Mariusz Malec: "Myślałem, że Miedź zaprezentuje się lepiej"

22.04.2018
Zawodnicy Podbeskidzia Bielsko-Biała zremisowali bezbramkowo już piąte spotkanie w tej rundzie, a kibice zaczynają tracić już cierpliwość do poczynań swoich ulubieńców. Mimo kolejnej straty punktów nastroje w zespole "Górali" są dobre, a obrońca Mariusz Malec przyznaje, że na tle lidera bielszczanie zaprezentowali się naprawdę dobrze. 
Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus
Piłkarze Podbeskidzia odczuwali mocny niedosyt po sobotnim meczu z Miedzią Legnica. „Górale” na tle lidera zaprezentowali się nieźle, ale przez m.in. fatalnie zmarnowany rzut karny stracili kolejne cenne punkty. -  Ten remis z Miedzią traktujemy jak utratę dwóch punktów, a nie zyskanie jednego. Wydaje mi się, że stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji od zespołu gości, ale je zmarnowaliśmy, tak jak ten nieszczęsny rzut karny. Według mnie zagraliśmy dziś naprawdę dobry mecz i żałujemy, że tylko zremisowaliśmy, a nie zdobyliśmy kompletu punktów – mówił po wczorajszym spotkaniu obrońca Podbeskidzia, Mariusz Malec.
 
Trzeba jednak przyznać, że lider z Legnicy nie postawił wczoraj twardych warunków „Góralom” i oprócz prób Forsella i Adu nie stworzył sobie klarownych okazji bramkowych. Trener Dominik Nowak starał się głównie usprawiedliwiać swoich podopiecznych.. stanem murawy na bielskim obiekcie. - Boisko dla obu drużyn było takie same. Na pewno murawa trochę przeszkadzała w konstruowaniu akcji, ale nie będziemy na nią narzekać, bo nam udało się wyklarować kilka sytuacji bramkowych. Nie zwalałbym zatem całej winy na stan boiska – dodał defensor. 
 
Ostatecznie bielszczanom udało się zachować siódme czyste konto na wiosnę, ale cały czas doskwiera im ogromny problem ze skutecznością. W 8 spotkaniach w 2018 roku Podbeskidzie zdobyło bowiem tylko cztery gole. - Sami myśleliśmy, że legniczanie zagrają lepiej, ale też ich postawa wynikała z naszej dobrej organizacji gry defensywnej. Fajnie, że kluby z czołówki, takie jak Miedź i Chojniczanka nie są w stanie nam strzelić bramki. To że nie tracimy goli jest jednak zasługą całego zespołu, a nie tylko linii obronnej. Jeżeli chodzi o strzelanie bramek, to jest nas dziesięciu w polu i każdy z nas może tą złą passę przełamać. Ta skuteczność cały czas u nas szwankuje, ale będziemy ciężko pracować w przyszłym tygodniu, by to jak najszybciej zmienić. Mamy dobry zespół, gramy nieźle, więc liczę na to, że już w niedzielę z Puszczą coś strzelimy i wygramy – przyznał obrońca w wywiadzie z naszym portalem. 
 
Wczoraj przed dogodną okazją bramkową mógł stanąć nawet sam Malec. Defensor popisał się bowiem w pierwszej połowie efektownym rajdem pod bramkę Sapeli, ale ostatecznie nie zwieńczył go strzałem. - Żałuje tej sytuacji, bo trochę tych metrów z piłką przebiegłem i wolałem poszukać szansy na podanie zamiast strzału. Pod koniec tego rajdu już jednak nie wiedziałem co się dzieje, bo rzadko się zdarza, żebym tak się zapędził się w pole karne przeciwnika – dodał 23-latek. 
źródło: własne/sportslaski.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również