Mieli zaskoczyć rywala, a tylko rozczarowali

14.01.2017
Czy można mówić już o kompleksie? Reprezentacja Polski przegrała z Brazylią trzeci mecz z rzędu. By zrewanżować się za porażkę na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, "Biało-czerwoni" szykowali na przeciwnika tajną broń, która jednak okazała się prezentem dla rywala...
Norbert Barczyk/Press Focus
Przed spotkaniem nasi reprezentanci zapowiadali, że mają przygotowaną niespodziankę dla Brazylijczyków, którzy grają wysoko i agresywnie w obronie. Co to było? Przekonaliśmy się jak tylko Polacy mieli piłkę - wtedy to z boiska zbiegał Adam Malcher, a za bramkarza Gwardii Opole pojawiał się na parkiecie kolejny zawodnik z pola. Gra na dwóch obrotowych to była tajna broń na rywala. Czy skuteczna?

Nie. Po pierwszych siedmiu minutach Brazylijczycy wygrywali 5:0. Był to efekt dramatycznej gry w ataku. O ile w obronie było w miarę dobrze - udało się kilka razy odebrać piłkę - tak w ofensywie Polacy nie istnieli. Popełniali proste błędy (niecelne podania, kroki), na co zareagował trener Tałant Dujszebajew, który wziął czas.

Po tej przerwie gra naszego zespołu nieco się odmieniła, bo odblokowała się ofensywa - pierwsze trafienie zanotował Marek Daćko z NMC Górnika Zabrze - a dziury pojawiły się w obronie, przez co Brazylijczycy cały czas utrzymywali przewagę. Przy stanie 5:11 za Malchera wszedł do bramki Adam Morawski. Bramkarz Orlen Wisły Płock odbijał więcej piłek, ale to rywal wciąż pewnie prowadził i na przerwę schodził z pięcioma "oczkami" więcej.

W drugiej połowie gra była wyrównana - rozegrał się ex-zabrzanin, Paweł Niewarzawa, który sporo asystował. Dużo rzucał Paweł Paczkowski, dla którego był to pierwszy mecz po kontuzji. Malcher nie bronił tak pewnie, jak z Norwegią i ponownie został zmieniony przez Morawskiego. Polacy dalej popełniali ogromną liczbę prostych błędów, które szybko przekreśliły szanse na wygranie. Brazylijczycy w końcówce wyraźnie spuścili z tonu i dali "Biało-czerwonym" nieco zmniejszyć rozmiary porażki.

O pierwsze zwycięstwo na tym turnieju będzie trzeba więc powalczyć w poniedziałek, w spotkaniu z Rosją. Przegrana przekreśli - już i tak małe - szanse na awans do kolejnej fazy.

Brazylia - Polska 28:24 (16:11)

Brazylia: Santos, Almeida - Teixeira 2, Silva 2, Torriani, Candido 1, Toledo 8, Pozzer 3, Chiuffa 2, Guimaraes 1, Ceretta, Moraes, Novais 1, Ponciano, Langaro 7, Petrus 1.

Polska: Malcher, Morawski 1 - Daćko 1, Łyżwa, Jachlewski 4, Krajewski, Niewrzawa 1, Walczak 1, Moryto 1, Daszek 2, M. Gębala 1, Przybylski 1, Paczkowski 6, Gierak 2, T. Gębala 2, Chrapkowski 1.
 
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również