Na stabilizację "Górale" czekali długo

03.03.2018
W zimowej przerwie w zespole Podbeskidzia starano się przede wszystkim osiągnąć wymarzoną stabilizację i nie dokonywać nerwowych ruchów na rynku transferowym. I jeżeli rzekome plany „Górali” odnośnie ich chęci dołączenia do czołówki mają się spełnić, muszą bezwzględnie pokonać swojego dzisiejszego przeciwnika. Mimo tego, że jest on dla nich wyjątkowo niewygodny.
Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus
O rundzie jesiennej piłkarze Podbeskidzia woleliby raczej szybko zapomnieć. Bardzo nierówna forma znajdowała swoje potwierdzenie nie tylko w ligowej tabeli, ale także na trybunach Stadionu Miejskiego. Ilość kibiców zmieniła się proporcjonalnie do wyników – z jednej strony to w Bielsku-Białej padł rekord frekwencji w tym sezonie Nice 1. Ligi (który raczej nie zostanie już pobity), z drugiej zaś na ostatni mecz „Górali” w 2017 roku przyszło zaledwie 3000 kibiców, podsumowujących postawę swoich ulubieńców wymownym milczeniem. Niestety, wydaje się mocno prawdopodobne, że frekwencja na dzisiejszym spotkaniu może być jeszcze niższa. Starcie dwunastej z piętnastą ekipą w tabeli zapewne nie podziała mobilizująco na fanów, a swoje zrobi pewnie także siarczysty mróz, który utrudnił rozegranie całej kolejki 1. Ligi w całości.
 
Kibice, którzy jednak zdecydują się pojawić na stadionie przy Rychlińskiego, otrzymają ciepłą herbatę w przerwie spotkania oraz będą mogli zobaczyć na żywo w akcji trzech nowych „Górali”. W zimie działacze Podbeskidzia szukali przede wszystkim zagranicznych zawodników z kartą na ręku, w efekcie czego na testach w Bielsku mogliśmy zobaczyć wychowanka Bayernu Monachium, Słowaka z półtoraroczną przerwą od gry czy Mołdawianina, występującego w lidze litewskiej. 
 
Ku zaskoczeniu wielu, żaden z tych zawodników nie zasilił bielskiego zespołu, a zatrudnienie znalazło za to dwóch innych obcokrajowców – Mavroudis Bougaidis, mający za sobą roczny epizod w Lechii Gdańsk i Gruzin Guga Palavandishvili. Obaj zawodnicy w trakcie okresu przygotowawczego wywalczyli sobie miejsce w składzie i spisywali się naprawdę przyzwoicie. W przypadku Greka może zaskoczyć fakt, że rozbił on dotychczas dobrze funkcjonujący środek Mariusz Malec – Kamil Wiktorski i wydaje się, że wraz z pierwszym z wymienionych zawodników wybiegnie w pierwszym składzie na dzisiejsze spotkanie. - Jeśli chodzi o całkiem nowe twarze to fajnie się wkomponowali w zespół i fajnie wyglądali w sparingach. Na pewno rywalizacja zwiększy się w zespole, a czy ostatecznie będą wzmocnieniami czy uzupełnieniami to się okaże. Dla nich wyznacznikiem będą mecze ligowe – przyznał na środowej konferencji prasowej trener Podbeskidzia, Adam Nocoń. 
 
Jako ostatni w klubie pojawił się prawy defensor Filip Modelski, który podobnie jak całe Podbeskidzie, wolałby nie pamiętać ostatnich miesięcy. W 2015 roku powodu niechęci do podpisania nowego kontraktu z Jagiellonią Białystok, Za karę zawodnik został przesunięty do trzecioligowych rezerw podlaskiej drużyny, w których grywał jedynie epizodycznie. Po zakończeniu sezonu 2015/2016 ostatecznie opuścił zespół trenera Michała Probierza i trafił do szkockiego Hibernian FC, w którym także występował jedynie w rezerwach. Tragiczny dla defensora okazał się także blisko roczny pobyt w Bytovii Bytów, bowiem w pierwszoligowcu rozegrał zaledwie 45 minut w spotkaniu z Olimpią Grudziądz. Czas pokaże, czy w Bielsku-Białej defensor, przymierzany niegdyś przez magazyn „Futbol” do pierwszego składu na rosyjski mundial, wróci do formy z czasów gry w GKS-ie Bełchatów czy na początku przygody z Jagiellonią.
 
Do spotkania ze Stomilem „Górale” przystąpią wzmocnieni nie tylko nowymi piłkarzami, ale także powracającymi do zdrowia Damianem Chmielem i Lubosem Kolarem. W dodatku bielszczanie zostaną dziś wyprowadzeni na murawę przez nowego kapitana – Łukasza Hanzela, aktualnie najstarszego zawodnika w kadrze „Górali”. - Zostałem wybrany kapitanem Podbeskidzia, za co bardzo dziękuję wszystkim zawodnikom drużyny. Wiem, że jest to bardzo odpowiedzialna funkcja, ale nie jest najważniejsze kto jest kapitanem, ale jakie wyniki będziemy zdobywać jako zespół. Tak jak powiedział trener najważniejszy jest charakter i wola walki. Od pierwszego meczu musimy punktować i poprawić naszą dotychczasową pozycję w tabeli – przyznał nowy kapitan Podbeskidzia podczas spotkania z dziennikarzami. 
 
Na bielszczan czeka jednak dziś trudne zadanie. Bo choć Stomil Olsztyn znajduje się za Podbeskidziem w tabeli i cały czas zmaga się z problemami natury infrastrukturalnej, zawsze sprawiał bielszczanom sporo problemów. Dość powiedzieć, że w trzech ligowych starciach tych drużyn, zespół ze Śląska zdobył zaledwie 1 punkt (bilans bramkowy 3:6), a gorszy bilans posiada jedynie w bezpośrednich pojedynkach.. ze swoim kolejnym rywalem, Chojniczanką Chojnice (1 punkt w 3 meczach, bilans bramkowy 1:6). Właściwie postawa „Górali” w nadchodzącym spotkaniu oraz w całej rundzie wydaje się być jedną wielką niewiadomą. Jest niemal pewne, że piłkarze Podbeskidzia nie zrealizują planu prezesa Tomasza Mikołajki i nie wrócą do Ekstraklasy po dwuletnim pobycie na jej zapleczu. Oczywiście, w piłce jest możliwe niemal wszystko, jednak podopieczni Adama Noconia cały czas mają większą stratę do pierwszej dwójki niż przewagę nad strefą spadkową. Wszystko będzie zależało jednak od ligowej inauguracji – jeżeli bielszczanie stracą punkty, ich sytuacja zrobi się fatalna już na samym starcie wiosny.
 
 
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Stomil Olsztyn
sobota, godzina 17:45
 
Przewidywane składy:
 
Podbeskidzie: Leszczyński – Oleksy, Bougaidis, Malec, Modelski – Guga, Hanzel – Kozak, Iliev, Sierpina – Sabala
Stomil: Skiba – Szywacz, Karankiewicz, Baranowski, Bucholc – Ramirez, W. Biedrzycki – Piotr Głowacki, Lech, Tanczyk – Siemaszko
 
źródło: własne/tspodbeskidzie.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również