Liga od kuchni: Loże prasowe

27.08.2015
Zastanawialiście się kiedyś w jakich warunkach pracujemy podczas meczów my - dziennikarze? Jeśli tak, to dzisiaj rzucimy nieco światła na ten akurat temat. W kolejnym odcinku naszej, śląskiej "Ligi od kuchni".
SportSlaski.pl
Górnik Zabrze

Jeszcze kilka lat temu, na Górniku były dwie loże prasowe - po obu stronach VIP-ów. Dodatkowych miejsc nie przybywało, a gości - tak. Zdecydowano więc o tym, by dziennikarze siedzieli tylko po lewej stronie trybuny głównej. Stanowisk z blatem jest sporo, ale na derby lepiej na stadionie pojawić się trochę wcześniej, by zająć swoje miejsce. Widoczność byłaby bardzo dobra, gdyby nie... słupy, które potrafią utrudnić oglądanie meczów. W niektórych miejscach zasłaniają bramkę, a w innych punkt, z którego wykonuje się rzut karny. Czasem więc trzeba pytać sąsiada o strzelca lub też solidnie się wychylić. Gniazdka są, internet też. Ogólnie warunki pracy są dobre. No i można na bieżąco śledzić postęp prac budowlanych.



GKS Tychy

Obserwowanie spotkań z loży prasowej Stadionu Miejskiego Tychy to prawdziwa przyjemność. Świetna widoczność, 6 stanowisk komentatorskich po 20 miejsc każde, wifi, klimatyzowane sale konferencyjne, studio TV no i spora strefa robocza mediów. Oczywiście wszędzie znajdzie się małe "ale". W Tychach jest to mała ilość gniazdek na stanowiskach komentatorskich.

Ruch Chorzów

Na stadionie przy ul. Cichej spotkania oglądamy siedząc w kiosku - tak chyba najlepiej można określić loże prasowe na stadionie Ruchu. W niektórych miejscach widoczność ograniczają elementy konstrukcji trybuny, ale nie jest aż tak źle. Miejsc dla dziennikarzy jest wystarczająco dużo, by każdy obecny na meczu redaktor mógł spokojnie pracować. Mankamentem jest z pewnością internet - często utrudniający robienie relacji "live".

Piast Gliwice

Trybuna prasowa na stadionie gliwickiego Piasta, choć to przecież obiekt wciąż nowy i na wskroś nowoczesny, nie należy jednak do tych najbardziej wygodnych miejsc na stadionie.
Największym problemem jest tak naprawdę spora ciasnota na udostępnionych dziennikarzom siedzeniach. Krzesełka są umiejscowione bardzo blisko siebie, aby dostać się do zlokalizowanych pod nimi gniazdek elektrycznych potrzeba nie lada umiejętności... akrobatycznych, a prawdziwy problem zaczyna się gdy kolegów po fachu jest wielu, a większość z nich siedzi już na swoich miejscach.
Wówczas zajęcie wolnego krzesełka powiedzmy gdzieś w środku rzędu jest najzwyczajniej w świecie nierealne, gdyż mała ilość przestrzeni do przejścia dodatkowo zostaje ograniczona przez rozłożone półeczki, na których stoją nasze laptopy, netbooki czy też inny sprzęt niezbędny do przeprowadzenia relacji.
W przerwach spotkań dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, że dziennikarze siedzący w górnych rzędach wychodzą aby rozprostować nogi, wspinając się na samą górę trybuny przy pomocy barierki. Atutem loży na Okrzei nie jest też jej lokalizacja, gdyż znajduje się ona niemalże na wysokości jednego z pól karnych boiska, a nie jak to ma miejsce na większości stadionów, w okolicach środkowej linii.
Generalnie szału nie ma, dobrze że chociaż zespół Piasta gra ostatnio wyśmienicie i o wszystkich tych niedogodnościach łatwo można zapomnieć.

ROW 1964 Rybnik

Stadion ROW-u, choć to obiekt wiekowy i jedynie w części modernizowany, posiada całkiem wygodną oraz ergonomiczną lożę prasową. Jej podstawowy atut to fakt, że znajduje się pod dachem, w pomieszczeniu zamkniętym, dzięki czemu nawet jeśli ogrzewanie działa tam tylko teoretycznie, to i tak podczas jesiennej aury chłód nie jest aż tak odczuwalny.
Problemów z dostępem do prądu czy sieci Wi-Fi nie ma żadnych, blisko jest do toalet, a nawet do salki w której odbywają się standardowo pomeczowe konferencje prasowe.
Jedyne minusy rybnickiej trybuny dla dziennikarzy to jej mała generalnie pojemność (aż strach pomyśleć co by się tam działo gdyby np. ROW awansował do Ekstraklasy) oraz, z racji zamkniętego charakteru loży, ograniczona widoczność narożników boiska. No, ale coś za coś, skoro nie wieje, to można się nieco pogimnastykować, wychylając głowę aby zobaczyć dajmy na to... tablicę z wynikiem i czasem spotkania.

źródło: SportSlaski.pl
autor: własne

Przeczytaj również