Kurzawa w końcu z golem, Górnik z efektownym awansem

28.11.2017
Górnik Zabrze nie miał najmniejszych problemów, by po raz drugi wysoko ograć Chojniczankę Chojnice. Podopieczni trenera Marcina Brosza zameldowali się w półfinale Pucharu Polski.
Rafał Rusek/Press Focus
Kto liczył na to, że dzisiaj zobaczy w składzie Górnika Zabrze kilku zawodników, którzy do tej pory mniej grali, to... się przeliczył. Obaj trenerzy postawili na najmocniejsze "11", jakie tylko mogli wystawić. Chojniczanka Chojnice musiała od początku ruszyć na śląską drużynę, jeśli chciała jeszcze nawiązać walkę z gospodarzami, tymczasem to zabrzanie mogli prowadzić po kilkunastu minutach - i to wyżej niż 1:0.

Najpierw z dystansu uderzył Szymon Żurkowski, a dobrze znany w Zabrzu Radosław Janukiewicz zdołał "na raty" obronić strzał. Groźnie było też - tradycyjnie - po stałych fragmentach gry. Bramkarz Chojniczanki w świetnym stylu odbił uderzenie głową Daniego Suareza, a chwilę później - po kolejnym rzucie rożnym - Mateusz Wieteska trafił w poprzeczkę. Janukiewicza sprawdził też jego kolega z drużyny, Piotr Kieruzel. Z jego strzałem również poradził sobie bez zarzutu.

Pod bramką Tomasza Loski najgroźniej było... w sytuacji, w której nie było strzału. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu w pole karne, Wietesce uciekł Jacek Podgórski i gdyby tylko trafił w piłkę, to pewnie byłoby 1:0 dla gości. Górnik na więcej gościom po prostu nie pozwalał.

Drugą połowę lepiej zaczęli zabrzanie, którzy stwarzali sobie kolejne sytuacje. Janukiewicz znów wykazał się po kolejnym rożnym - tym razem z niewielkiej odległości próbował go zaskoczyć Michał Koj. Goście odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Krzysztofa Danielewicza i strzałem Podgórskiego w słupek. Zespół z Chojnic zaczął grać odważniej, ale czasu było już mało, by myśleć o awansie.

Nadzieje całkowicie rozwiał Rafał Kurzawa, który skorzystał z tragicznego rozegrania piłki przez defensywę Chojniczanki i ładnym uderzeniem z "pierwszej piłki" z narożnika pola karnego zdobył swoją pierwszą bramkę majowego spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała, jeszcze w Nice I lidze. W tym momencie mecz w zasadzie mógłby się już skończyć, ale zabrzanie mieli ochotę na kolejne gole.

Drugie trafienie mógł mieć Kurzawa, ale po strzale z dystansu trafił tylko w słupek. Chwilę później z prawego skrzydła na piąty metr dośrodkował Adam Wolniewicz, a tam dobrze odnalazł się Łukasz Wolsztyński, który podwyższył prowadzenie. On także długo musiał czekać na gola, ale krócej niż Kurzawa - od wrześniowego spotkania z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.  Na listę strzelców wpisał się też Żurkowski. "Trójkolorowi" przejęli piłkę po rzucie rożnym rywala i ruszyli z szybką kontrą, którą wykończył młodzieżowy reprezentant Polski. To był kolejny mecz w tym sezonie, w którym Górnik rządził na boisku.

Swojego rywala w półfinale rozgrywek śląska drużyna pozna jutro, po ostatnim meczu ćwierćfinałowym.

Górnik Zabrze - Chojniczanka Chojnice 3:0 (0:0)
1:0 - Kurzawa, 62'
2:0 - Ł. Wolsztyński, 71'
3:0 - Żurkowski, 84'

Górnik: Loska - Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj - Kądzior (63' Ambrosiewicz), Matuszek, Żurkowski (87' Urynowicz), Kurzawa - Ł. Wolsztyński, Angulo (90' Ledecky). Trener: Marcin Brosz.

Chojniczanka: Janukiewicz - Skowron, Markowski, Kieruzel, Pietruszka - Wołąkiewicz, Danielewicz - Podgórski (68' Bąk), Grzelak (74' Pietruszka), Ryczkowski (81' Dampc), Podgórski - Drozdowicz. Trener: Krzysztof Brede.

Żółte kartki: Ł. Wolsztyński.
Sędziował Marek Opaliński.

Widzów: 10 087.
autor: AW

Przeczytaj również