Martin Bukata: "Mam nadzieję, że kibice zrezygnują z bojkotu"

12.04.2018
Na podopiecznych trenera Waldemara Fornalika czeka ciężka batalia o utrzymanie w Ekstraklasie. Dobrym prognostykiem na przyszłość nie może być postawa Piasta w ostatnim meczu z Bruk-Betem Termaliką, a za jeden z niewielu pozytywów tamtego spotkania można uznać powrót do zdrowia Martina Bukaty. Słowak w minioną sobotę zagrał swoje pierwsze minuty w 2018 roku i  jak przyznaje w wywiadzie z naszym portalem, jest już całkowicie wyleczony i chce wspomóc swoją drużynę w meczach w grupie spadkowej. 
Rafał Rusek/Press Focus
Piłkarze Piasta ewidentnie nie mają szczęścia do ostatnich minut spotkań z Bruk-Betem Termaliką. Jesienią podopieczni Waldemara Fornalika stracili punkty w Niecieczy w kuriozalnych okolicznościach, natomiast w minioną sobotę brak koncentracji kosztował ich utratę zwycięstwa. Trzeba jednak przyznać, że niecieczanie zasłużyli w Gliwicach na zdobycie choćby jednego punktu, głównie ze względu na fatalną postawę gospodarzy w drugiej połowie. - Niestety, ale z tymi nieszczęsnymi końcówkami mamy problem w całym sezonie. Musimy grać do końca, a w ostatnim pojedynku z Niecieczą nie zrobiliśmy tego i zostaliśmy skarceni golem Gutkovskisa. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się naprawdę źle, bo przestaliśmy właściwie grać. Cofnęliśmy się do tyłu, oczekiwaliśmy dalszego rozwoju wypadków i to był nasz największy błąd – przyznał w wywiadzie z naszym portalem słowacki pomocnik Martin Bukata. 
 
Utrata punktów z Bruk-Betem kosztowała piłkarzy z Gliwic spadek w tabeli na 13. miejsce. Tuż przed rozpoczęciem rundy finałowej to osunięcie się w stawce ma spore znaczenie, bowiem przez to podopieczni Waldemara Fornalika zagrają w grupie spadkowej nie cztery, a tylko trzy mecze na własnym boisku. Co prawda gliwiczanie mogą być zadowoleni, że na razie są poza strefą spadkową, ale wspomniana trzynasta lokata nie przystoi ekipie, mającej taki potencjał kadrowy. - Musimy być bardzo skoncentrowani w tej dodatkowej rundzie, grać swoje i zapewnić sobie to utrzymanie jak najszybciej. Nie będziemy patrzeć na to, gdzie gramy, ale jak gramy i ile punktów zdobędziemy – dodaje zawodnik Piasta.
 
Dla Bukaty ostatnie spotkanie ligowe było jednak wyjątkowe. Słowak po raz pierwszy w tym roku pojawił się na placu gry i na dobre poradził sobie z problemami zdrowotnymi. - Tak, teraz jestem już zdrowy. Niemniej jest mi przykro, że nie pomogłem drużynie na wiosnę tak jak chciałem i przez dłuższy czas musiałem pauzować. Teraz już tylko zależy od decyzji trenera, czy wystąpię w pierwszym składzie w Krakowie, ale jestem do jego dyspozycji. Chce pomóc drużynie i robić wszystko, by wygrywać jeszcze częściej – mówi 24-latek.
 
Piast w rundzie finałowej będzie musiał jednak sobie radzić bez wsparcia swoich kibiców z „młyna”, którzy już zapowiedzieli bojkot domowych meczów przy Okrzei. Jak można wyczytać w oświadczeniu, opublikowanym przez stowarzyszenie „Piastoholicy”: „W związku z konfliktem z klubem Stowarzyszenie Piastoholicy zawiesza, do odwołania, jakąkolwiek działalność podczas spotkań rozgrywanych przez zespół Piasta i apeluje o nie zasiadanie na sektory młynowe – O,P,R,S. Zaczęła się eliminacja "niechcianych kibiców z młyna" przez przekupywanie" niedzielnych kibiców" biletami za złotówkę. Niemniej jednak to my byliśmy zawsze z zespołem na dobre i na złe. Prosimy wszystkich zagorzałych fanatyków o wsparcie protestu”. - Bardzo potrzebujemy wsparcia naszych kibiców i mam nadzieję, że zrezygnują z tego bojkotu i przyjdą na nasze najbliższe spotkania. Dzięki nim na pewno łatwiej będzie wygrywać – przyznaje pomocnik Piasta, który już w najbliższą niedzielę zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. 
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również