Liga poszła w zapomnienie. Teraz tylko mecz i rewanż
17.06.2017
Cztery makroregionalne ligi czwartego poziomu rozgrywkowego czekają na przyszłorocznych beniaminków. Ten z województwa śląskiego trafia do grupy 3, razem z ekipami z opolskiego, lubuskiego i dolnośląskiego. W dwóch pierwszych awansują zwycięzcy ligowych rozgrywek, u nas i w dolnośląskim do wyłonienia najlepszego spośród IV-ligowców potrzebne są baraże.
W naszym regionie gospodarzem pierwszego z meczów o awans będzie ekipa Gwarka Tarnowskie Góry. Drużyna trenera Krzysztofa Górecko ligę "wciągnęła nosem" kończąc zmagania z przewagą 12 punktów nad drugim Ruchem Radzionków. Co ważne - w końcówce sezonu mogła oszczędzać siły, bo to że utrzyma fotel lidera jasne było na tygodnie przed oficjalnym zakończeniem rozgrywek.
W Tarnowskich Górach do meczu z LKS-em Bełk przystąpią z bagażem doświadczeń z poprzedniego sezonu. Wtedy - również wyraźnie najlepsi w swojej grupie - tarnogórzanie przegrali baraż z Unią Turza Śląska. Przegrali, choć na boisku wyglądali zwyczajnie lepiej. Razili jednak potworną nieskutecznością. Unii wystarczyły dwa, w dodatku niezbyt silne strzały, by przywieźć z Tarnowskich Gór zapewniający komfort rezultat 2:1. W rewanżu reprezentant grupy II wygrał w dokładnie tych samych rozmiarach i dziś to on toczy boje na III-ligowym szczeblu. - Baraż nigdy nie jest i nie będzie odzwierciedleniem gry drużyny w całym sezonie. Ani w naszym przypadku, ani w przypadku Unii Turza Śląska, czy rok wcześniej Ruchu Radzionków i LKS-u Bełk. Tak naprawdę wszystkie te zespoły zasłużyły na promocję. Niestety na koniec o sukcesie decyduje 180 minut i drobne niuanse - mówił nam kilka miesięcy temu opiekun tarnogórzan.
W naszym regionie gospodarzem pierwszego z meczów o awans będzie ekipa Gwarka Tarnowskie Góry. Drużyna trenera Krzysztofa Górecko ligę "wciągnęła nosem" kończąc zmagania z przewagą 12 punktów nad drugim Ruchem Radzionków. Co ważne - w końcówce sezonu mogła oszczędzać siły, bo to że utrzyma fotel lidera jasne było na tygodnie przed oficjalnym zakończeniem rozgrywek.
W Tarnowskich Górach do meczu z LKS-em Bełk przystąpią z bagażem doświadczeń z poprzedniego sezonu. Wtedy - również wyraźnie najlepsi w swojej grupie - tarnogórzanie przegrali baraż z Unią Turza Śląska. Przegrali, choć na boisku wyglądali zwyczajnie lepiej. Razili jednak potworną nieskutecznością. Unii wystarczyły dwa, w dodatku niezbyt silne strzały, by przywieźć z Tarnowskich Gór zapewniający komfort rezultat 2:1. W rewanżu reprezentant grupy II wygrał w dokładnie tych samych rozmiarach i dziś to on toczy boje na III-ligowym szczeblu. - Baraż nigdy nie jest i nie będzie odzwierciedleniem gry drużyny w całym sezonie. Ani w naszym przypadku, ani w przypadku Unii Turza Śląska, czy rok wcześniej Ruchu Radzionków i LKS-u Bełk. Tak naprawdę wszystkie te zespoły zasłużyły na promocję. Niestety na koniec o sukcesie decyduje 180 minut i drobne niuanse - mówił nam kilka miesięcy temu opiekun tarnogórzan.
Polecane
Niższe ligi