Bielsko-Biała, grał przez 143 minuty, zwiedził 8 stadionów
Sladek co prawda zobaczył tyle stadionów co Busatto, ale Brazylijczyk przynajmniej po każdym spotkaniu miał czysty strój meczowy. Słowaka zmusili do biegania nie tylko w Bielsku-Białej, ale też w Suwałkach (12 minut), Katowicach (minuta), Siedlcach (34 minuty) i Zabrzu (45 minut!). Na spokojnie mógł oglądać infrastrukturę w Chojnicach, Sosnowcu, Puławach i Mielcu. Dzisiaj gra - raz dłużej, raz krócej - w Zlate Moravce.

Denis Jančo - Górnik Zabrze, grał przez 296 minut, zwiedził 7 stadionów
Słowak wiosną poprzedniego sezonu zagrał w sześciu meczach Nice I ligi, ale grywał praktycznie tylko w Zabrzu - na wyjazdach przez 26 minut biegał po boisku w Kluczborku i 31 minut w Głogowie. Z ławki oglądał spotkania w Siedlcach, Bytowie, Olsztynie, Pruszkowie i Puławach, gdzie załapał się na fetę z okazji powrotu Górnika do Lotto Ekstraklasy, więc pewnie ma miłe wspomnienia z Polski. Teraz gra znacznie częściej w słowackim II-ligowcu, FK Poprad.

Milen Gamakow - Ruch Chorzów, grał przez 34 minuty, zwiedził 5 stadionów
Zimą przyjechał do Chorzowa na wypożyczenie z Lechii Gdańsk i pewnie do dzisiaj zastanawia się, po co mu to w ogóle było. Przy Cichej grał przez 10 minut, w Poznaniu przez 24. W ogóle nie podniósł się z ławki w Warszawie, Niecieczy, Kielcach i Płocku. Dzisiaj wiedzie mu się znacznie lepiej, bo gra - w Stomilu Olsztyn.

Daisuke Matsui - Odra Opole, grał przez 137 minut, zwiedził 5 stadionów
Marketingowy hit transferowy nie był wzmocnieniem na boisku. Japończyk jesienią wybiegał w Nice I lidze 137 minut, z czego 30 w Suwałkach i 23 w Głogowie. Pojechał do Katowic, Olsztyna i Grudziądza, ale tam na murawę już nie wybiegł. Było warto wyjeżdżać z Japonii?
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również