Młodzieżówka Górnika Zabrze z pierwszym punktem w ekstraklasie

22.07.2018
Trener Marcin Brosz na mecz z Koroną Kielce wysłał drużynę, której średnia wieku wynosiła nieco ponad 20 lat. Młody zespół dobrze wyglądał do 60. minuty. W końcówce gospodarze mieli sporo problemów, ale spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Norbert Barczyk/Press Focus
Jako że Górnik Zabrze jest w trakcie rywalizacji w eliminacjach do Ligi Europy, można było spodziewać się kilku zmian w wyjściowej "11". Mało jednak kto spodziewał się, że zmieni się połowa składu i na ławce rezerwowych spotkanie z Koroną Kielce zaczną m.in. Dani Suarez, Szymon Matuszek czy też Igor Angulo. Średnia wieku? 20,27 lat! Najstarsi w ekipie "Trójkolorowych" - Michał Koj, rocznik 1993.

Mimo tak młodego składu, to zabrzanie sprawiali lepsze wrażenie na początku spotkania. Już w pierwszych minutach defensywa gości popełniła błąd, który mógł zaowocować golem dla gospodarzy, ale jeden z obrońców zablokował strzał Adama Ryczkowskiego. Gdyby nie on - byłby gol bowiem bramkarz Matthias Hamrol był źle ustawiony. Chwilę później "Trójkolorowi" wykonywali rzut wolny tuż przed polem karnym - Marcin Urynowicz uderzył jednak nad bramką. Po pierwszym kwadransie gry inicjatywę przejęli kielczanie. Niebezpiecznie było po uderzeniach Macieja Górskiego i Ivana Jukicia, ale w obu przypadkach Tomasz Loska nie musiał interweniować.

Później znów bardzo dobre okazje miał Górnik - najpierw prawym skrzydłem urwał się Daniel Smuga. Wbiegł w pole karne i wycofał do Urynowicza, który strzelił za słabo, by zaskoczyć Hamrola. Bramkarz Korony po chwili raz jeszcze musiał się wykazać - tym razem po próbie Szymona Żurkowskiego z ostrego kąta. Młodziutki zespół zabrzan zasłużył na słowa uznania!

Jeszcze większe pochwały należą się za otwarcie drugiej połowy. Górnik strzelił gola... 15 sekund po wznowieniu gry! Po świetnym zagraniu Żurkowskiego sam na sam z bramkarzem Korony znalazł się Smuga, który do czwartkowego gola w eliminacjach do Ligi Europy dołożył pierwsze ligowe trafienie dla "Trójkolorowych". Mimo prowadzenia, młodzi zabrzanie nie odpuścili i nie cofnęli się, ale niecały kwadrans po wznowieniu gry mogli - a nawet powinni - zostać skarceni. Michael Gardawski nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam z Loską. Kolejnej okazji goście już jednak nie zmarnowali.

Kielczanie zaatakowali prawym skrzydłem. Maciej Górski zagrał w pole karne, gdzie dwóch zawodników Korony nie zdołało opanować piłki, która trafiła do Ivana Jukicia. Ten nie dał szans Losce. Goście przycisnęli i po chwili mogli wyjść na prowadzenie, ale uderzenie głową Zlatko Janjicia w świetnym stylu obronił bramkarz Górnika. W następnej sytuacji znów Loska uratował swój zespół - tym razem po główce Adnana Kovacevicia.

W ostatnich fragmentach gry Loska miał bardzo dużo pracy, bo oprócz przy wspomnianych główkach musiał się wykazać także przy strzale Jukicia. Górnik był w defensywie, ale zdołał się obronić i mecz zakończył się podziałem punktów.

Górnik Zabrze - Korona Kielce 1:1 (0:0)
1:0 - Smuga, 46'
1:1 - Jukić, 62'

Górnik: Loska - Michalski, Wiśniewski, Koj, Gryszkiewicz - Liszka, Ambrosiewicz, Żurkowski, Ryczkowski (46' Jimenez) - Urynowicz (69' Matuszek), Smuga (64' Angulo). Trener: Marcin Brosz.

Korona: Hamrol - Rymaniak, Kovacević, Diaw (15' Malarczyk), Kallase - Jukić, Możdżeń (58' Janjić), Żubrowski, Gardawski, Górski - Soriano. Trener: Gino Lettieri.

Żółte kartki: Urynowicz, Wiśniewski - Soriano, Żubrowski, Malarczyk.
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 16 683.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również