Mańka wyręczył Vojtusa. Tyszanie wreszcie wygrywają na wyjeździe

14.04.2018
Sporo okazji bramkowych mieli w dzisiejszym meczu z Olimpią Grudziądz zawodnicy GKS Tychy. Zmarnowali ich całe mnóstwo, ale w końcu niemoc strzelecką tyskiego zespołu przełamał Maciej mańka i tyszanie wracają z Grudziądza z kompletem punktów.
Łukasz Sobala/PressFocus
Bez Łukasza Grzeszczyka i Edgara Bernhardta musiał sobie radzić w dzisiejszym meczu Ryszard Tarasiewicz. Szczególnie brak pauzującego za żółte kartki kapitana zespołu był bardzo widoczny.

W pierwszych minutach gra tyskiego zespołu zdecydowanie się "nie kleiła". GKS prowadził grę, ale w zagraniach zawodników Trójkolorowych brakowało polotu i dokładności, z jaką gra Łukasz Grzeszczyk. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza potrzebowali dobrych 30 minut, by dostosować się do sytuacji. W 35 minucie rozpoczął się festiwal nieskuteczności tyskiego zespołu, a w szczególności Jakuba Vojtusa. Właśnie wtedy słowacki napastnik dostał świetną piłkę od Bogusławskiego i uderzył w lewy róg bramki strzeżonej przez Królczyka, ale bramkarz Olimpii w świetnym stylu obronił strzał tyskiego napastnika.

Tyszanie z animuszem rozpoczęli drugą część gry. Już w 48 minucie słupek uchronił gospodarzy przed utrata gola po uderzeniu Vojtusa. 4 minuty później Słowacki napastnik miał kolejną doskonałą okazję, gdy arbiter podyktował rzut karny za faul na Biernacie. Vojtus z jedenastu metrów uderzył jednak obok słupka. W tym momencie wydawało się, że dziś już tyskiemu zespołowi nie uda się trafić do bramki Olimpii. Tym bardziej, że gospodarze poczuli, że mają szansę na osiągnięcie czegoś więcej niż remis. Bardzo aktywny w drużynie z Grudziądza był przede wszystkim Ante Vuksić, który indywidualnymi akcjami nękał defensywę gości. W 74 minucie wprowadzony chwile wcześniej Kaczmarczyk przeprowadził świetna akcję, która zakończył dośrodkowaniem. Centrę młodego zawodnika GKS-u zamknął mańka, który strzałem z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Od tego momentu tyszanie grali zdecydowanie bardziej zachowawczo. To pozwoliło zachować korzystny rezultat do końcowego gwizdka sędziego i przełamać się po bardzo długiej serii spotkań bez wygranej w meczu wyjazdowym.

Olimpia Grudziądz - GKS Tychy 0:1 (0:0)

0:1 Mańka, 74 min.

Olimpia: Królczyk – Bielawski (79' Feruga), Candrea, Kurowski, Kaczmarek (65' Bancessi), Martinez, Vukusić (73' Koval), Zitko, Wełna, Jazvić, Klimczak

GKS: Jałocha - Grzybek, tanzyna, Biernat, Abramowicz - Mańka (84' Fidziukiewicz), Bogusławski, Daniel, Zapolnik, Wróblewski (70' Kaczmarczyk) - Vojtus (78' Matusiak)

Żółte kartki: Bielawski, Wełna, Candrea - Wróblewski, Kaczmarczyk
Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
 
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również