Mecz weekendu? Odbył się w Świętochłowicach!

26.03.2017
Lotto Ekstraklasa pauzuje, a część meczów w I lidze została przełożona. Mimo to, piłkarski kibic na Śląsku nie musiał się w sobotę nudzić. Powoli rozkręcają się niższe ligi i to tam, w Świętochłowicach, odbyło się najciekawsze spotkanie - derby dwóch niespełna stuletnich klubów!
Sobotnie, dla wielu wolne od pracy, popołudnie i słońce, nieśmiało przypominające sobie o przyjściu wiosny. Korzystając z takiej okazji, wielu mieszkańców Świętochłowic zmierza na "Skałkę". Część - by nie powiedzieć zdecydowana większość - wybiera się jednak nie do parku, a na stadion, gdzie swoje mecze rozgrywa Śląsk. Klub, obchodzący w lutym swoje 97. urodziny, który najlepsze lata ma już dawno za sobą - w latach 30-tych trzy sezony spędził w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najwyżej był w 1935 roku, kiedy to uplasował się na piątej pozycji. W tabeli wszech czasów Ekstraklasy zajmuje 62. miejsce. W przeszłości grali tu m.in. Ewald Cebula (który jako piłkarz i trener odnosił sukcesy z Ruchem Chorzów i Górnikiem Zabrze) i Zygmunt Kulawik (jeden z niewielu piłkarzy, który grał w reprezentacji przed i po II Wojnie Światowej).

Rywal Śląska w Ekstraklasie co prawda nie zagrał, ale też należy mu się szacunek. Podobnie jak gospodarze, obchodził niedawno 97-lecie istnienia. Naprzód Lipiny może się pochwalić 12 sezonami w II lidze, ale też ćwierćfinałem Pucharu Polski (1950/1951). Barwy klubu reprezentowali m.in. Antoni Piechniczek, Ryszard Piec (uczestnik IO w 1936 i mundialu w 1938) czy Rochus Nastula (król strzelców I ligi z 1929 roku). Mimo że obie ekipy grają w lidze okręgowej (czyli na szóstym poziomie rozgrywkowym), to na trybunach przewinęło się kilkaset osób. Był też m.in. prezydent miasta.

Mimo że obie drużyny dzieliło w tabeli aż 35 punktów, to jednak w pierwszej połowie na boisku nie było widać tego, że Śląsk walczy o awans, a Naprzód jest na samym dnie, z zaledwie jednym zwycięstwem. Gospodarze za bezbramkowy remis do przerwy mogą dziękować swojemu bramkarzowi, Łukaszowi Gambuszowi, który m.in. uratował drużynę, broniąc sytuację sam na sam.

Faworyt zdołał wyjść na prowadzenie dopiero po godzinie gry - z lewej strony dośrodkował Mateusz Kaiser, a uderzeniem z pola karnego na listę strzelców wpisał się Marek Szubert. Zza "16" kilka minut później uderzył Adrian Lesik, który ustalił wynik spotkania. Śląsk co prawda miał jeszcze kilka dogodnych sytuacji, ale więcej goli przy Bytomskiej już nie padło. Po końcowym gwizdku gospodarze cieszyli się nie tylko z odniesienia derbowego zwycięstwa, ale też z awansu na pozycję lidera - wszystko przez nieoczekiwaną porażkę Odry Miasteczko Śląskie, która na własnym terenie przegrała 1:3 z Łazowianką Łazy.

Śląsk jest więc na dobrej drodze, by powalczyć o awans do IV ligi - ma obecnie dwa punkty przewagi nad Odrą i aż siedem nad SKS-em Łagisza, który rozegrał o jedno spotkanie więcej. Naprzód? Sytuacja w tabeli wygląda bardzo źle - ostatnie miejsce i aż 10 punktów straty do przedostatniej Niwy Brudzowice. Na pocieszenie - nie takie cuda już się w piłce nożnej zdarzały. Zwłaszcza w niższych ligach, które też są ciekawe. Warto śledzić i odwiedzać stadiony w niższych klasach rozgrywkowych!

Śląsk Świętochłowice - Naprzód Lipiny 2:0 (0:0)
1:0 - Szubert, 60'
2:0 - Lesik, 65'

Śląsk: Gambusz - Nowak, Mołas, Koniarek, Wernike, Spiolek (53' Wawrzyniak), Kaiser, A. Lesik, Czapla, Szubert, Wasiak (53′ P. Lesik). Trener: Janusz Kluge.

Naprzód: Kachelski - Żywica (53′ Pękała), Kopyciok, Fila, Gawenda, Ślęzok, Kaczmarek (50′ Juretko), Pleszak (86′ Wielik), Zygarski, Ociepka, Niemira (73′ Kasza). Trener: Andrzej Ślęzok.
autor: Adrian Waloszczyk

Przeczytaj również