Lider pokonany, GKS melduje się w czubie tabeli

19.08.2017
Co raz lepiej wygląda gra tyskiego GKS-u. Tyszanie dziś po bardzo dobrym spotkaniu pokonali dotychczasowego lidera Nice 1 ligi.
Łukasz Sobala/PressFocus
Dzisiejszy mecz zapowiadał się niezwykle ciekawie, gdyż spotykały się zespoły będące na początku sezonu w dobrej dyspozycji. Trzeba powiedzieć, że na pewno się nie zawiedliśmy, gdyż od pierwszych minut spotkanie było toczone w niezłym tempie. Pomimo padającego deszczu i śliskiej murawy zawodnicy obu zespołów potrafili konstruować ciekawe i składne akcje.

Tyszanie zapowiadali, że są zdeterminowani, by odpowiednio ugościć lidera Nice 1 ligi i to było widać od pierwszego gwizdka sędziego. Gospodarze ruszyli do ataku i już po dwóch minutach mieli na koncie dwa rzuty rożne, po których zakotłowało się pod bramka Bytovii. W 5 minucie GKS miał rzut wolny z lewej strony boiska, piłkę na długi słupek dośrodkował Radzewicz, a tam świetnie znalazł się Bogusławski, który sprytnie uderzył w długi róg, a tam niefortunnie interweniował Poszobut, który skierował piłkę do własnej bramki. Goście natychmiast ruszyli do odrabiania strat więc tyszanie musieli nastawić się na grę z kontry, co wychodziło im bardzo dobrze, głównie dzięki świetnej dyspozycji Ćwielonga, który świetnie wywiązywał się z roli rozgrywającego. "Pepe" raz po raz uruchamiał skrzydłowych dokładnymi crossowymi podaniami. W 11 minucie prawą strona urwał się Radzewicz, który przerzucił piłkę na lewo do Błanika, a ten oddał bardzo mocny strzał w kierunku bramki Oszmańca, ale piłka po drodze odbiła się jeszcze od Zapolnika i o centymetry minęła słupek. Młody skrzydłowy był dziś bardzo aktywny, w 37 minucie ponownie próbował uderzenia z dystansu i ponownie nieznacznie się pomylił. Bytovia również miała swoje sytuacje. W pierwszej połowie najbliższy szczęścia był Hebel, który zszedł do środka z lewej strony i oddał piękny podkręcony strzał w długi róg, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Dobrolińskiego.

Już na samym początku drugiej połowy goście byli bliscy wyrównania. Z rzuty wolnego z 18 metrów bardzo dobrze nad murem uderzył Wacławczyk, ale fenomenalną interwencją popisał się Dobroliński. W 57 minucie mieliśmy kolejny rzut wolny i kolejne zagrożenie pod bramką GKS-u. Fantastycznie z 25 metrów uderzył Wilczyński, ale tym razem słupek uratował gospodarzy przed utratą gola. Tyszanie odpowiedzieli dwie minuty później, gdy Błanik dośrodkował w pole karne, ale strzał głową Ćwielonga z najwyższym trudem obronił golkiper Bytovii. Ta sytuacja nieco ostudziła zapędy zespołu z Pomorza, gdyż od tego momentu nie atakowali oni już tak zaciekle jak na początku drugiej połowy. Dzięki temu to gospodarze mieli w końcówce lepsze okazje do zdobycia drugiego gola. W 78 minucie świetną akcję lewą stroną przeprowadził Ćwielong, który chciał strzałem w długi róg zaskoczyć bramkarza, ale Oszmaniec popisał się efektowną paradą i odbił piłkę do boku. W końcowych minutach tyszanie już w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe i spokojnie dowieźli jednobramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego. 

GKS Tychy - Drutex-Bytovia 1:0 (1:0)

1:0 Poczobut, 5min. (samobójcza)

GKS: Dobroliński - Grzybek, Tanżyna, Bogusławski, Abramowicz - Błanik (88' Kaczmarczyk), Matusiak, Łuszkiewicz, Ćwielong, Radzewicz (59' Szumilas) - Zapolnik (85' Fidziukiewicz)

Bytovia: Oszmaniec - Kamiński, Gonzalez, Stasiak, Wilczyński, Poczobut (67' Wolski), Duda, Hebel, Biel (46' Jakóbowski), Wacławczyk (67' Kpassa), Surdykowski

Żółte kartki: Stasiak, Gonzalez, Kpassa

Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)

Widzów: 4320

 
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również