Mateusz Kamiński: "Byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną"

17.05.2017
- W szatni nie ma ani jednej osoby, która schowałaby głowę. Dopóki mamy szanse, będziemy walczyć. Wierzymy, że te trzy mecze dadzą nam to, o co walczymy - przyznał po Śląskim Klasyku Mateusz Kamiński.
Rafał Rusek/Press Focus
GKS Katowice we wczorajszym meczu z Górnikiem Zabrze miał swoje sytuacje, które śmiało mógł zamienić na gola. Jeszcze przy bezbramkowym wyniku piłkę z linii bramkowej wybijał Bartosz Kopacz, niecelnie dobijał Paweł Mandrysz, nieznacznie obok celu uderzał też Tomasz Foszmańczyk. Po przerwie z kilku metrów bramki nie potrafił zdobyć Mikołaj Lebedyński, a w ostatnich fragmentach derbów okazję miał też Mateusz Kamiński, który stwierdził, że katowiczanie lepiej wyglądali na boisku.

- Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Zaważył jeden stały fragment gry i przegrywamy mecz. Mieliśmy dużo sytuacji. Druga połowa to pełna nasza dominacja, ale co z tego? Nie ma się z czego cieszyć - przyznał obrońca, który w pierwszej połowie miał też nieco szczęścia. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia w polu karnym, gdzie Kamiński zahaczył Szymona Żurkowskiego.

Mimo porażki, GieKSa wciąż ma szanse na awans. Katowiczanie wciąż wierzą, że to oni zajmą drugie miejsce, jednak teraz nie wszystko zależy od nich, ale od konkurentów, którzy grają dzisiaj. - Wiemy jedno, że w szatni nie ma ani jednej osoby, która schowałaby głowę. Dopóki mamy szanse, będziemy walczyć. Wierzymy, że te trzy mecze dadzą nam to, o co walczymy - podkreślił Kamiński.

- Nie wszystko jest zależne od nas, ale póki będą szanse, my wierzymy. Wiary można szukać w tym jak wyglądała druga połowa, chociaż w pierwszej też nie byliśmy drużyną gorszą. Jeśli resztę spotkań zagramy na takim poziomie, to jestem spokojny o siebie i chłopaków, że będzie dobrze i wszyscy będą bardzo zadowoleni - zakończył obrońca GKS-u.
autor: Adrian Waloszczyk

Przeczytaj również