Mazek: "Co takiego zrobiłem ludziom, którzy na mnie gwizdali?"

08.05.2017
- Trochę się zdziwiłem. Co chwilę słyszałem tylko Mazek ty "k" i "ch", ale mam nadzieję, że to tylko część kibiców. Chociaż... niosło się to potem po stadionie - nie krył rozczarowania przyjęciem przez kibiców Ruchu Kamil Mazek, który w piątek wrócił na Cichą w barwach Zagłębia Lubin.
Rafał Rusek/PressFocus
- W pewnym sensie ten powrót na Cichą był trudny. Zastanawiałem się przed meczem jak przyjmą mnie tu kibice, bo gdy odchodziłem głosy wśród nich były podzielone. Dziś inaczej przyjęto Filipa Starzyńskiego i Łukasza Janoszkę, a ja nie rozumiem, co takiego zrobiłem ludziom którzy na mnie gwizdali - zastanawiał się po piątkowym spotkaniu Mazek.

Mazek wrócił do Chorzowa po ponad dwóch miesiącach jakie minęły od jego transferu do Lubina. Jeszcze w tym roku zagrał dla Ruchu w jednym ligowym spotkaniu. Wybiegł na boisko w podstawowym składzie na przegrany 0:1 mecz z Cracovią. Mimo, że do Lubina trafił dopiero trzy tygodnie później, po spotkaniu z "Pasami" dostał "szlaban" na grę od klubowych działaczy. - Nie chciałem przedłużyć kontraktu. Władze spóźniły się z rozmowami na ten temat, ja byłem już przy innym układzie. Działacze postawili mnie pod ścianą, oznajmili że jak nie złożę podpisu pod nową umową nie będę grał. Usłyszałem to od nich wprost. Trener Fornalik powiedział, że nie może nic zrobić choć chciałby, żebym grał - opowiada o kulisach swojego rozstania z "niebieskimi" Mazek.

Przygoda młodzieżowego reprezentanta Polski w Ruchu skończyła się na 46 ekstraklasowych meczach rozegranych w niebieskiej koszulce, okraszonych trzema golami. Dość niespodziewanie jego nowy klub na finiszu rozgrywek - podobnie jak chorzowianie - też jest zamieszany w walkę o uniknięcie spadku z elity. - Na pewno nasze ambicje były wyższe niż ta dolna ósemka. Stało się jak się stało. Musimy teraz łapać punkty i uplasować się na koniec na 9 miejscu. A Ruch? Oby też zaczął punktować i wygrywać, bo mimo problemów bardzo życzę im by szybko zapewnili sobie utrzymanie. W meczu z nami pokazali że ich na to stać. Grali naprawdę fajnie i mieli swoje okazje - komentował skrzydłowy Zagłębia.

Mazek, choć jest coraz bliższy pewnego miejsca w składzie "Miedziowych", wciąż ma problem z poprawieniem statystyk. Na jego koncie w tym sezonie przy rubrykach z golami i asystami wciąż kłują w oczy dwa okrągłe zera. - Najgorsze jest to, że gram niezłe mecze, wydaje się że wszystko jest ok, a statystyk brakuje. Mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem, bo im bardziej będę się na tym skupiał tym będzie gorzej - mówi 22-latek, który walczy o miejsce w kadrze Marcina Dorny na czerwcowe Młodzieżowe Mistrzostwa Europy.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również