Mirosław Smyła: Nasza skuteczność woła o pomstę do nieba

22.04.2010
- Katastrofa... Bez dwóch zdań ten mecz powinniśmy byli wygrać - tymi słowami pechowy remis na terenie Elany Toruń podsumował Mirosław Smyła, trener GKS-u Tychy.
- Nasza skuteczność woła jednak o pomstę do nieba. Najbardziej żałuję okazji Damiana Furczyka, który tuż po zmianie stron fatalnie spudłował w niemal idealnej sytuacji. Przed meczem obawiałem się o naszą postawę w defensywie, bo w ostatnich sparingach nie wyglądało to najlepiej. Obrona zaprezentowała się jednak nieźle i gdyby nie krzywdząca decyzja sędziego, powracający do bramki Marcin Suchański zachowałby czyste konto - mówi Smyła.

- Sam nie wiem, w jakich kategoriach oceniać dzisiejsze spotkanie - dodaje Smyła. - Chłopcy nabiegali, "nacharatali" się i... nic z tego, bo remis jest dla nas jak porażka. Mamy pomysł na grę, chcemy go realizować, ale - niestety - w najważniejszych momentach brakuje nam jeszcze zimnej krwi - dopowiada.
źródło: gkstychy.info

Przeczytaj również