Miedź - Górnik 1:0. Twarde zderzenie z I ligą

29.07.2016
To był dobry mecz jak na I-ligowe warunki. Miedź Legnica była znacznie lepsza w pierwszej połowie, Górnik Zabrze doszedł do głosu w drugiej, ale to właśnie po przerwie gospodarze zdobyli zwycięską bramkę.
Rafał Rusek/Press Focus
Wydarzenie
Gol na wagę trzech punktów dla Miedzi Legnica padł po nieco przypadkowej sytuacji. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dwóch obrońców nie doskoczyło do piłki, która odbiła się od Tomasza Midzierskiego i spadła pod nogi Grzegorza Bartczaka. Ten - stojąc tuż przed bramką - nieczysto trafił w piłkę, ale najważniejsze, że celnie.

Bohater
Oscar Martin zwłaszcza przed przerwą napsuł sporo krwi zabrzańskiej defensywie. Kilka razy niewiele brakowało, by wpisał się na listę strzelców. Jeśli w kolejnych meczach będzie grał równie dobrze - może być kluczową postacią Miedzi, do której trafił... z hiszpańskiego III-ligowca. Bardzo dobrze też wyglądał Petteri Forsell, który również często zagrażał bramce gości.

Rozczarowanie
Druga linia Górnika teoretycznie wydaje się najsilniejsza, tymczasem w pierwszej połowie w środku pola dominowała Miedź, która zdecydowanie częściej utrzymywała się przy piłce i miała też więcej sytuacji strzeleckich. Mało widoczni byli Dawid Plizga i Roman Gergel, dużo psuł Konrad Nowak.

Co ciekawego?
- W wyjściowym składzie nie było niespodzianek - miejsce zawodnika spoza Unii Europejskiej zajął Oleksandr Szeweluchin, było też dwóch młodzieżowców - w bramce Mateusz Kuchta i Marcin Urynowicz na "szpicy".

- Miedź już na samym początku spotkania stworzyła sobie bardzo groźną sytuację - po ładnej, dwójkowej akcji nieznacznie obok bramki uderzył Martin. Inna sprawa, że chwilę wcześniej rękę piłkę przyjął Petteri Forsell...

- Kwadrans później gospodarze mieli najlepszą okazję w pierwszej połowie - po kolejnej efektownej wymianie szybkich podań znów uderzał Martin. Tym razem jednak - po rykoszecie - piłka odbiła się od słupka.

- Górnik odpowiedział kontrą, którą jednak zakończył słabym strzałem Rafał Kurzawa. Była to najlepsza sytuacja zabrzan przed przerwą...

- Na drugą połowę nie wyszedł już Marcin Urynowicz, za którego pojawił się Szymon Skrzypczak, który już w pierwszej akcji zrobił więcej, niż Urynowicz przez całe 45 minut. Idealnie wbiegł w pole karne z lewego skrzydła, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Skrzypczak pokazał się ze znacznie lepszej strony.

- Po przerwie nie tylko Skrzypczak dobrze wyglądał - gra całego Górnika poprawiła się, co miało przełożenie na sytuacje. Paweł Kapsa w krótkim odstępie czasu obronił dwa groźne uderzenia - najpierw Gergela, a po chwili Erika Grendela.

- Po straconym golu Szeweluchina zastąpił Aleksander Kwiek, który mógł wpisać się na listę strzelców - po ładnym zagraniu Bartosza Kopacza jego strzał został jednak zablokowany przez obrońcę.

- Był też jednak okres, w którym przeważała Miedź - bardzo dobry strzał Forsella z dystansu sprawił sporo kłopotów Kuchcie.

- W 94. minucie spotkania okazję miał Plizga. Pomocnik zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany.

- Kibice Górnika mają zakaz wyjazdowy na cztery pierwsze spotkania I ligi poza Zabrzem, ale w Legnicy i tak zameldowała się spora - i głośna - grupa fanów "Trójkolorowych", która w czasie meczu wyrażała swoje niezadowolenie z gry swojego zespołu.

- Przed spotkaniem prezes Górnika Bartosz Sarnowski wręczył prezes Miedzi Martynie Pajączek paterę z okazji wczorajszej rocznicy - 45-lecia istnienia klubu.

Miedź Legnica - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
1-0 - Bartczak, 69'

Miedź: Kapsa - Bartczak, Stasiak, Midzierski, Gorskie - Rasak, Garguła - Bartkowiak (82. Łyszkiewicz), Forsell, Martin - Batin (72. Chrzanowski). Trener: Ryszard Tarasiewicz.

Górnik: Kuchta - Matuszek, Kopacz, Szeweluchin (74. Kwiek), Kurzawa - Danch, Grendel - Gergel, Nowak (60. Przybylski), Plizga - Urynowicz (46. Skrzypczak). Trener: Marcin Brosz.

Żółte kartki: Bartczak, Stasiak.
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków).

Widzów: 3000.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również